Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Piotr Zastróżny. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Piotr Zastróżny. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 16 września 2018

Nie oczekuję cudu

     Samotna noc w pracy. W całym zakładzie jestem ja i ochrona na bramie. Linia do przerzutu zboża chodzi pełną parą, do rana musi się przesypać około 200 ton owsa. Szum zboża i jednostajny huk pracujących maszyn usypia, ale każdy inny dźwięk każe wstać i szukać przyczyny z którą i tak nic nie zrobię, jestem tylko ja. Jestem już ostrożny, bo samotna próba naprawienia awarii kosztowała mnie już dwa krótsze palce a mego poprzednika nawet życie. Dzisiaj zatrzymam najwyżej linię i zgłoszę to brygadzie remontowej, ale pomimo metalicznych odgłosów przeskakującego na gwieździe redlera w piwnicy, tej nocy raczej mi to nie grozi. Byle dotrwać do rana. To taka moja gorączka sobotniej nocy. Czy zazdroszczę tym, którzy dzisiaj mogą się bawić, przecież jest sobota. Nie, ja jestem tu i teraz i akurat to mam do zrobienia. Mam przestrzeń do myślenia, mam papierosy, mogę pisać, jest mi dobrze. Druga w nocy, kiedyś godzina pełna duchów, teraz spokojne spełnianie swych obowiązków wynikających z wyboru tej pracy, bez większych emocji. Wypełniający mnie coraz większy spokój daje możliwość odczuwania przyjemności bez pretensji do losu. Mija kolejny dzień, kolejna noc, z zaciekawieniem czekam co przyniosą następne. Nie oczekuję cudu zmiany, bo wiem, że ten cud mogę sprawić tylko ja sam, gdy będę gotowy. Jeśli zdarzy się coś nieoczekiwanego, co trudno rozpatrywać w kategoriach cudu, no cóż, przyjdzie tylko stawić temu czoło i sposób w jaki to zrobię zależy też tylko ode mnie.
    Około trzeciej nad ranem zaczynam słyszeć głosy. Przestrzeń zaczyna mówić do mnie. Ani przyjaźnie, ani wrogo. To tylko głosy...



Bieżący komentarz
Kącik w którym czasem krótko skomentuję to, co dzieje się wokół, nie pozostając obojętnym politycznie, 
za co z góry przepraszam ... albo i nie ...

     Zadziwia mnie brak umiejętności przewidywania następstw własnych czynów. Gdy jednak zerkam w naszą historię, to przestaję się dziwić. To chyba nasza cecha narodowa. Nie jesteśmy mesjaszem narodów cierpiącym za cudze grzechy, cierpimy za własne. Tym razem będzie tak samo. Konsekwencje, słowo znienawidzone przez tych, którzy nie potrafią ich przewidzieć...


Cytat tygodnia

     Wszyscy odgrywamy farsę: żyjemy dłużej od własnych problemów.

     Poezja godna tego miana zaczyna się od doświadczenia fatalności. Wolni są tylko marni poeci.

Emil Cioran "Sylogizmy goryczy"

*****
Raporty z przesłuchań
czyli co w mych odtwarzaczach piszczy
***
Muzyka spod igły
Winylowy kąt

     Debiut płytowy amerykańskich punkowych hardcore'owców z Black Flag z 1981 roku. Na wokalu Henry Rollins. Ostro, szybko, niechlujnie, czyli dobrze :)

     Płyta Dezertera z 1994 roku "Ile procent duszy?". Płyta poświęcona pamięci Darka “Staśka” Stewuli, przyjaciela zespołu. Na płycie Utwór "programowy",  "Dezerter", na podstawie tekstu B. Viana.

     Biali chłopcy z Fleetwood Mac pojechali do Chicago, by poczuć bluesa. Efektem wizyty jest płyta "Blues Jam In Chicago". Nagrania pochodzą z 1969 roku i stwarzają wrażenie jamu i nauki bluesa... Oprócz FM w studiu byli: Otis Spann - vocals, piano David "Honeyboy" Edwards - guitar, Buddy Guy - guitar, Walter "Shakey" Horton - harmonica, J. T. Brown - tenor saxophone, Willie Dixon - acoustic bass, S.P. Leary - drums.
Someday Soon Baby - Fleetwood Mac w/ Otis Spann
Fleetwood Mac - My Baby's Gone w/ Buddy Guy and more

     Amerykańska wokalistka greckiego pochodzenia, Amanda Galas. Jej głos ma skalę trzech i pół oktawy. Bardzo awangardowa muzyka trudna do sklasyfikowania i dość nieoczywista w odbiorze i trudna do sklasyfikowania. Płyta "All The Way" z 2017 roku z pewnością nie pozostawi nikogo obojętnym...
Diamanda Galas - All the Way
Diamanda Galas - The Thrill Is Gone
Diamanda Galas - Pardon me I've got someone to kill

     Rok 1977, amerykański kwartet Keith'a Jarrett'a z płyty "The Survivors' Suite". Doskonała płyta z dwiema suitami i Charlie Haden'em...
Keith Jarrett Quartet - Survivors Suite (beginning)

***
Muzyka codzienna -
samochodowa lub przed snem CD-kowa

     Płyta norwegów z Wardruny, ostatni rozdział trylogii Runaljod (dźwięki run), inspirowany starożytnymi runami Fuþarku starszego. Na mnie działa i daje oddech... magia. Wardruna "Runaljod – Ragnarök" z 2016 roku.
Wardruna - Tyr
Wardruna - Runaljod

     Portugalski gitarzysta folkowy, Norberto Lobo o którym nic nie wiem. Sympatyczna muzyka na gitarę klasyczną i szybkie palce. Norberto Lobo "Fala Mansa" z 2011 roku.
Norberto Lobo - Balada para Lhasa
Norberto Lobo - Charleston Para Jack

     Wiem,że są z Portugalii i grają niespiesznie i sympatycznie w sam raz na gorące letnie popołudnie. Cabace "Ianda Mundo" z 2018 roku.
Cabace

     Płyta z 2005 roku, Piotr Zastróżny "Album. Live In Studio". Nagrana na setkę płyta gitarzysty w której blues spotyka jazzowych muzyków. Muzyka świetna, wokale mniej. A na płycie prawdziwa plejada znanych muzyków: Jarek Śmietana,  Sławek Jaskułke, Sławek Wierzcholski, Artur Gadowski, Olo Walicki i Adam Czerwiński.
Piotr Zastróżny i Artur Gadowski - That's Your Thing





Do następnego klika
czarT





piątek, 11 listopada 2016

Cała Ziemia dla ludzi !!!

     Piątkowy poranek. Cisza, spokój, wszyscy jeszcze śpią. Można zwolnić, w ciszy pomyśleć. Mieć choć przez chwilę wrażenie, że cały zgiełk mnie nie dotyczy, że świat zewnętrzny rozpłynął się gdzieś i odpłynął w niebyt. Spokój ...
     Staram się jak umiem nie zajmować się innymi, nie pisać o nich. W moim świecie jestem dużo ciekawszym obiektem niż inni, choć przyznam, że zdarzają się wyjątki, ale o nich nie dzisiaj. Zgiełk i larum po wyborze nowego prezydenta Stanów ... każdy ma takiego prezydenta, jakiego ... sobie wybierze. A że mówiąc kolokwialnie, straszny buc ... jak większość która go wybrała. Moja smutna konstatacja na ten temat ukształtowała się już dawno. Ludzie w tłumie, ludzie w swej masie, społeczeństwo, suweren, czy jak to zbiorowisko (zbiegowisko?) nazwać,  hmmm, jak tu powiedzieć to w miarę delikatnie, no trudno tu mówić o mądrości. Zbiorowa mądrość, jeśli istnieje, nie rzuca się w oczy, ale zbiorowa głupota jest wręcz rażąca i porażająca. Wystarczy jeden wyszczekany głupiec, potrafiący wyczuć to, co ludzie chcą usłyszeć (to się nazywa znajomością realiów) i umiejący to właśnie ubrać w słowa, zrozumiałe dla, w większości mało "kumatego" audytorium (to się nazywa umiejętnością dotarcia do ludzi), i sukces gotowy. Mniejsza o sens tych wypowiedzi i zaplanowanych działań, bo zazwyczaj jest to zupełna negacja tego co było dotychczas i obietnica całkowitej zmiany i radykalnej poprawy wymagającej jednak czasowych wyrzeczeń. Najgorsze jest jednak to, gdy rzeczywiście zaczyna realizować swe plany, niszcząc wszystko czego dokonali poprzednicy, nawet wbrew logice i dla samego faktu zmiany, by nie pozostawić suchej nitki na przeciwnikach i móc mówić jak było źle. Łapię się na tym, że odebrano mi poczucie patriotyzmu, bo z pewnością nie identyfikuję się z modelem patrioty jaki widuję w "reżimowych" mediach. Intelektualnie ten poziom jest mi bardzo odległy. Przestałem oglądać telewizję, bo obrazu przedstawianego w oficjalnych państwowych mediach nijak nie mogę dopasować do oglądanej rzeczywistości, a obraz płynący z innych, "oszalałych z nienawiści do obecnej władzy", jest tak przygnębiający, że dla własnego zdrowia psychicznego coraz częściej udaję się na emigrację ... wewnętrzną. A jeszcze niszczy się skutecznie moją ukochaną Trójkę, której też już prawie nie słucham ...
Pozostają mi moje własne muzyczne wybory, o czym poniżej, i czytanie książek ...

p.s.
"Polska dla Polaków" to hasło wywołuje we mnie dylemat. Wywołuje trudne pytanie: czy bardziej jestem Polakiem, czy człowiekiem? 
Cała Ziemia dla ludzi !!!
"Dzięki" WAM (Prawdziwi Patrioci) Polak we mnie powoli umiera, ale rośnie człowiek ....


*****
Raporty z przesłuchań
czyli co w mych odtwarzaczach piszczy
*
Muzyka spod igły
czyli winylowy kąt

     Niewątpliwie największe muzyczne przeżycie tygodnia, Chelsea Wolfe "Abyss". Prawdziwa muzyczna otchłań ... Przytłaczająca atmosfera neurotycznych ballad podpartych doomowymi brzmieniami, gotycki industrial, metal, elektronika, ale to wszystko tylko tło dla głosu Chelsea Wolfe. Można się zadurzyć tym muzycznym światem
Chelsea Wolfe - Carrion Flowers
Chelsea Wolfe - Iron Moon
Chelsea Wolfe - After The Fall




     Seria reedycji Pink Floyd, ciąg dalszy. Tym razem winyl "Meddle" z suitą "Echoes" wydany pierwotnie w 1971, przed płytą wieku XX :) "Dark Side Of The Moon". "Echa" zawsze mnie poruszają, a raczej działają na wyobraźnię ... ten początkowy dźwięk kiedyś śmiertelnie kogoś przestraszył w środku nocy ...
Pink Floyd - Echoes 

     Ta płyta zawsze budzi moje duże emocje, a to ze względu na ładunek emocjonalny w głosie wokalisty. Uwielbiam tak ekspresyjne głosy (nie zawsze musi to być krzyk, ale pewien rodzaj "krzykaczy" też bardzo lubię). Muse "Absolution" ... i te dwa numery nade wszystko (ZAWSZE CIARY) :
Muse - Apokalypse please
Muse - Hysteria

     Bardzo jazzowa płta Pata Metheny "80/81". Skład ... marzenie (Charlie Haden, Jack De Johnette, Dewey Redman, Mike Brecker), muzyka ... też ... Żałuję, że Pat nie nagrywa częściej takich płyt:
Pat Metheny - Every day (I Thank You)
Pat Metheny - Two Folk Songs: 2nd

     Kolejna z serii płyt "Na koncertach Włodzimierza Wysockiego". Gdyby ktoś miał na zbyciu to brakuje mi płyt : 6, 8, 11-20 ... bardzo lubię te płyty z nagraniami na żywo. W tych studyjnych, aranżacje na wiele instrumentów po prostu mi przeszkadzają. Tu jest tylko Włodek W. ( :) ) i gitara.
На концертах Владимира Высоцкого — №9: Бег иноходца

     Jedno z najważniejszych dzieł epoki. Jeden z najczęściej wykonywanych utworów muzyki klasycznej. Jeden z najsłynniejszych "riffów" .... czyli V Symfonia Beethovena. Zawsze przy początkowych dźwiękach są emocje ...
L.V. Beethoven - V Symfonia


Muzyka codzienna
*
zazwyczaj samochodowa
czasem przed snem CD-kowa
     W tym kąciku, płytą tygodnia, która nie chciała wyjść z odtwarzacza, była "unreleased?" kapeli Fire! with Jim O'Rourke. Szwedzkie rozimprowizowane super trio z gitarzystą i kolejną świetną płytą. Nie najprostsza, ale jakże wciągająca muzyka z pogranicza free jazzu:



     Najnowsza płyta Kultu. Niewątpliwie nie jest o najlepsza ich płyta, najgorsza też nie. Brakuje mi emocji w tekstach, jakby starzejącemu się Kazikowi stępiało trochę pióro. Muzycznie też dość spokojnie, choć podskórny puls jest, ale jakby też złagodnieli, na suplemencie mają być wydane te "szybsze" kawałki. Płyta podobała się, ale jakoś mało mi po niej zostało emocjonalnych wspomnień ...
I najmocniejszy numer na płycie, w sieci na razie tylko w wersji koncertowej:

     Sjesta XII, jak tytuł wskazuje, 12 już składanka pod redakcją Marcina Kydryńskiego, naturalna kontynuacja audycji w radiowej Trójce, pod tym samym tytułem. Ta płyta jest dodatkowo, uzupełnieniem najnowszej książki Marcina będącej opowieścią o jego podróżach po Afryce. Pełna spokojnej, ale pulsującej rytmem, muzyki popowej przesiąkniętej tym kontynentem.

     Poprawny blues w polskim wydaniu. Brak mi trochę luzu (niestety, może jestem uprzedzony, ale u większości białych grających bluesa, brak mi "czarnego" feelingu, technicznie jest O.K.), Piotr Zastróżny "Album", skład muzyków na prawdę zacny:

Do klika za tydzień :)