Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Hüsker Dü. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Hüsker Dü. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 27 grudnia 2018

I po świętach... ale jakich ??


A tak było w tym roku. Zdjęcie tradycyjnie świąteczne, rok 2018:


Cytat tygodnia

     Warto czasem wiedzieć, co kryje się pod tradycyjnymi, chrześcijańskimi rytuałami. Chrońmy swą tradycję !!!!

Tekst z internetu:
O CHOINKA! CZYLI O MAŁO ZNANYCH FAKTACH HISTORYCZNYCH
Mało kto z Was wie, że Chrześcijanie zakazali obchodzenia świąt wszelkich, w tym najważniejszego święta Słowian, czyli Święta Słońca 24-26 grudnia. Kiedy wspominam o tym na spotkaniach autorskich słyszę gniewne pomruki, czasem ktoś wychodzi demonstracyjnie, trzaskając drzwiami, czasem próbuje polemizować, ale zwykle kończy się tak jak wyżej.
- Czego pan nie rozumie, panie?! – wrzasnęła jedna starsza pani, zanim wyszła trzaskając drzwiami. Kobieta głębokiej wiary i płytkiej wiedzy. – To Boże Narodzenie! Rozumie pan?
Do tej i innych starszych i młodszych, pań i panów. Chrobry Bolesław zakazał był, na polecenie biskupów niemieckich, świąt pogańskich oraz wszelkich tańców, które jeszcze Długosz opisywał jako sprośne i wyuzdane. Jego następcy trzymali się tego zakazu z uporem maniaka przez trzy stulecia! Święta przywrócono dopiero w XII wieku, ale już ładnie przemianowane na narodziny nie Słońca, ale chrześcijańskiego Boga. Nie chcę wiedzieć ilu ludzi przez ten czas za obchodzenie świąt rozczłonkowano końmi! Tradycja powróciła (drzewko choinkowe uznawane przez Słowian za symbol wiecznego życia dopiero sześć stuleci później) i do dziś obchodzicie to pogańskie święto, nawet nie znając większości świątecznych symboli.
- Lampki choinkowe pali się dla bliskich zmarłych, żeby mogli zasiąść z żywymi do stołu (nie wolno też sprzątać stołu przez całą noc). Ma być ich tyle, ile chcecie zmarłych zaprosić. Zapalając świeczki, należy przywołać ich z imienia.
- To dla zmarłych jest dodatkowe nakrycie, a nie dla bezdomnego, czy co tam Wam próbują wmawiać.
- Wiszące na choince figurki, to demony zła, córy Welesa (słowiańskiego diabła) – wieszało się Morę, Niję, Rusałki, Licho, Zmory, Południce, itd. Miał to być symbol, że moce ciemności ustępują mocy Słońca. Chrześcijanie zastąpili je… aniołkami!
- Śpiewano wesołe szczodruszki, które zastąpiono później pieśniami depresyjnymi, zwanymi kolędami
- Prezenty pod choinką, to także wymysł pogan
- 12 potraw na wigilijnym stole, to podziękowanie dla Bogów, a zwłaszcza dla Marzanny (bogini urodzaju) za każdy miesiąc mijającego roku (rozwieję odwieczne wątpliwości – chleb się nie liczy jako oddzielna potrawa ani żaden inny dodatek)
- Jedynym elementem, który trwale udało się Chrześcijanom wyrugować z tradycji, to symbole erotyczne. Święto Słońca było świętem radosnym, seksualnym. Panie często dostawały w prezencie drewniane penisy (przaśny poprzednik wibratora), co może potwierdzać powiedzenie, że miłość to ból.  Rzeźby nagich kobiet i drewniane lub gliniane penisy stanowiły stały motyw dekoracyjny świątecznego stołu. To było święto życia, miłości i seksu.
To ja życzę Wam wszystkim Wesołych Świąt!
Tekst mojego przyjaciela... (to komentarz autora)

*****
Raporty z przesłuchań
czyli co w mych odtwarzaczach piszczy
***
Muzyka spod igły
Winylowy kąt

     Muzyczny doktor, czyli Dr. John z piątej swej płyty z 1972 roku, "Dr. John's Gumbo". Jest to hołd złożony rodzinnemu miastu, czyli Nowemu Orleanowi. Na płycie tradycyjne nowoorleańskie tematy we współpracy ze znanymi (tam) wykonawcami.
Dr. John - Iko Iko
Dr. John - Let The Good Times Roll

     Amerykański punk, Hüsker Dü z czwartej płyty "Flip Your Wig" z 1985 roku. Dość melodyjny punk z nawiązaniami do lat 60-tych.
Hüsker Dü - Green Eyes
Hüsker Dü - Makes No Sense At All

     Druga płyta blackmetalowego projektu Myrkur "Mareridt" z 2017 roku. Kapela powstała w 2013 roku w Nowym Jorku, założona przez Dunkę Amalie Bruun, co słychać. Melodyjny i dostojny black metal...
MYRKUR - Ulvinde
MYRKUR - Mareridt

     Ładnie wydana płyta Nine Inch nails, EP-ka z 1992 roku, "Broken". Mocniejsza muzyka niż na debiucie grupy, metal industrialny i noise. Mocne i dobre, choć krótkie.
Nine Inch Nails - Pinion
Nine Inch Nails - Wish


***
Muzyka codzienna -
samochodowa lub przed snem CD-kowa

     Jeszcze jakieś niedobitki nagrań Linkin Park, płyta "Live In Texas" z 2003 roku. Nagrana i zrealizowana, by udowodnić, że zespół wcale nie jest słaby na żywo. Na płycie nie jest...

     Na  święta jest muzyka, którą się pamięta. Pamiętam ten muzyczny wybryk i żart aktorów i muzyków w jednym, Kyle’a Gassa i Jacka Blacka. Jako niewybredny żart... doskonałe, a i muzycznie się broni. Tenacious D z 2002 roku:

     Raper XZIBIT, który od 1996 roku, do 2006 wydawał co dwa lata płytę. Ta jest jego czwartą z 2000 roku. Poza rapem zasłynął jako prezenter TV (odpicowywał bryki). Przystępny muzycznie, czyli znośny dla niewprawionego ucha, rap. XZIPIT "Restless" z 2000 roku. Na płycie gościnnie kilka gwiazd, np. Eminem...
Xzibit - Alcoholic
Xzibit feat. Nate Dogg - Been A Long Time

     Ta płyta zagościła na dłużej w odtwarzaczu. Robbie Robertson & The Red Road Ensemble "Music For The Native Americans" z 1994 roku. Muzyka została napisana do filmu dokumentalnego ale trafiła też na płytę. Te pół krwi indianin sięga do swych korzeni.
Robbie Robertson - Coyote Dance
Robbie Robertson - Ghost Dance

     Ostatnia, jak dotychczas, płyta TOOL-a, "10,000 days" z .... 2006 rokui wciąż czekamy na nową. Według mnie metal i rock progresywny na niebotycznie wysokim poziomie.
Tool - Vicarious
Tool - The Pot





Do następnego klika
czarT





piątek, 12 maja 2017

Zaświaty

       Jeśli sam jesteś wrogo nastawiony do świata, wszędzie będziesz widział wrogów. Wszystko dzieje się w Twej głowie. Tyko od Ciebie zależy, od Twego wewnętrznego nastawienia, czy uznasz, że świat śmieje się z Ciebie, czy do Ciebie.
     Ale o jakim świecie mówimy? Jedyny jakiego możemy być pewni, to ten wewnętrzny, a i on czasem zawodzi. On jest jedynym, na jaki możemy mieć realny wpływ. Możemy zmieniać swe wnętrze, choć wymaga to dużego wysiłku a przede wszystkim chęci i świadomości tego, co chcemy osiągnąć. Ze światem zewnętrznym sprawa jest o wiele bardziej skomplikowana. Trudno mówić o jego poznaniu, czy zrozumieniu, gdy naszym zmysłom dostępnych jest tylko 15% otaczającej nas rzeczywistości. 85 % wszechświata jest zupełnie nam niedostępne, stanowi go czarna materia, czyli coś z czym najtęższe umysły epoki nie potrafią sobie poradzić. Wiemy, że musi istnieć jakaś masa, której oddziaływanie powoduje rzeczywiste i obserwowalne skutki, tylko nikt nie potrafi wskazać jej natury, uchwycić choć jednej cząstki. Jedna z teorii głosi nawet, że atomy z których się składamy, są produktem rozpadu czarnej materii, odpadami z efektów jej zniszczenia ... Czarna materia przenika wszystko, jest wszędzie a nasze atomy gromadzą się wokół niej jak kurz czy pył, przyciągane jej siłą. Tuż obok nas, o ułamek przestrzeni, istnieje świat o którym nie mamy pojęcia, którego nie potrafimy dostrzec, ale czy mamy pewność, że dla tamtego świata jesteśmy równie "niewidzialni" ...
Słowo zaświaty może mieć zupełnie inne znaczenie.
Jeśli składamy się z cząstek które są efektem rozpadu, z fizycznych "śmieci", to jak neon jarzy się w głowie związane z tym pojecie ... recykling ...
  *****
Bieżący komentarz
Nowy kącik w którym czasem krótko skomentuję to, co dzieje się wokół, nie pozostając obojętnym politycznie, za co z góry przepraszam ... albo i nie ...
     Jakże łatwo jest popełnić gafę. Wystarczy jednak być na bieżąco z interpretacją symboli i można uniknąć kłopotliwych sytuacji. Dotychczas obdarowanie białą różą oznaczało: "Jesteś aniołemTęsknię za Tobą, Pogódźmy się" bo biała róża "podobnie jak kremowa, oznacza uduchowioną miłość, pokorę, niewinność, czystość i sekret. Tradycyjnie z białych róż składa się ślubny bukiet, który symbolizuje szczęśliwą miłość. Białe róże wyrażają szacunek, symbolizują honor i pokój". Ale to już przeszłość. "Dobra zmiana" zmiata starą symbolikę. Nasz "zbawca" (Jarosław Polskę zbaw!!) ogłosił, że symbolizuje ona nienawiść i głupotę. A mnie przychodzą do głowy tylko takie przysłowia: "głodnemu chleb na myśli", czy "na złodzieju czapka gore". A może i ich znaczenie wkrótce ulegnie zmianie ...
    
*****
Raporty z przesłuchań
co w mych odtwarzaczach piszczy
*
Muzyka spod igły
czyli winylowy kąt

     Na pierwszy ogień płyta "Berlin" Lou Reeda. Ten wydany w 1973 roku album koncepcyjny nie odniósł sukcesu w momencie wydania. Doceniony został dopiero po latach i dziś jest uważany za jedną z najlepszych płyt Lou Reeda (sklasyfikowany na 344. miejscu listy 500 albumów wszech czasów magazynu Rolling Stone). Opowiada historię miłości dziejącą się w Berlinie.
Lou Reed - Berlin
Lou Reed - Lady Day

      Amerykański punk w wykonaniu Hüsker Dü z płyty "Candy Apple Grey" z 1986 roku. Przedostatnia płyta zespołu, zanim rozpadł się z powodu osobistych animozji. Ukazuje dojrzałą muzycznie grupę, nadal pełną punkowej energii.
Hüsker Dü - Don't Want To Know If You Are Lonely
Hüsker Dü - Sorry Somehow

     I jeszcze jedna reedycja Partii, archiwalnego materiału nigdy nie wydanego na winylu. Partia "Żoliborz - Mokotów", to trzecia płyta w dyskografii tej, bardzo lubianej przeze mnie grupy .. choć bardzo warszawskiej :) Szybko, mocno z głosem Lesława.
Partia - 30 dni i 30 nocy
Partia - Światła miasta

     Studyjna płyta Miles Davisa z 1958 roku z doskonałym składem określanym jako pierwszy wielki kwintet Milesa, na tej płycie powiększony do sekstetu. W jego skład wchodzili :
Miles Davis – trumpet, piano (on "Sid's Ahead"), 
Julian "Cannonball" Adderley – alto saxophone, 
John Coltrane – tenor saxophone, 
Red Garland – piano, 
Paul Chambers – double bass, 
Philly Joe Jones – drums.
Miles Davis - Sid's Ahead
Miles Davis - Straight, No Chaser


Muzyka codzienna
*
zazwyczaj samochodowa
czasem przed snem CD-kowa

     Przebojem tygodnia była płyta "Crack The Sky" grupy Mastodon z 2009 roku. Podchodziłem jak pies do jeża, bo tradycyjny metal źle mi się kojarzy. Ale okazało się, że dawka progresji jest taka, że zachwyciłem się tą muzyką. Jest w niej moc, jest powłóczystość melodii, są też same melodie, jest zmiana temp, jest gęstość grania, jest ciężar i wdzięk walca drogowego, są dobre wokale (śpiewają dwa różne osy). Powód powstania płyty nie jest radosny, muzyka też nie, ale jej jakość rozświetliła wnętrze, a nawet próbowała zniszczyć głośniki samochodowe i wypchnąć szyby.
Mastodon - Oblivion
Mastodon - Divinations
Mastodon - The Last Baron

     Ulubiony zespół Putina, rosyjski Lube, a nawet bardzo rosyjski. Lubię za śpiewność, rockową ludowość, piękne melodie i przejmujące pieśni o wojnie. To Rosjanie umieją najlepiej. Płyta "Полустаночки / Połustanoczki" z 2000 roku. Przy tym numerze zawsze mam ciarki na plecach, refren przejmujący, prosty i prawdziwy ....
ЛЮБЭ - Солдат
 I ta rosyjska rzewność ...
Любэ - Позови меня тихо по имени

     Koncertowy Stevie Ray Vaughan sprawdził się w trasie. Szalona gitara z płyty "Live Alive" z 1986 roku.
Stevie Ray Vaughan - Superstition
Stevie Ray Vaughan - Voodoo Child

    Senna koncepcja płyty, choć płyta nie-senna. Kolejna dobra płyta Voo Voo "Sno-powiązałka":
Voo Voo - Zasnuty
Voo Voo - Kto się obudzi

      Jeszcze jedno Voo Voo dzisiaj choć ..... płyta "Voo Voo z kobietami" a na niej gościnnie dwie kobiety, Urszula Dudziak i Anna Maria Jopek. Stałe zalety tej muzyki chwilami jazzującej. Panie dodają nowego, dyskretnego kolorytu.
Voo Voo - Bo Bóg dokopie
Voo Voo - Klucz


Do klika za tydzień
czarT
  



piątek, 11 marca 2016

Mądrość?

     Mądrość, to mocne słowo. To słowo, które zobowiązuje. Zastanawiając się na motywami swego pisania tutaj, przychodziły mi do głowy takie myśli, że chcę się podzielić z wami swą mądrością. Ze swą pełną emocji naturą, mam skłonność do używania mocnych i górnolotnych słów i porównań. Mądrość jest jednym z nich. Daje mi wewnętrzną legitymizację do pisania, ale wpędza też w intelektualną pułapkę, bo natychmiast mi ją odbiera. Skoro już mam tę mądrość, to mam prawo się nią podzielić. Z drugiej strony wyczuwam w tym rozumowaniu fałsz, bo jaką ja mogę mieć mądrość. Mądrość to domena wielkich umysłów, naukowców, myślicieli, ludzi z rozległą wiedzą, a ja mam nawet kłopoty z ortografią. Gdzie mi więc do mądrości .... Przez chwilę przyszło mi do głowy, by do ludzi mądrych zaliczyć polityków, ale przypisanie im tej cechy, obserwując ich zachowania i działania, jest zadaniem wielce karkołomnym i kłócącym się z mym wewnętrznym przekonaniem. Do nich pasuje raczej słowo chytrość i to z jego pejoratywnym wydźwiękiem. Patrząc na działalność naszych podlaskich wybrańców, ze szczególnym uwzględnieniem ich wystąpień medialnych, dochodzę do wniosku, że klimat tego regionu mądrości nie sprzyja. Ja zaś jestem nieodrodnym synem tej ziemi z dziada pradziada, kudy mi zatem do mądrości. Czy zatem, by przestać odczuwać tę wewnętrzną sprzeczność, przestać szarpać się z myślami, czy to, że piszę nie jest nadużyciem, czy mam do tego prawo (które sam sobie daję), mam przestać pisać? Jak zawsze klucz tkwi w głowie. Jeśli tylko zrezygnuję z poczucia dzielenia się mądrością, na rzecz dzielenia się doświadczeniem, poprzeczka moich oczekiwań znacząco się obniża, schodzi powietrze z nadmuchanego balona własnej megalomanii i słowa stają się "zwykłym" zapisem przemyśleń doświadczanego (spójrzcie na datę urodzenia w główce bloga) człowieka. Człowiekiem na szczęście wciąż się czuję i nawet ja sam, nie jestem w stanie sobie tego poczucia odebrać.
Czy jest w tym jakaś mądrość, czy płyną z tego jakieś wnioski? Ten wysiłek własnego myślenia, lub przyjemność, zostawiam każdemu z Was.


*****

Zamieszczam kolejne nagranie z naszego, Obywatelsko NIPowego koncertu w MOTOpubie z 20015 roku. Tym razem utwór będący w naszym repertuarze od dawna, "Wojaczek", oparty na motywach wiersza Rafała Wojaczka, poety wyklętego. Piszę na motywach, bo wiersz jest "przycięty" do naszych potrzeb i rockowej estetyki. Główne przesłanie jednak wybrzmiewa mocno: "... i nikogo to nie obchodzi", ale czy kogoś to obchodzi ...

Dotknąć...

Dotknąć deszczu, by stwierdzić, że pada
Nie deszcz, tylko pył z księżyca spada

Dotknąć ściany, by stwierdzić, że mur
Nie jest ścianą lecz kurtyną z chmur

Ugryźć kromkę, by stwierdzić, że żyto
Zjadły szczury i piekarz też zginął

Łyknąć wody, by stwierdzić, że studnia
Wyschła oraz wszystkie inne źródła

Wyrzec słowo, by stwierdzić, że głos
Jest krzykiem i nikogo to nie obchodzi

1969

Jest to tak zwana poezja krzyczana 
Krzyczał dla was, wasz wesoły czarT, vel Piotruś Pan

*****
Raporty z muzycznych przesłuchań
czyli co w mych odtwarzaczach piszczy

Muzyka spod igły
czyli winylowy kąt
     Hüsker Dü "Warehouse: Songs and Stories" z 1987 roku, współczesna reedycja na winylu to pierwsza w tym tygodniu płyta ale ostatnia w dorobku zespołu. Hüsker Dü to punkowa formacja ze Stanów a ostatnia płyta to dowód dojrzałości zespołu. Kolejna klasyczna pozycja na półce z napisem PUNK.
     Nabyta za kilkanaście złotych "Krew Marilyn Monroe" Róż Europy to następna płyta. Druga w dorobku tej ciekawej polskiej formacji. Lubię ich za teksty i szczerą prostotę muzyki i punkowe w niej echa.
     W 1974 roku Keith Jarrett jeszcze nie był jazzową megagwiazdą, ale za chwilę miał już nią zostać. Wydana w tym roku "Treasure Island" to świetny przykład dobrej płyty z mainstreamowym, jazzrockowym zacięciem, która z czasem nabrała szlachetnych cech i mocy, jak dobre wino. Słucha się dziś bardzo dobrze a brzmienie nie zestarzało się zbytnio. Prym wiedzie, oczywiście fortepian leadera, ale w kilku utworach słychać gitarę a sekcja daje,wart uwagi, solidny podkład, słyszalny w gąszczu instrumentów perkusyjnych.
Keith Jarrett - The Rich (And The Poor)
Keith Jarrett - Le Mistral
     Sami muzycy nazywali tę muzykę, Muzyką Zielone Fali. Dzisiaj pewnie powiedzielibyśmy folk lub Muzyka Świata. Słychać w niej rytmy bałkańskie, celtyckie, polskie a wszystko tworzy atrakcyjną dla ucha całość brzmiącą do dzisiaj dość świeżo. Wydana w 1985 roku płyta Kwartet Jorgi "Life" (nagrania z innych lat, bo tak starych nie ma w necie :( )
Kwartet Jorgi - Oberek
Kwartet Jorgi - Bukowe Berdo
     W niedzielny poranek płyta "Claude Debussy - Images for Piano, Etudes" zabrzmiała jak dobry jazz (to komplement). Obrazy to doskonały przykład impresjonizmu muzycznego, wybrzmiały delikatnie w ten słoneczny ranek ....
Claude Debussy - Images I & II
Claude Debussy - 12 Etudes
     I jeszcze jedna płyta poświęcona arcydziełom francuskiej muzyki klasycznej. Wydany przez Polskie Nagrania krążek z muzyką C.Debussy'ego, P.Dukas'a i M.Ravel'a. Piękne, impresjonistyczne, muzyczne obrazy ....... Paul Dukas "Uczeń czarnoksiężnika", cudeńko. Sam Paul Dukas to ciekawa postać. Najwyższa doskonałość warsztatu była jego ideałem, dlatego też wielu rozpoczętych utworów nie ukończył, inne zniszczył i w rezultacie pozostawił po sobie niewiele dzieł.
Claude Debussy - Prelude to the Afternoon of a Faun
Paul Dukas - The Sorcerer's Apprentice
Maurice Ravel - The Tomb of Couperin

Muzyka łazienkowa
     W poszukiwaniu muzyki rytmicznej trafiłem na swą dawną miłość i ...... ożyła. Fleetwood Mac "Mr. Wonderful" z 1968 roku. Przypomniałem sobie za co ich kochałem. Blues grany przez białuch chłopców, ale grany z pełnym zrozumieniem reguł gatunku, niesamowitą bluesową energią i genialnym (wówczas) gitarzystą. Czym był dla zespołu, wówczas jeszcze w pełni sił Peter Green, widać po tym co się stało z zespołem po jego odejściu (ja nie bardzo wiem, bo przestałem słuchać ich popowej muzyki :) ).
Fleetwood Mac - Dust My Broom
Fleetwood Mac - Stop Messin' Around

Muzyka codzienna
zazwyczaj samochodowa
czasem przed snem CD-kowa
     Po latach nieobecności wraca Kaliber 44. Wraca płytą którą, gdy ją włożyłem do odtwarzacza, nie mogłem jej wyjąć. Nie, nie ze względu na awarię funkcji eject w odtwarzaczu, lecz z powodu zasłuchania. Jak zwykle niebanalne teksty i "tłuste" i hipnotyzujące bity i ...... Kaliber 44 "Ułamek tarcia" z lutego 2016 roku:
     Zupełną nowością jest płyta "Pink Freud Plays Autechre". Rewelacyjna nowa płyta najciekawszej chyba obecnie polskiej formacji jazzowej (jazz-rockowej). Interpretacje muzyki tego brytyjskiego duetu mnie zachwyciły. A pierwotna materia ciekawa i nietuzinkowa, to elektroniczny eksperyment, abstrakcja, ambient i wiele innych przymiotników. 
Pink Freud Plays Autechre Boiler Room Warsaw x RMBA Weekender Live Set

Do klika za tydzień :)
czarT


piątek, 24 października 2014

Tydzień pytań

     Na razie wystarczy zdjęć. Mam ich jeszcze setki, ale zostawiam na zimowe wspomnienia. No dobrze, jeszcze jedno .... czarT wędrowniczek ;)




     Tydzień pełen pytań. Tydzień przemyśleń i szukania odpowiedzi, czyli zwykły tydzień. Najlepszym miejscem do usłyszenia pytań jest dach. Pokonywanie własnych lęków jest dobrym preludium do słuchania tego ..... co nas otacza i wypełnia. I usłyszałem parę interesujących, bo bez odpowiedzi. Takie są najlepsze bo zmuszają do ich szukania, a dach jest najlepszym miejscem do ich usłyszenia. W zapadającym zmroku walcząc z lękiem wysokości nadstawiasz uszu i słyszysz ..... czy można nie lubić ludzi i chcieć ich dobra. Czy myślenie unieszczęśliwia. Czy lepiej być nieświadomym i szczęśliwym, czy zyskać świadomość i zawsze już męczyć się z pytaniami. Czy warto "walczyć" o wolność ludzi, którzy nawet nie wiedzą że jej nie mają, bo zyskując ją nie zaznają już spokoju. Co znaczy być wolnym ........ Dziękuję że mogłem je usłyszeć w zapadających ciemnościach. Pytania smakują najbardziej gdy wywołują ciszę, gdy zaczynasz myśleć, a nie automatycznie udzielać zgodnych ze schematem odpowiedzi. Dziękuję .......
     Dzisiaj chcę się z tobą podzielić wrażeniami z dwóch obejrzanych filmów i szczerze je polecić.
     Pierwszy z filmów obejrzeliśmy w kinie. Rzadko się tam wybieram, ale czasem jednak trzeba wyjść za swoje ogrodzenie, znaleźć bramę w ścianie i wyjść przez nią na zewnątrz. Filmem było "Miasto 44". Zrobiony przez młodych, o młodych i dla młodych. Najważniejsze że nie jest filmem martyrologicznym i historycznym. Opowiada historię z punktu widzenia jednostki, czyli w najciekawszy dla mnie sposób. Są sceny (kanał po wybuchu granatu) które zrobią wrażenie tylko w kinie. Nie ma bohaterów bez strachu, bo jeśli go nie odczuwasz, szybko giniesz. W śmierci nie ma żadnego patosu, nie ma czasu na patriotyzm, zdarza się czas na odwet, jest strach i otępienie. Film który robi duże wrażenie i na prawdę trzeba go obejrzeć. Rodzi wiele pytań. To o sens tego wszystkiego też.
     Drugim filmem który zrobił na mnie wrażenie, jest serial amerykański "Fargo". Tak, tak, zbieżność z tytułem świetnego filmu braci Coen nie jest przypadkowa. Oparty na tych samych motywach, prezentuje bardzo podobny klimat. Przedstawia amerykańską prowincję w bardzo krzywym zwierciadle. Trudno znaleźć w nim postać która nie była by idiotą. Jedyną myślącą i inteligentną osobą wydaje się być (po dwóch odcinkach), mieszający zdrowo w rzeczywistości i głowach mieszkańców miasteczka, morderca, grany rewelacyjnie przez ..... Boba Thorntona. Czarny humor leje się z ekranu wraz z krwią ofiar, a jeden z głównych bohaterów to traci to zyskuje (pozorną) kontrolę nad wydarzeniami, za podszeptem i przy "pomocy" Thorntona. Trudno też nie wspomnieć o policjantce prowadzącej śledztwo, którą nie sposób "oskarżyć" o przebojowość, ale jako jedna z niewielu postaci, również potrafi myśleć. Dawno tak dobrze się nie rozerwałem przez ponad dwie godziny, bo tyle trwały pierwsze dwa odcinki pokazane w Ale Kino+. Ale nie wierz proszę memu gustowi .... bo nie wiem czy ciebie to rozbawi.

*****
Igłą po rowkach
W muzycznym ciągu nadal z Mozartem. Na czarnych płytach mam na prawdę dużo klasyki. Tym razem Wielka Msza c-moll ..... też to kiedyś śpiewałem (jak Requiem). Mozart - Grosse Messe c-moll z z wiedeńskim chórem i berlińskimi filharmonikami pod batutą Herberta Von Karajana i z udziałem Barbary Hendricks (piękny sopran).
Mozart - Grosse Messe c-moll - Kyrie
Czarna płyta wciąż kusiła klasyką, więc tym razem Verdi. Wielkie i podniosłe i wspaniałe Requiem, też pod batutą Herberta Von Karajana ..... i ten boży gniew ....
Verdi - Dies Irae
Trochę nutek i libretta? ... Proszę :
Giuseppe Verdi - Requiem - Libera Me
I z zupełnie innej beczki. Stare wydanie (pierwsze, oryginalne, trzeszczące) czerwonych Gitar "To właśnie My"  z 1966 roku i nie trzeszcząca reedycja z .... nie wiem którego roku, żadnej informacji na płycie. Nigdy tego za bardzo nie słuchałem, ale na fali resentymentów ..... trochę popląsałem 
Czerwone Gitary - To właśnie my
Czerwone Gitary - Nie zadzieraj nosa
I inny rarytasik od Ewy (ewce). Roy Harper "The Sophisticated Beggar" , oryginalnie ukazała się w 1966 roku, winylowa, ustereofoniczniona reedycja z 1972 roku. Doceniany przez muzyków (udział wokalny w "Have a Cigar", Zeppy złożyły mu hołd nagrywając "Hats Off to (Roy) Harper"), nigdy nie zdobył większej popularności, a chyba szkoda. Uważany za wielkiego wirtuoza gitary klasycznej, ceniony za poetyckie teksty. Posłuchajcie tych nagrań z jego pierwszej płyty:
Roy Harper - Sophisticated Beggar
Roy Harper - ForeverI płyta która bardzo mnie ucieszyła, też w darze od Ewy. Jedna z MOICH płyt wszech czasów, Joni Mitchell "Mingus" z 1979 roku. Hołd złożony Charles'owi Mingus'owi .... Wielki ładunek emocji i jazzowy psychodeliczny odlot (przynajmniej mój). Uwielbiam !!!! A co tu dużo gadać, wystarczy podać skład muzyków z okładki:
Joni Mitchell - guitar, vocals 
Jaco Pastorius - bass, horn arrangement on "The Dry Cleaner from Des Moines" 
Wayne Shorter - soprano saxophone 
Herbie Hancock - electric piano 
Peter Erskine - drums 
Don Alias - congas 
Emil Richards - percussion
Niech będzie wersja koncertowa :
Joni Mitchell - God Must Be A Boogie Man
Wycie wilków ...... no jak może mi się nie podobać ....
Joni Mitchell - The Wolf That Live In Lindsey
Jeszcze jedna płyta od Ewy, Joni Mitchell "Hejira". Płyta wydana trzy lata przed "Mingusem". Gitara i głos, urzekająca liryka (hejira oznacza podróż) i bas Jaco Pastoriusa w kilku kawałkach.
Joni Mitchell - Coyote
Joni Mitchell - Hejira

*****
Raporty z muzycznych przesłuchań
      Może na początek muzyka łazienkowa. W łazience mamy odtwarzacz do płyt, no bo jak tu brać prysznic bez muzyki. Jeżeli w łazience łoi muza że trudno w domu wytrzymać, znaczy to tyle, że któryś z facetów (a jest nas trzech) jest w łazience i ..... przeważnie bierze prysznic, choć czasem też ćwiczy i.t.d. .... Wszyscy mamy tę przypadłość muzyczną. W tym tygodniu któryś z synów zostawił w odtwarzaczu Queens Of The Stone Age "Songs For The deaf", więc ryczało to właśnie. Niektóre numery mają rytm jakby stworzony do ćwiczeń ;) No to robimy pompki .... setka pęknie?
A jak się ćwiczy przy walczyku?

     Tydzień muzyczny rozpocząłem mistycznie. Alikwotowa jatka ;) Yat-Kha z płyty "Dalai Beldiri", rok 1999. Ta płyta to przede wszystkim TEN numer, od którego nie mogę się uwolnić.




Yat-Kha - Sodom i Gomora

Ale przecież są i inne na tym krążku:
Yat-Kha - Dyngyldai
     Kolejna płyta Yat-Kha'i to dalekowschodnie wersje światowych "przebojów" muzyki rockowej. Przy kilku mam mieszane uczucia, ale wybieram te których słuchałem z zainteresowaniem. Yat-Kha "Re-Covers" z 2005 roku.
Yat- Kha - In A Gadda Da Vida
Yat-Kha - Love Will Tear Us Apart (Joy Division)
      Po podróżach dalekowschodnich, wracam do naszych zachodnich smutków. Blues na niezły i silny głos damski. Sandra Hall "One Drop Will Do You" z 1997 roku. Kawał kobiety, kawał głosu i kawał niezłej bluesowej jazdy:
Sandra Hall - Use What You Got
Sandra Hall - Find You A Job
     Nadal nurzałem się w bluesie. Kolejna płyta Buddy Guy & Junior Wells "Drinkin' TNT' Smokin' Dynamite". Dość wybuchowe menu na gitarę dwa głosy i harmonijkę z towarzyszeniem zespołu i .... Bill'a Wyman'a. Koncert z Montreux z 1974 roku. Bluesowe do granic bluesa ;) Aaaaa tam cały album :
BUDDY GUY & JUNIOR WELLS -Drinkin' Tnt 'N' Smokin' Dynamite(FULL ALBUM)
     Wciąż bluesowym tropem. Kolejna płyta solowa Buddy Guya "Bring 'Em In" z 2005 roku. Tę lubię mniej, bo ..... nagrana z gwiazdami (Keith Richards, Carlos Santana, Tracy Chapman, John Mayer, Anthony Hamilton and Robert Randolph). Ładnie, czysto, brak tego czego szukam, ale przecież nie źle. Wolę jednak te surowe płyty, choć doceniam wysiłek w popularyzacji bluesa. 
Czy to Carlos Santana , czy Buddy?
Buddy Guy - I Put A Spell On You feat. Carlos Santana
Buddy Guy - The Price You Gotta Pay (featuring Keith Richards)
Buddy Guy - Now You're Gone
     Nasłuchałem się bluesa, czas na uderzenie w łeb. Głośno, dynamicznie, punkowo. Amerykański punkowy, Hüsker Dü z płyty "Zen Arcade" z 1984 roku. "Zen Arcade" jest albumem koncepcyjnym przedstawiającym historię młodego chłopaka, który opuszcza dom, by w obliczu otaczającej go trudnej rzeczywistości odnaleźć swoje miejsce w życiu. Pozwolił on grupie zaistnieć poza środowiskiem punkowym i uważany jest za największe ich osiągnięcie.
Hüsker Dü - Something I Learned Today
Hüsker Dü - Turn On The News
Hüsker Dü - Chartered Trips
     I zespół który dobrze się zapowiadał, nagrał dobrą płytę i .... sam nie wiem co ;) Ta płyta podoba mi się, a innych nie znam, co też o czymś świadczy. Yeah Yeah Yeahs, czyli wokalistka i pianistka, gitarzysta i keybordzista i inni dobierani muzycy. Muzyka alternatywna i dynamiczna. Yeah Yeah Yeahs z drugiej w dyskografii płyty "Show Your Bones" z 2006 roku.
Yeah Yeah Yeahs - Cheated Hearts
Yeah Yeah Yeahs - Phenomena
     Alternatywnie i alternatywnie ..... wystarczy !! Było też art-rockowo. Płyta mało znana, bo dość trudna, choć bardzo znanego zespołu. Yes "Tales From Topographic Oceans" z 1974 roku, reedycja z 2013. Na czarnym krążku były to dwie płyty, po jednym utworze na każdej stronie, czyli cztery suity. Na płycie CD dodano dwa bonusy (nagrania na żywo ze studia, czyli dość surowe wersje dwóch utworów) I też są to dwie płyty ... CD. Ja tę płytę bardzo lubię, za jej nieprzystępność i ..... melodyjność (chwilami) z wokalem Andersona. Ale z moich znajomych i bliskich, tylko ja. Słucham więc SAM ;) .... ty też możesz .... ooot taki 21-minutowy utworek ;)
Yes - Ritual (Nous Sommes Du Soleil)
     Jeszcze trochę polskiej progresji (?), reedycja dwóch płyt SBB na jednym krążku CD. Płyty SBB "Nowy horyzont" i "Pamięć" (styczeń i październik 1975 roku), czyli płyty 2 i 3 w dyskografii. "Nowego horyzontu" nie lubię, ale "Pamięć" to moja ulubiona płyta. Piękny przykład że niektórzy polscy muzycy byli na światowym poziomie (w przeciwieństwie do realizatorów). "Pamięć" to tylko trzy utwory, ale jak tu przejść obok nich obojętnie. Ja nie umiem i zawsze się wzruszam i śpiewam razem ze Skrzekiem : "wspominam słodkie dni ......."
SBB - W kołysce dłoni Twych (Ojcu)
SBB - Z których krwi krew moja     
     Na koniec była płyta, którą jak wkładałem do odtwarzacza to się cieszyłem, jak wyjmowałem .... to już mniej. Zirytowały mnie teksty .... po co ja ich słucham i staram się zrozumieć? .... zirytowały nie, może ja mało rozumiem, może dawniej rozumiałem mniej, kiedyś tego nie słyszałem i bardzo ich lubiłem, teraz mam mieszane uczucia. Może mnie przekonasz? Ta płyta to Róże Europy  "Stańcie przed lustrami" z 1989 roku. To chyba pamiętasz, ...... te są dobre i za te numery ich jednak lubię ;)
Róże Europy - List do Gertrudy Burgund
Róże Europy - Stańcie przed lustrami

Do klika za tydzień .....
czarT