Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Rod Piazza. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Rod Piazza. Pokaż wszystkie posty

sobota, 7 stycznia 2017

Podsumowania robią się same

     Święta i Nowy Rok już za mną. Dawno już minął czas, gdy na nie z niecierpliwością czekałem. Teraz raczej z niecierpliwością czekam kiedy miną i zawsze mijają ... za szybko. Spotkania rodzinne wypełnione lepszą lub gorszą energią, te same twarze, nowe twarze ale i brak niektórych i ta świadomość upływającego czasu, który, choć wydaje się to niemożliwe, wciąż przyspiesza. Szczęściem i nieszczęściem jest to, że słabnące zmysły percepcji pozostają coraz mniej wrażliwe na to szaleństwo wokół.Choć nie chcę tego robić, to podsumowania robią się same. Zamknąłem w głowie, albo wciąż zamykam, bardzo burzliwy pięcioletni okres który mocno przemeblował mą psychikę. Choć może mówienie o zamknięciu jest raczej życzeniowe, bo proces wewnętrznych zmian wciąż trwa a przebiega ewolucyjnie a nie rewolucyjnie. Ja z pewnością czuję, że nie jestem już tym samym człowiekiem co pięć lat temu, a wówczas nie widziałem żadnej możliwości zmiany. Dzisiaj ją widzę i czuję w sobie bardzo wyraźnie i samym procesem starzenia się i czerpania ze swej "mądrości" życiowej nie da się tego wytłumaczyć. W odniesieniu do dzisiejszego stanu mogę już spokojnie napisać o mądrości a nie o "mądrości" i mam głęboką wewnętrzną samoświadomość, bo ona jest podstawą poznania. Najpierw dojdź do ładu z sobą, zanim zaczniesz wprowadzać ład wokół siebie, poznaj siebie, zanim zaczniesz poznawać prawdziwie swe otoczenie, zrozum siebie, a może zrozumiesz świat wokół siebie. Bez tego pełne poznanie i zrozumienie nie jest raczej możliwe. By w pełni odczuć, docenić i ocenić taki proces, trzeba mieć jasną wizję co chce się osiągnąć. Nie wyznaczać doraźnego celu z arsenału chęci, chcę zerwać, dorwać wyrwać, ale przewidzieć też skutki (znienawidzone niegdyś słowo: konsekwencje, z którym dziś już się zaprzyjaźniłem) tych działań w dłuższej perspektywie, by nie popaść w chwilowe samozadowolenie z krótkotrwałych i czasem ulotnych efektów. Wolniej, trudniej ale dokładniej i trwalej. Wiem, że tamtego czarT'a już nie ma. Czy wróci? Mam nadzieję, że ten którego tylko ja znam bardzo dobrze, odszedł i da mi już spokój, bo ten staje się powoli prawdziwą wartością. A "szaleństwo"? Niech czasem zagości w głowie, ale na chwilę, a nie permanentnie dezorganizuje życie. Niech w końcu znajdzie artystyczny wyraz, bez rujnowania otoczenia ... 

*****
Bieżący komentarz
Nowy kącik w którym czasem krótko skomentuję to, co dzieje się wokół, nie pozostając obojętnym politycznie, za co z góry przepraszam ... albo i nie ...
     O ironio i sarkazmie chwili w której katolicki, chrześcijański rząd takiegoż narodu, świadom przykazań swej wiary, świadom historii życia swego, uważanego za Syna Bożego, proroka, chwali się z dumą tym, że nie udzielił pomocy żadnemu uchodźcy ...

*****
Raporty z przesłuchań
czyli co w mych odtwarzaczach piszczy
*
Muzyka spod igły
czyli winylowy kąt
      Czwarta płyta z siedmiopłytowego boxu "Free Vinyl Collection", "FREE LIVE!". Bardzo atrakcyjne wydanie w formie koperty w której listem jest koperta z płytą. Free z 1971 roku w świetnej formie, na żywo, ale ta kapela słynęła z sensacyjnych wręcz występów.
Free - All Right Now
Free - The Hunter
Free - Be My Friend

     King Dude, król mroku. Płyta "Fear" z 20014 roku. Czy to straszna muzyka? W żadnym wypadku. Można powiedzieć, że nawet mądra. Mieszanka gotyckiego rocka, folku z wpływami Toma Waitsa czy Nicka Cave'a. Niski, przejmujący wokal, mrok, rozpacz, przestrzeń, strach ... czyli przyjemna muzyczka. A tak poważnie, bardzo dobra i mądra płyta i niech was nie straszą (Fear?) słowa Thomasa Jeffersona Cowgilla, że jest "muzykiem folkowym, który stał się rockandrollowcem dla Lucyfera", bo dużo w tym, traktowanej użytkowo na rzecz mediów, autokreacji.
King Dude - Fear Is All You Know
King Dude -  Devil Eyes
King Dude - Empty House

     Debiut płytowy  Queens Of The Stone Age z 1998 roku zatytułowany "Queens Of The Stone Age". Stonerowa, dość ciężka jeszcze muzyka powstała po rozpadzie Kyuss. Chyba moja ulubiona pozycja grupy"
Queens Of The Stone Age - You Can't Quit Me Baby
Queens Of The Stone Age - If Only


     I ostatnia (na razie) z kolekcji Marleyów. Bob Marley & The Wailers "Kaya", rok 1978. Płyta pełna namiętności i miłości ... Marley nie był wówczas ani grzeczny ani wierny 
Bob Marley & The Wailers - Is This Love
Bob Marley & The Wailers - Misty Morning
Bob Marley & The Wailers - Satisfy My Soul


     Czwarta w dyskografii The Jam "Setting Sons" z 1979 roku. Trochę smutny i nostalgiczny album zespołu , który poprzednim albumem stworzył (zdaniem krytyków) nowy nurt w muzyce, "Mod revival". Nadal melodyjnie, trochę punkowo, nowofalowo, i szczerze powiem, że to ... dobra płyta.
The Jam - Saturday Kids
The Jam - Private Hell


     Johann Sebastian Bach, koncerty skrzypcowe a-moll (BWV1041), E-dur (BWV1042) i d-moll (BWV1043) na dwoje skrzypiec i orkiestrę z Czechosłowackiej płyty Suprafonu. Lekka muza mistrza baroku, rozleniwiająca w niedzielny, noworoczny poranek:
Bach, J.S. violin concerto in A minor BWV 1041
Bach, J.S. violin concerto in E major BWV 1042
Bach: Perlman / Zukerman - Concerto for Two Violins BWV 1043

Muzyka codzienna
*
zazwyczaj samochodowa
czasem przed snem CD-kowa
     Dalszy ciąg przygody z muzyką Us3 w samochodzie. Tym razem dużo lepsza płyta "Broadway & 52nd" z 1997 roku, druga pełna po doskonałej "Hand on the Torch". Jeszcze jest świeżość i kołyszący przebojowo acid jazz.
Us3 - Come On Everybody (Get Down)
Us3 - I´m Thinking About Your Body
Us3 - Grand Groove
Us3 - Sheep

      Idąc jazzową ścieżką, w samochodzie rozległy się dźwięki z płyty Johna Abercrombie "Animato" z 1989 roku. Trochę to nietypowa płyta w dyskografii tego amerykańskiego gitarzysty, pełna przestrzeni, powietrza, wypełniona plamami dźwięku klawiszy i piękną gitarą Johna. Klimatycznie przypomina płyty Pata Metheny'ego (dla tego piszę, że nietypowa w jego dyskografii), w sam raz na wieczór. Skład muzyków dość skromy:
John Abercrombie — guitar, guitar synthesizer
Vince Mendoza — synthesizer
Jon Christensen — drums
A że z tej płyty nie znalazłem w sieci nic, to muzyka z innych ...
John Abercrombie - Parable
John Abercrombie - Love song

 Muzyka łazienkowa
Co chwilę, wraca na chwilę, bo Cobra ożyła :)
      Rod Piazza & The Mighty Flyers "For The Chosen Who" z 2005 roku. Czasem budziła trochę uśmiechu nad popowym zacięciem, ale jednak bluesem płyta kołysze lub zaprasza do tupania. Rod Piazza, 69-cio letni amerykański harmonijkarz bluesowy i wokalista. Od 1980 roku tworzy muzykę z grupą The Mighty Flyers, którą założył razem ze swoją żoną, pianistką Honey Piazza. Jedno co mnie razi na jego płytach to niebluesowy głos ...
W linku fragment koncertu z 20014 roku:
ROD PIAZZA & the MIGHTY FLYERS - "Southern Lady" 7-18-14


Do klika za tydzień :)
czarT

sobota, 31 grudnia 2016

Wiek trzeci

     " W pierwszej połowie życia nie zdajemy sobie sprawy ze szczęścia, dopóki go nie stracimy. Potem przychodzi wiek, powiedzmy wiek drugi, kiedy z chwilą, gdy zaczynamy przeżywać szczęście, wiemy już, że w końcu je stracimy. Kiedy spotkałem Piękną, zrozumiałem, że wchodzę właśnie w ten drugi wiek.Zrozumiałem również, że nie osiągnąłem jeszcze wieku trzeciego, a więc prawdziwej starości, kiedy przewidywanie utraty szczęścia uniemożliwia jego przeżycie"
Michel Houellebecq "Możliwość wyspy"
     Koniec roku nieuchronnie skłania do pewnych podsumowań. Skłania też do snucia planów i podejmowania postanowień. Doświadczenie pokazuje jak wiele z tych postanowień jest nierealizowanych lub po kilku dniach łamanych i zapominanych. Oduczyłem się tego. Każdy dzień i każdy moment jest dobry do podejmowania pewnych kroków, gdy już do nich dojrzejemy, gdy w sobie znajdziemy siłę i konieczność podjęcia prób zmian. A podsumowania? Raczej wyciąganie wniosków, a do tego nie jest potrzebna cezura nowego roku. Zaczynam się już potykać z pukającym do drzwi problemem "wieku trzeciego", wszystkie inne problemy zaczynają przy tym tracić intensywność swych barw.
     Za chwilę wychodzimy na sylwestra, domówkę w znanym i przyjaznym towarzystwie, przyjaznym, bo wśród przyjaciół, bez ekscesów ... i to zaczynam coraz bardziej doceniać.
  
Wszystkim tego, czego szukają i pragną, lub potrzebują, w tym Nowym Roku życzę !!!
 I wpadajcie tu czasem :)

*****
Raporty z przesłuchań
czyli co w mych odtwarzaczach piszczy
*
Muzyka spod igły
czyli winylowy kąt
      Świątecznie było też w muzyce. Na talerzu Bożonarodzeniowe kantaty których autorami są: Johan Chr. Graupner, Wolfgang C.Briegel i Wilhelm Fr. Bach. Nastrojowo, odpowiednio do chwil:
WOLFGANG CARL BRIEGEL - ICH WILL SINGEN VON DER GNADE DES HERREN
WF Bach - Cantata, Ach, daß du denn Himmel zerrissest

     Bardzo ładna reedycja "Kind Of Blue" Milesa Davisa. Dwie płyty, jedna w wersji stereo, druga w mono. Płyta będąca wspaniałym owocem improwizacji w studio, ale to jest możliwe tylko przy tej klasie muzyków i tej chemii między nimi. Każdy numer nagrany w jednym podejściu !!! ... oprócz "Flamenco Sketches". Rok 1958, Miles Davis "Kind Of Blue".
Miles Davis - So What
Miles Davis - All Blues

     Winylowa klasyka rockowa w komercyjnym natarciu. Ukazują się kolejne reedycje płyt Floydów którym nie umiem się oprzeć. Tym razem trochę zapomniana "Atom Heart Mother", jedna z pierwszych prób połączenia muzyki klasycznej i rockowej, może bardziej połączenia klasycznego instrumentarium orkiestrowego i chóru, z rockową estetyką w tytułowym utworze. Pink Floyd "Atom Heart Mother" z 1970 roku:
Pink Floyd - Atom Heart Mother

     Świetna płyta Free "Fire And Water" z 1970 roku. Numer w numer dreszczowo i emocjonalnie. Niezapomniana ... i "zwyczajnie" piękne ballady, plus dwa przeboje:
Free - Fire And water
Free - Heavy Load
Free - Don't Say You Love Me
Free - All Right Now

     Pokłady Boba na wyczerpaniu. Przesłuchuję już ostatnie płyty z kupionych wznowień. Tym razem Bob Marley & The Wailers "Rastaman Vibration" z 1976 roku i to co zawsze ujmuje: pozytywne wibracje ...
Bob Marley & The Wailers - Positive Vibration
Bob Marley & The Wailers - Roots, Rock, Reggae
Bob Marley & The Wailers - War
Bob Marley & The Wailers - Rat race

     Ostatnia (na razie) w kolekcji z płyt Włodzimierza Wysockiego. Tym razem kompilacja "wojennych" pieśni autora (1960-1980) pod wymownym tytułem "Synowie idą do boju". Różne instrumentacje, od ulubionych z gitarą po orkiestrowe koszmarki i bezsensownie dograne brzmienie gitary elektrycznej. Opis płyty, wydanej przez Melodię, dwujęzyczny, rosyjski i angielski. Vladimir Vysotsky "Sons Are Leaving For Battle"
Сыновья уходят в бой - Sons Are Leaving For Battle
Аисты - The Storks

Muzyka codzienna
*
zazwyczaj samochodowa
czasem przed snem CD-kowa
     W samochodzie nie ma zmiłuj, The Analogs, bardzo świąteczna muzyka. Uliczny punk w pełnej krasie, jednego z najlepszych polskich zespołów w tym nurcie. Płyta wydana z okazji 20 lat działalności zespołu. Jedno wiem, są wiarygodni w tym co robią. "2o lat The Analogs 1955-2015. Idziemy drogą tradycji"
Numer akurat na święta:
The Analogs - Na serca mego dnie
The Analogs - Era Techno
The Analogs - Dzieciaki atakujące policję
The Analogs - Pożegnanie

     Po punkach w samochodowym odtwarzaczu zagościł acid-jazz. Brytyjska formacja US3 światowy rozgłos zawdzięcza utworowi Cantaloop (Flip Fantasia), w którym wykorzystali sample z kompozycji Herbie'ego Hancocka Cantaloupe Island. Płyta z 2003 roku "Questions". Brakuje tej fantazji i werwy która była na pierwszej i może jeszcze drugiej płycie. Płyta dobra ale ... zespół trochę odcina kupony od dawnej popularności o czym świadczą dwa (nie najlepsze) mixy największego przeboju Cantaloop (Flip Fantasia), w sam raz jako tło (nie powiem, skoczne) do leniwej niedzieli.
US3 - When She's Dancing
Us3 - Why Not?

     Tej płyty nie słuchałem w samochodzie, nie da się. Ładne i niedrogie wydanie "Górecki - To, co najpiękniejsze". Trzy CD, ponad trzy godzimy muzyki wzbudzajcej duże emocje. Oczywiście, że jest "III Symfonia pieśni żałosnych", ale są też utwory chóralne, koncerty, preludia. Piękny zestaw wydany przez empik. Warto mieć w płytotece, tym bardziej, że nie jest to bardzo trudna w odbiorze muzyka współczesna, a za to piękna. W linkach nie dan III Symfonii, bo już była.
Henryk Mikołaj Górecki, Koncert na Klawesyn i Orkiestrę smyczkową Op.40
Henryk Górecki: Totus Tuus
 
 Muzyka łazienkowa
Na chwilę wraca, bo ożyła Cobra :)
     Podczas pryszniców i.t.p. łoił blues, Rob Piazza & The Mighty Flyers "Keepin It Real" z 2004 roku. Choć harmonijkarz i wokalista w jednym biały, to blues chicagowski.W linkach klasyka :)

     

sobota, 19 listopada 2016

Cytaty, ach te cytaty.

     Cytaty, ach te cytaty. Życie, choć wydawało się to niemożliwe, jeszcze przyspiesza, a czas nie jest z gumy, więc zamiast pisać w zabieganiu, korzystam z "usług" innych, czyli dzisiaj podpieram się cytatami, które na chwilę dłuższą lub krótszą, w tym tygodniu, zawładnęły mymi myślami.
Pierwszy z Lema. Mój internetowy kolega na twarzoksiążce, Piotr Stróżyński, zamieścił taki oto, jakże aktualny, cytat:
""Fragment Stanisława Lema chyba z "Dzienników Gwiazdowych", a może z "Bajek Robotów". W każdym razie homo sapiens grzebiący w mogiłach... Lem również to przewidział:"
"Zgodnie z przyjętą systematyką, występujące w naszej Galaktyce formy anormalne obejmuje typ Aberrantia (Zboczeńce ), dzielący się na podtypy Debilitales (Kretyńce ) oraz Antisapientinales (Przeciwrozumce ). Do tego ostatniego podtypu należą gromady Canalicaea (Paskudławce ) i Necroludentia (Zwłokobawy). Wśród Zwłokobawów rozróżniamy z kolei rząd (...) Lascmaceae (Obrzydłce, czyli Wszeteki ). Obrzydłce, formy już skrajnie zwyrodniałe, klasyfikujemy, dzieląc na Cretininae (Tępony, np. Cadaverium Mordans, Trupogryz Bęcwalec ), i Horrorissimae (Potworyjce, z klasycznym przedstawicielem w postaci Mętniaka Bacznościowca , Idiontus Erectus Gzeemsi). Niektóre z Potworyjców tworzą własne pseudokultury; należą tu gatunki takie, jak Anophilus Belligerens, Zadomiłek Zbójny (...), albo jak ów osobliwy, łysy na całym ciele egzemplarz, zaobserwowany przez Grammplussa w najciemniejszym zakątku naszej Galaktyki - Monstroteratum Furiosum (Ohydek Szalej ), który zwie siebie Homo Sapiens....zwolennik szkoły profesora Hagranapsa - uważał przedstawioną klasyfikację za niedokładną; rozróżniał bowiem, za swym mistrzem, osobny rząd Degeneratores, do którego należą Przećpaki, Niedoćpaki, Truposzczypki oraz Martwopieszcze;""

     Drugi cytat z Vernona Subutexa, Virginii Despendes, budzący refleksję po nocnych ekscesach dwóch bezdomnych, którym pozwoliłem zostać na klatce na noc, gdy na zewnątrz był mróz ... (mnie nie obudziły, choć śladów ich bytności nie dało się nie zauważyć i nie poczuć) ... ale może to uratowało im życie ... ale jaki "dobry samarytanin" dał im flaszkę i piwo?
"Podobnie jak Pamela, bardziej niż inni przejął się wyznaniami Alexa. Często mówią: "Można nas zlikwidować ot tak", pstrykając palcami w powietrzu, "i nikt nie zada sobie pytania, co się właściwie stało, bo dla ludzi jesteśmy jak zombie , należymy do ludzi objętych mniejszą ochroną". i ten dyskurs wzbudza entuzjazm Laurenta, który nigdy nie traci okazji, by zbliżyć się do Pameli. "Traktują nas jak bezdomnych. jesteśmy pariasami, nie nie figurujemy nawet w statystykach. Wiecie, ilu spośród nas umiera w ciągu roku? Wiecie jak trudno byłoby nam znaleźć dach nad głową w czasie wielkich mrozów? Wszyscy mają gdzieś ludzi, którzy tracą życie na chodniku". Siada na niskiej gałęzi, jego stopy kołyszą się tuż nad ziemią. "Żyjemy jak psy, zdychamy jak psy", odpowiada zwykle Daniel, a Olga kiwa głową: "Nie. Psy mają swych panów, którzy je opłakują".

     A zima to już chyba była i oby nie wróciła. Nie tęsknię za śniegiem, a jeżeli czasem, to krótko. Wolę jednak ciepło i ciepło i ciepło, choć takie widoki na niedzielnych spacerach w parku, w centrum miasta, cieszą oczy.

 
Może za tydzień coś mnie zmobilizuje do "obrobienia" zdjęć z wakacji.Tam było ciepło.
*****
A z pewnością za tydzień Obywatel NIP gra w Motopubie. Tego nie można przegapić, choć można zignorować ...
*****
Raporty z przesłuchań
czyli co w mych odtwarzaczach piszczy
*
Muzyka spod igły
czyli winylowy kąt

     The Jam, legenda brytyjskiej Nowe Fali, punkująca (mod revival/punk) muzyka w stylu The Beatles. Debiut płytowy z 1977 roku, "In The City", do dzisiaj robi świetne wrażenie:
The Jam - Art School
The Jam - In The City




     Polski punk A.D. 1997. Ostatnia studyjna płyta (w XX wieku), punkowego Post Regimentu. Damski głos "Niki" nie powoduje złagodnienia przekazu. Ostra, wręcz hardcore'owa jazda. Płyta "Tragiedia wg Post Regiment", poświęcona jest twórczości zespołu Tragiedia i zawiera właśnie jego kompozycje w wykonaniu Post Regiment:
Post Regiment - Nie znoszę was
Post Regiment - Szczury
Post Regiment - Gliniarze

     Kolejna legenda, dosłownie i w przenośni. "Legenda" Armii, numerowana reedycja na winylu (mój nr. 69 :) ). Zawsze i wszędzie jedna z ulubionych płyt, ważna, bo kształtowała mój "wyrafinowany " gust muzyczny :) :) :) Ta muzyka z pewnością wychodzi poza ramy punka i jest (moim zdaniem) oryginalna w wymiarze światowym.
Armia - Opowieść zimowa
Armia - Legenda

     Grover Washington Jr. "Inside Moves" z 1984 roku. Pop jazz, smooth jazz, lekko, łatwo i przyjemnie:

     Kolejna, 10 z płyt "Na koncertach Włodzimierza Wysockiego". Gitara, On i publika, no i są "Konie ...". Szukam kolejnych płyt ...
На концертах Владимира Высоцкого — №10: Кони привередливые

     Aram Chaczaturian, ormiański kompozytor tworzący w "warunkach" ludowego państwa radzieckiego. Muzyka pozostająca pod dużym wpływem muzyki etnicznej. "Stosował w swej muzyce oryginalne motywy ormiańskie; materiał folklorystyczny przenika wszystkie jej warstwy, wpływa na melodykę, harmonikę (o specyficznej, lecz zawsze tonalnej strukturze), żywą rytmikę (częstokroć motoryczną) i jaskrawą instrumentację." Najbardziej znanym utworem jest "Taniec z szablami". Słuchałem płyty wydanej przez radziecką Melodię w 1981 roku, Koncert na skrzypce i orkiestrę d-moll z 1940 roku. Słychać bardzo wyraźnie ormiańskie wpływy. W linku inne wykonanie niż na płycie, ale za to pod dyrekcją, zmarłego w 1978 roku, kompozytora:

     Niedzielny poranek to dobra pora na muzykę organową. Płyta nagrana na organach z Katedry Św. Jadwigi w Berlinie. Dzieła Bacha, Mendelsona i Liszta gra Edgar Krapp. Płyta ETERNY, wydana jeszcze w DDR. Dokładnie z tej właśnie płyty:
Liszt Prelude and Fugue on B-A-C-H for organ St. Hedwig Cathedral Berlin Edgar Krapp 1979


Muzyka codzienna
*
zazwyczaj samochodowa
czasem przed snem CD-kowa
     Spokojny, perfekcyjny, kołyszący, przewidywalny, że aż nudny, Smolik 2. Jak zwykle plejada dobrych wokali:
Smolik - Home Made
Smolik - Who told you?

     Jeszcze jeden bluesik dzisiaj, choć poranek świta ... Biały jak śnieg amerykański harmonijkarz, woklaista, Rod Piazza. Myzyka trochę zalatuje Chicagowskim stylem i choć harmonijka brzmi pięknie i stylowo, to wokal z pewnością nie chicagowki. Rod Piazza and The Mighty Flyers "Tough and Tender" z 1997 roku:
Rod Piazza And The Mighty Flyers - Tough And Tender

Do klika za tydzień :)