Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Nine Inch Nails. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Nine Inch Nails. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 20 czerwca 2019

Odbiornik

     Jedyny parametr naszego świata który w odczuciu naszych zmysłów niemożliwy jest do kształtowania przez człowieka, to czas. Kto tak zaprojektował nasze zmysły, więżąc w płynącej w jednym kierunku klatce? Czy tak nieodwracalnie jest, czy tylko klatka tłumi możliwości? Czy pokonując te ograniczenie staniemy się równi Bogu? Czy to jest owoc z zakazanego drzewa? Same pytania i żadnej odpowiedzi. Gdy tylko zbliżamy się do granicy poznania, wynikającej z naszych technicznych możliwości, obserwujemy zjawiska, które niczego nie wyjaśniają a tylko mnożą pytania, podważają dotychczasowe teorie. Im mniej wiemy, tym bardziej jesteśmy pewni natury i struktury świata. Im więcej wiemy, nasza pewność znika.
     Mózg to perfekcyjny odbiornik nastrojony na określony zakres fal, czy innego źródła informacji pozazmysłowych. Czy środki psychotropowe poszerzające świadomość rozregulowują go? Przestrajają na inną częstotliwość. Czy to mózg tworzy obrazy, wizje, po zażyciu takich środków, czy to nasz odbiornik ulega przestrojeniu i zaczynamy odbierać niedostępne dotychczas  częstotliwości? Wizje czasem dają wrażenia bardziej realne niż rzeczywistość. Czasem dają odpowiedzi, czasem mnożą pytania lecz otwierają świadomość prawdopodobieństwa istnienia świata niedostępnego naszym zmysłom w "normalnym" stanie. W tym świecie jesteśmy tylko gośćmi i to z pewnością na zasadzie intruza, bo nasz odbiornik, choć chwilowo przestrojony, ma narzucone zmysłowe i poznawcze ograniczenia. Bywamy z przeczuciem, że rozumiemy i jesteśmy na granicy poznania, lecz w tej rzeczywistości i w tym stanie świadomości jest to niemożliwe. To droga na skróty, na którą, jeśli wchodzimy bez świadomości swych ograniczeń i bez przygotowania, zawsze kończy się źle. Poznaj ciało, poznaj mózg, poznaj przepływy energii, naucz się nimi kierować, naucz się obsługi "odbiornika", zasad jego działania, dbaj o niego i .... kiedyś może będziesz gotowy.... 
Przed Tobą długa droga przyjacielu. Przestrojenie wymaga dużego trudu... bez gwarancji...


Cytat tygodnia

     "Nawet najlepiej uzbrojone państwo policyjne nie jest w stanie przez cały czas oddziaływać przymusem na wszystkich obywateli. Kontrola memetyczna jest o wiele subtelniejsza; trochę podbarwić na różowo postrzeganą rzeczywistość, rozsiać zaraźliwy lęk przed groźnymi alternatywami. Zawsze komuś powierzano odwracanie topologii informacyjnych, ale rzadko chodziło to, żeby zwiększać ich czytelność.
W nowym milenium wszystko to się zmieniło. Przeszliśmy samych siebie, badamy teraz tereny poza granicami ludzkiego rozumienia. Czasem ich kontury, nawet zrzutowane w konwencjonalną przestrzeń, są po prostu zbyt skomplikowane, by ogarnął je ludzki umysł; a czasem osie współrzędnych biegną w wymiary niepojmowalne dla umysłów stworzonych, by się pieprzyć i walczyć na jakiejś prehistorycznej sawannie. Nawet najbardziej altruistyczne i zrównoważone filozofie zawodzą wobec brutalnego imperatywu rodem z rdzenia kręgowego: własnej korzyści. Eleganckie, subtelne równania przewidują zachowanie kwantowego świata, ale żadne go nie wyjaśnia. Po czterech tysiącach lat nie umiemy nawet udowodnić, że poza umysłem kogoś śniącego w pierwszej osobie w ogóle istnieje rzeczywistość. Bardzo potrzebujemy umysłów większych od naszych własnych.
Ale ich budowanie nieszczególnie nam wychodzi. Mózgi krzyżowane na siłę z elektronami równie widowiskowo działają, jak zawodzą. Powstają hybrydy bystre jak sawanci i równie autystyczne. Wszczepiamy ludziom protezy, każemy ich korze motorycznej żonglować mięchem i maszynerią, potem kręcimy głowami, gdy drżą im palce i plącze się język. Komputery hodują własne potomstwo, które staje się tak mądre i niezrozumiałe, że jego komunikaty mają znamiona demencji: nie na temat i bez znaczenia dla pozostających w tyle ledwo co inteligentnych istot.
A kiedy wytwory, które cię przerosły, znajdują dla ciebie odpowiedzi, o które prosiłeś, nie rozumiesz ich analiz i nie możesz sprawdzić wyników. Przyjmujesz je na wiarę...

...albo bierzesz teorię informacji, żeby je dla ciebie spłaszczyła, wcisnęła hipersześcian w dwa wymiary, a butelkę Kleina w trzy, upraszczasz rzeczywistość i modlisz się do bogów, aby twoje szczytne wykręcanie prawdy nie naruszyło żadnego z podpierających ją dźwigarów."

Watts Peter - Ślepowidzenie

*****
Raporty z przesłuchań
czyli co w mych odtwarzaczach piszczy
***
Muzyka spod igły
Winylowy kąt

To ja, Wasz ponury magazynier .....


     Legendarny debiut chłopców Z Beastie Boys "Licence To Ill" z 1986 roku. Rok wcześniej błysnęli na trasie z Madonną. W szalony sposób łączą punk i hip-hop i zaskakują... 
Bez tego nagrania nie może się obejść:
Beastie Boys - (You Gotta) Fight For Your Right (To Party)
Beastie Boys - No Sleep Till Brooklyn
Beastie Boys - Paul Revere

     Kolejny debiut... The Clash "The Clash" z 1977. Tu już "czysty" punk, który w wykonaniu Joe Strummera i kolegów, zawsze był czymś więcej i z pewnością przeszedł do historii muzyki rockowej. Tu zawsze był tekst (myśl) i bunt a nie tylko bunt przeciw wszystkiemu....
The Clash - Janie Jones
The Clash - White Riot
The Clash - London's Burning

     Dzis dzień debiutów... Nine Inch Nails z debiutanckiego "Pretty Hate Machine" z 1989 roku. Zespół to właściwie Trent Reznor dobierający sobie muzyków do grania. Elektroniczny rock industrialny w mocnym wydaniu. Koncerty kończą sie totalną rozpier.... 
Nine Inch Nails - Head Like A Hole
Nine Inch Nails - Terrible Lie
Nine Inch Nails - Something I Can Never Have

     Tu już nie debiut, szósta płyta Boba Dylana "Highway 61 Revisited" z 1965 roku ale pierwsza nagrana z zespołem rockowym. Nie zaakceptował niezrozumienia swych dotychczasowych fanów i dalej konsekwentnie szedł swą muzyczna drogą.
Bob Dylan - Like a Rolling Stone
Bob Dylan - Ballad of a Thin Man
Bob Dylan - Highway 61 Revisited

***
Muzyka codzienna -
samochodowa lub przed snem CD-kowa

     Dziś nietypowo, choć u mnie typowo bo słucham wszystkiego co mnie fascynuje. Ta pani zafascynowała głosem, interpretacją, spokojem i duchowością. Urodzona w Nepalu Ani Choying Drolma z dwóch płyt Inner Peace 1 i 2 z lat 2006 i 2010....
Ani Choying Drolma - Great Compassion Mantra
czujecie....... ?? zatem link do całej płyty ....
Inner Peace by Ani Choying Drolma





 Do następnego klika
   czarT





czwartek, 27 grudnia 2018

I po świętach... ale jakich ??


A tak było w tym roku. Zdjęcie tradycyjnie świąteczne, rok 2018:


Cytat tygodnia

     Warto czasem wiedzieć, co kryje się pod tradycyjnymi, chrześcijańskimi rytuałami. Chrońmy swą tradycję !!!!

Tekst z internetu:
O CHOINKA! CZYLI O MAŁO ZNANYCH FAKTACH HISTORYCZNYCH
Mało kto z Was wie, że Chrześcijanie zakazali obchodzenia świąt wszelkich, w tym najważniejszego święta Słowian, czyli Święta Słońca 24-26 grudnia. Kiedy wspominam o tym na spotkaniach autorskich słyszę gniewne pomruki, czasem ktoś wychodzi demonstracyjnie, trzaskając drzwiami, czasem próbuje polemizować, ale zwykle kończy się tak jak wyżej.
- Czego pan nie rozumie, panie?! – wrzasnęła jedna starsza pani, zanim wyszła trzaskając drzwiami. Kobieta głębokiej wiary i płytkiej wiedzy. – To Boże Narodzenie! Rozumie pan?
Do tej i innych starszych i młodszych, pań i panów. Chrobry Bolesław zakazał był, na polecenie biskupów niemieckich, świąt pogańskich oraz wszelkich tańców, które jeszcze Długosz opisywał jako sprośne i wyuzdane. Jego następcy trzymali się tego zakazu z uporem maniaka przez trzy stulecia! Święta przywrócono dopiero w XII wieku, ale już ładnie przemianowane na narodziny nie Słońca, ale chrześcijańskiego Boga. Nie chcę wiedzieć ilu ludzi przez ten czas za obchodzenie świąt rozczłonkowano końmi! Tradycja powróciła (drzewko choinkowe uznawane przez Słowian za symbol wiecznego życia dopiero sześć stuleci później) i do dziś obchodzicie to pogańskie święto, nawet nie znając większości świątecznych symboli.
- Lampki choinkowe pali się dla bliskich zmarłych, żeby mogli zasiąść z żywymi do stołu (nie wolno też sprzątać stołu przez całą noc). Ma być ich tyle, ile chcecie zmarłych zaprosić. Zapalając świeczki, należy przywołać ich z imienia.
- To dla zmarłych jest dodatkowe nakrycie, a nie dla bezdomnego, czy co tam Wam próbują wmawiać.
- Wiszące na choince figurki, to demony zła, córy Welesa (słowiańskiego diabła) – wieszało się Morę, Niję, Rusałki, Licho, Zmory, Południce, itd. Miał to być symbol, że moce ciemności ustępują mocy Słońca. Chrześcijanie zastąpili je… aniołkami!
- Śpiewano wesołe szczodruszki, które zastąpiono później pieśniami depresyjnymi, zwanymi kolędami
- Prezenty pod choinką, to także wymysł pogan
- 12 potraw na wigilijnym stole, to podziękowanie dla Bogów, a zwłaszcza dla Marzanny (bogini urodzaju) za każdy miesiąc mijającego roku (rozwieję odwieczne wątpliwości – chleb się nie liczy jako oddzielna potrawa ani żaden inny dodatek)
- Jedynym elementem, który trwale udało się Chrześcijanom wyrugować z tradycji, to symbole erotyczne. Święto Słońca było świętem radosnym, seksualnym. Panie często dostawały w prezencie drewniane penisy (przaśny poprzednik wibratora), co może potwierdzać powiedzenie, że miłość to ból.  Rzeźby nagich kobiet i drewniane lub gliniane penisy stanowiły stały motyw dekoracyjny świątecznego stołu. To było święto życia, miłości i seksu.
To ja życzę Wam wszystkim Wesołych Świąt!
Tekst mojego przyjaciela... (to komentarz autora)

*****
Raporty z przesłuchań
czyli co w mych odtwarzaczach piszczy
***
Muzyka spod igły
Winylowy kąt

     Muzyczny doktor, czyli Dr. John z piątej swej płyty z 1972 roku, "Dr. John's Gumbo". Jest to hołd złożony rodzinnemu miastu, czyli Nowemu Orleanowi. Na płycie tradycyjne nowoorleańskie tematy we współpracy ze znanymi (tam) wykonawcami.
Dr. John - Iko Iko
Dr. John - Let The Good Times Roll

     Amerykański punk, Hüsker Dü z czwartej płyty "Flip Your Wig" z 1985 roku. Dość melodyjny punk z nawiązaniami do lat 60-tych.
Hüsker Dü - Green Eyes
Hüsker Dü - Makes No Sense At All

     Druga płyta blackmetalowego projektu Myrkur "Mareridt" z 2017 roku. Kapela powstała w 2013 roku w Nowym Jorku, założona przez Dunkę Amalie Bruun, co słychać. Melodyjny i dostojny black metal...
MYRKUR - Ulvinde
MYRKUR - Mareridt

     Ładnie wydana płyta Nine Inch nails, EP-ka z 1992 roku, "Broken". Mocniejsza muzyka niż na debiucie grupy, metal industrialny i noise. Mocne i dobre, choć krótkie.
Nine Inch Nails - Pinion
Nine Inch Nails - Wish


***
Muzyka codzienna -
samochodowa lub przed snem CD-kowa

     Jeszcze jakieś niedobitki nagrań Linkin Park, płyta "Live In Texas" z 2003 roku. Nagrana i zrealizowana, by udowodnić, że zespół wcale nie jest słaby na żywo. Na płycie nie jest...

     Na  święta jest muzyka, którą się pamięta. Pamiętam ten muzyczny wybryk i żart aktorów i muzyków w jednym, Kyle’a Gassa i Jacka Blacka. Jako niewybredny żart... doskonałe, a i muzycznie się broni. Tenacious D z 2002 roku:

     Raper XZIBIT, który od 1996 roku, do 2006 wydawał co dwa lata płytę. Ta jest jego czwartą z 2000 roku. Poza rapem zasłynął jako prezenter TV (odpicowywał bryki). Przystępny muzycznie, czyli znośny dla niewprawionego ucha, rap. XZIPIT "Restless" z 2000 roku. Na płycie gościnnie kilka gwiazd, np. Eminem...
Xzibit - Alcoholic
Xzibit feat. Nate Dogg - Been A Long Time

     Ta płyta zagościła na dłużej w odtwarzaczu. Robbie Robertson & The Red Road Ensemble "Music For The Native Americans" z 1994 roku. Muzyka została napisana do filmu dokumentalnego ale trafiła też na płytę. Te pół krwi indianin sięga do swych korzeni.
Robbie Robertson - Coyote Dance
Robbie Robertson - Ghost Dance

     Ostatnia, jak dotychczas, płyta TOOL-a, "10,000 days" z .... 2006 rokui wciąż czekamy na nową. Według mnie metal i rock progresywny na niebotycznie wysokim poziomie.
Tool - Vicarious
Tool - The Pot





Do następnego klika
czarT





wtorek, 27 listopada 2018

Nudy

     W moje pisanie wkradła się nieregularność i należy się do tego przyzwyczaić Lepiej nie będzie, jeśli chodzi o systematyczność. Lepiej już było, teraz szarość i codzienność, by nie użyć wyświechtanego, proza życia. I naprawdę nie dzieje się nic... aż do końca. Czasem tylko przejmujące do szpiku kości i powodujące niepohamowane drżenie ciała zimno, biegnące od karku w dół. Opanowałem już strach z nim związany i potrafię odpowiednim oddechem, pozbywając się emocji, nad nim zapanować, ale ono wciąż gdzieś we mnie jest i od czasu do czasu usiłuje przejąć ciało we władanie. Namiastka czy zapowiedź? A dokoła rzeczy i ludzie wciąż ciekawsi i otwierający mi nowe spojrzenia na rzeczywistość lub jej nierzeczywistość, realnie nierealni. Widziałem człowieka który rozmawiał z Wyższym Bytem (Bogiem?), budził i uśmiech i grozę i irytację. Tak zwyczajny i tak niezwykły w swym szaleństwie, tak szary i tak zmęczony tym co się z nim działo i tak powoli dobierający słowa do swych wizji... przeżyć... tak realny...
Jednym słowem, nudy.... tak na prawdę nie dzieje się nic, nie dzieje się nic, aż do końca.......
I o ile jestem pewien, że rozmowa się odbyła, to nie jestem pewien co do realności (nie realizmu) Wyższego Bytu, czy zaistniał jako interlokutor, czy był tylko wytworem mózgu... ale proces wciąż trwa. Może snop światła rzuci na to wydarzenie słowo pisane, bo "ziemski" bohater rozmowy obiecał spisać swe wrażenia i udostepnić. Czyżby powstawała współczesna Ewangelia... czy będzie mniej wiarygodna, bo nie ma dwóch tysięcy lat?


Bieżący komentarz

     Ciekaw jestem na ile wierzycie Prokuratorowiu Generalnemu z nadania panującej nam łaskawie partii, że będzie w stanie niezależnie wyjaśnić najnowszą aferę ocierającą się o rządzących. czyżby w tym celu potrzebna była reforma wymiaru sprawiedliwości? Tylko te sądy wciąż mogą wywinąć jakiś numer, ale podchody by "naprawić" sytuację wciąż trwają.

Cytat tygodnia

     Lao Tzu mówi, że przeciwieństwa nie są tak naprawdę przeciwieństwami, ale swoimi dopełnieniami. Nie dziel ich, podział jest fałszywy, one są jednością, są współzależne. Jak miłość może istnieć bez nienawiści? Jak współczucie może istnieć bez gniewu? jak życie może istnieć bez śmierci?Jak szczęście może istnieć bez nieszczęścia? Jak niebo jest możliwe bez piekła?
     Piekło nie jest przeciwne niebu, wzajemnie się dopełniają, istnieją razem, są dwiema stronami tego samego medalu. Nie wybieraj. Ciesz się jednym i drugim. Pozwól istnieć jednemu i drugiemu.. Stwórz harmonię między nimi, nie wybieraj. Twoje życie stanie się symfonią przeciwieństw, a to jest życie najwspanialsze z możliwych. W pewien sposób będzie najbardziej zwyczajne, w inny - najbardziej niezwykłe.
Tao trzy skarby
Komentarze do TAO TE CHING Lao Tzu

*****
Raporty z przesłuchań
czyli co w mych odtwarzaczach piszczy
***
Muzyka spod igły
Winylowy kąt

     Debiut solowy Briana Eno "Here Come The Warm Jets" z 1974 roku. Słychać jeszcze wpływy glam rocka, ale już zapowiada ona dużą muzyczną oryginalność Briana.

     Trzeci studyjny album Nine Inch Nails, czyli Trenta Reznora i producenta Alana Mouldera. Kontynuuje linię poprzedniej płyty (The Downward Spiral), czyli ambient, rock i elektroniczne bity.
Nine Inch Nails - The Day The World Went Away
Nine Inch Nails - We're In This Together
Nine Inch Nails - Into The Void

     Debiut płytowy Smashing Pumpkins "Gish" z 1991 roku. Grupa zaszufladkowana jako zespół grunge'owy ale niewiele mająca wspólnego, muzycznie, z tym ruchem. Rock z elementami psychodelii i pop i elektroniki i nawet metalu. Dobra mieszanka ...
The Smashing Pumpkins - Rhinoceros

***
Muzyka codzienna -
samochodowa lub przed snem CD-kowa

     Tool nie nagrywa złych płyt a robi to dość rzadko. Druga w dyskografii "Ænima" z 1996 roku. Album poświęcony zmarłemu Billowi Hicksowi.
Tool - Stinkfist
Tool - Sober
Tool - Ænema

     Brudna płyta Alice In Chains... Tytułowy "Brud" to heroina... Ciężka płyta o narkotykowym nałogu i bezsilności. Alice In Chains "Dirt" z 1992 roku. Arcydzieło rockowe o uzależnieniu...
Alice In Chains - Angry Chair
Alice In Chains - Rooster
Alice in chains - Rain when i die

     Drugi z minialbumów AiC wydany w 1992 roku, przed "Dirt". Melancholijny, akustyczny, z czterema tylko utworami.
Alice In Chains - Got Me Wrong
Alice In Chains - Right turn





Do następnego klika
czarT





niedziela, 4 listopada 2018

Godzina czwarta, minut trzydzieści osiem...

        Godzina czwarta
        minut trzydzieści osiem
        kiedy .......
Pobudka nie zagrała o tej porze, to tylko przyzwyczajony do codziennego budzenia się o tej godzinie mózg, rozpoczął swą aktywność. Podniosłem głowę, dotarło do mnie jaka to pora i spróbowałem jeszcze zasnąć. Udało się i jak panisko spałem do szóstej, potem nie dałem już rady tak się wylegiwać do południa... A pamiętam jak wracałem do domu gdy pod sklepami stały już kolejki za wszystkim. Szarzy, smutni i zaspani ludzie patrzyli na mnie..., trudno mi powiedzieć jak, bo zmysły odurzone dobrą zabawą były skupione na dojściu do domu a nie kontemplacji mijanego otoczenia. Wówczas zdarzało się spać do południa, by po przebudzeniu wziąć się do nauki lub pracy. To oczywiście taki żart, bo nie za bardzo pamiętam siebie uczącego się a imprezującego to i owszem. Taki czas, że piło się i walczyło, jak ten współczesny Pinokio opowiadający dyrdymały o swych zasługach w walce z komuną. Walczyło się o przetrwanie w czasach wszechogarniającego absurdu i niemocy. Walczyło o zachowanie zdrowego rozsądku i chęci do życia, by nie zamknąć umysłu w wyznaczonych przez pręty nakazów klatce, by nie przejść do duchowej defensywy. Przypominając to sobie, nie chcę by te nastroje wróciły, szukam więc w sobie źródeł energii, by to zmienić i nie zadomawiać się w czarne dupie w którą wciąga nas polityka i jej upośledzeni przedstawiciele. Tym razem żadnej emigracji wewnętrznej nie będzie. Chcieliby... Badanie swego wnętrza z uzewnętrznianiem efektów, by móc świecić jak latarnia w ciemności lub wrzód na du....

     A naukowcy mają problem, odkryto nową cząstkę z o masie której nie obejmują tablice systematyzujące świat cząstek. Kolejny dowód na to jak mało wiemy o swym własnym świecie. Im bardziej wnikamy w świat subatomowy, tym więcej zagadek i niewiadomych. A było tak pięknie. Do fizyki zaczyna wkraczać metafizyka, bo docieramy do punktu w którym obecność obserwatora (nie ingerencja a sama obecność i fakt prowadzenia obserwacji) zmienia lub ustala parametry fizyczne. Wnioski? Zaczynam zastanawiać się kto nas obserwuje...



Bieżący komentarz

Patrząc na heroiczne wysiłki rządzących, by nam "ułatwić" życie, byśmy poczuli swą godność (utraconą), na prawne i legislacyjne buble ustaw pisanych na kolanie i przepychanych pod osłoną nocy, przypomniał mi się ten tekst Wojciecha Młynarskiego. To chyba najlepszy i wciąż aktualny komentarz.

Słów kilka w sprawie grupy facetów chcę tu wyglosić
lecz zacząć muszę nie od konkretów, lecz od przeprosin.

Skruszon szalenie o przebaczenie pokornie proszę,
że troszkę pieprzna będzie balladka, którą wygłoszę,

lecz mam nadzieję, że choć się w słowie tutaj nie pieszczę,
to wybaczycie mi to, Panowie, raz jeden jeszcze.

A więc: faceci wokół się snują co są już tacy,
że czego dotkną, zaraz zepsują. W domu czy w pracy

gapią się w sufit, wodzą po gzymsie wzrokiem niemiłym.
Na niskich czołach maluje im się straszny wysiłek,

bo jedna myśl im chodzi po głowie, którą tak streszczę:
"Co by tu jeszcze spieprzyc, Panowie? Co by tu jeszcze?"

Czasem facetów, by mieć to z głowy, ktoś tam przerzuci
do jakiejś sprawy, co jest na oko nie do popsucia...

Już się prężą mózgów szeregi, wzrok się pali,
już widzimy, żeśmy kolegi nie doceniali.

A oni myślą w ciszy domowej czy w mózgów treście:
"Co by tu jeszcze spieprzyc, Panowie? Co by tu jeszcze?"

Lecz choć im wszystko jak z płatka idzie - sprawnie i krótko,
czasem faceci, gdy nikt nie widzi westchną cichutko.

Bo mając tyle twórczych pomysłów, takie zdolności,
martwią się, by im czasem nie przyszło tkwić w bezczynności.

A brak wciąż wróżki, która nam powie w widzeniu wieszczem:
"Jak długo można pieprzyć, Panowie? No jak długo jeszcze?!"

Pozwólcie proszę, że do konkretów przejdę na koniec.
Okażmy serce dla tych facetów, zewrzyjmy dłonie, weźmy się w kupę,


bo w tym jest sedno, drodzy rodacy by się faceci czuli potrzebni
w domu i w pracy.

Niechaj ta myśl im wzrok rozpromienia, niech zatrą ręce,
że tyle jeszcze jest do spieprzenia, a będzie więcej.


Cytat tygodnia

     Wszyscy jesteśmy stworzeni do rzeczy wielkich, ale tę wielkość musimy odkryć w sobie.

*****
Raporty z przesłuchań
czyli co w mych odtwarzaczach piszczy
***
Muzyka spod igły
Winylowy kąt

     Kult, reedycja "Posłuchaj to do Ciebie". Płyta pełna niezapomnianych numerów:
KULT - Piosenka młodych wioślarzy
KULT - Do Ani
KULT - Polska
KULT - Hej czy nie wiecie

     Rok 1994 i trzecia płyta Nine Inch Nalis "The Downward Spiral".Album wysoko oceniany i najlepiej sprzedający się ze wszystkich płyt grupy. Głównym motorem grupy jest Trent Reznor, któy w zasadzie byłby samowystraczlny jeśli chodzi o studio, ale na koncerty dobiera sobie muzyków. Nagrana została w studio mieszczącym się w domu w którym „rodzina” Charlesa Mansona zamordowała Sharon Tate, żonę znanego reżysera Romana Polańskiego...
NIN - March of The Pigs
Nine Inch Nails - Closer
Nine Inch Nails - Hurt

     Trzecia w dyskografii płyta Blondie, prekursorów punka w Stanach, ale dla mnie to bardziej pop niż punk. Kapela zdobyła popularność i miała przeboje raczej ze względu na wokalistkę niż muzykę, ale to tylko moje zdanie. Blondie "Parallel Lines" z 1978 roku.
Blondie - Hanging On The Telephone
Blondie - Heart Of Glass


***
Muzyka codzienna -
samochodowa lub przed snem CD-kowa

     Czas rozpocząć przypominanie sobie TOOLa, koncert już w czerwcu przyszłego roku. Bilety  już mam... Pierwsza EP-ka zespołu z 1992 roku. Jeszcze surowe brzmienie, ale już jest w tej muzyce to coś. Metal i rock bardzo progresywny. TOOL "Opiate" z 1992 roku.
Tool - Sweat
Tool - Opiate

     Wspaniały koncert The Allman Brothers Band. Jest w tej muzyce blues, ale i southern rock a nawet niemal jazzowe momenty. The Allman Brothers Band "The Fillmore Concerts" zapis z 1971 roku wydany na CD w 1993.
The Allman Brothers Band - In Memory of Elizabeth Reed
The Allman Brothers Band - Whipping Post

     Składankowy album AC/DC "Who Made Who" z 1986 roku to soundtrack z filmu Stephena Kinga "Maximum Overdrive" . Są na nim dwa nowe utwory i jeden koncertowy, wcześniej nie publikowany a nawet dwa numery instrumentalne...
AC/DC - Who Made Who
AC/DC- For Those About To Rock [Live in Landover, MD, Dec. 1981]

     Indians "Anthology Of native American Music", mocno uwspółcześnione i nowoczesne brzmieniowo impresje na temat tej muzyki nagrane przez Nick Straybizer Serena... ktokolwiek to jest...
Winters End Nature Comes To Life In Spring
Nick Straybizer Serena - I remember a little warrior bold and free

     Album z muzyką do filmu Godzilla z 1998 roku a na nim kilka na prawdę dobrych, rockowych przebojów, sprawdzających się w samochodzie.
The Wallflowers - Heroes
Puff Daddy featuring Jimmy Page - Come With Me
Jamiroquai - Deeper Underground
Rage Against the Machine - No Shelter

     Amerykańscy rock-raperzy z Crazy Town z płyty "Darkhorse" z 2002 roku. Kapela nagrała dwie płyty, to druga z nich. Nie odniosłą takiego sukcesu jak pierwsza "The Gift Of Game" więc rozpadłą się, by się reaktywować w 2007 i nagrać płytę w 2015, z równie słabym efektem. Dzisiaj po roszadach personalnych występują pod nazwą Crazy Town X. Tak bywa gdy pierwszą płytą, popowo-rapową, odnosisz sukces a potem trochę brakuje pomysłów, by grając ostrzej, nie różniąc się od wielu innych kapel, napisać przebój którego oczekuje publika.
Crazy Town - Drowning
Crazy Town - Hurt You So Bad





Do następnego klika
czarT






piątek, 4 lipca 2014

Oddychajcie wszyscy jak najmniej. Zostało nam mało powietrza

Na początek uprzedzam swych czytaczy, że następny wpis za dwa tygodnie. W końcu krótki urlop też mi się należy. Mam nadzieję że choć trochę zatęsknicie :)
*****
             Siadam przed klawiaturą i jak zwykle nie wiem o czym pisać. Zazwyczaj po prostu otwieram umysł i czeka co się z niego "uleje". Rozpoczynając nie wiem jak się to moje pisanie zakończy. Dzisiaj tez tego nie wiem, ale czuję opór przed takim otwarciem. Pisząc nie zastanawiam się nad znaczeniem, nie zastanawiam się nad interpretacją, nie zastanawiam nad konsekwencjami. Ale jedno wiem, staram się nie ograniczać i nie stosować autocenzury. Dziś odczuwam wielkie zwątpienie i niepokój. Dziś nie chcę by coś z mych myśli wylało się na zewnątrz. Dziś chcę oddychać jak najmniej, wszak zostało tak mało powietrza ..... bo ustał jego dopływ.
Myśli tu spisane zaczynają żyć własnym życiem i przestają znaczyć to co znaczyć miały. Nabywają znaczeń zupełnie nie zamierzonych. Tak jak wiele moich realnych działań są rozumiane często zupełnie w inny sposób niż "autor miał na myśli", a może właśnie wtedy oddają to co jest nieuświadomione. Często przecież to co uważamy błędną interpretację, za pomyłkę, nieodpowiedzialne działanie, chwilą zapomnienia, jest w rzeczywistości realizacją skrytego pragnienia.
            Wstaję od klawiatury i nagle jakbym otrzymał uderzenie z prawej strony w głowę, cały świat przesunął się o ułamek milimetra w lewo. Bardzo dziwne, nierealne i mocno niepokojące wrażenie. Pozostaje po nim krótka dezorientacja i trzeba chwili abym zaadaptował się w tej nowej, przesuniętej rzeczywistości. Rozglądam się ciekawie ale też z nieufnością dookoła, czy nic się nie zmieniło. Na razie różnice są prawie niedostrzegalne, ale poczucie obcości w tym świecie powoli zaczyna narastać. Na razie różnice nie przeszkadzają w codziennym życiu, ale przecież wcześniej czy później moje otoczenie zorientuje się że ja, tak na prawdę nie jestem tym za kogo mnie uważają i nikt nie uwierzy w to, że pochodzę z innego wymiaru. Moim obecnym celem jest znalezienie drogi powrotnej. Ale czy kiedykolwiek mi się uda? A jeśli nawet, to czy nie będzie za późno?
            "- Kiedy tak o tym opowiadam, zdaje mi się, że to się zdarzyło komuś innemu - powiedział ze śmiechem. Potem zamilkł, jakby się nad czymś zamyślił. Ja też milczałem.
- Gdy wszystko dobiegło końca, król i dworzanie śmieli się do rozpuku - powiedział wkrótce. - Za każdym razem, gdy o tym myślę, przypominam sobie to zdanie. Jak odruch warunkowy. Myślę, że w każdym głębokim smutku kryje się odrobina komizmu.

Jak wcześniej powiedziałem, sądzę że ta opowieść nie ma morału. Ale to się zdarzyło jemu, zdarzyło nam wszystkim. Dlatego kiedy ją usłyszałem, nie mogłem się śmiać do rozpuku. Teraz też nie mogę."
Haruki Murakami z opowiadania "Folklor naszych czasów - wczesne dzieje wysoko rozwiniętego kapitalizmu"

                " ..... Był zlany potem, dusił się z gorąca, a jednocześnie wstrząsały nim zimne dreszcze, jak po przepiciu; w zębach skrzypiał kredowy pył. I już więcej nie próbował myśleć. Tylko z rozpaczą powtarzał w duchu jak modlitwę: "Jestem zwierzęciem, widzisz przecież, że jestem zwierzęciem. Nie znam słów, nie nauczono mnie mówić, nie umiem myśleć, te kanalie nie pozwoliły mi nauczyć się myśleć. Ale jeżeli naprawdę jesteś taka ... wszechmocna ... wszechmogąca ... wszechrozumiejąca ... zdecyduj! Wejrzyj w moją duszę - ja wiem, w niej jest wszystko, czego ci trzeba. Musi być. Przecież nigdy i nikomu nie sprzedałem duszy! Jest moja, człowiecza! Sama wydobądź ze mnie to, czego chcę - przecież to niemożliwe, żebym chciał zła! Niech wszystko będzie przeklęte, przecież nic nie umiem wymyślić oprócz tych jego słów: - Szczęście dla wszystkich za darmo! I niech nikt nie odejdzie skrzywdzony!""
Arkadij i Borys Strugaccy "Piknik na skraju drogi" (Stalker)
*****

Ech Glaca, Glaca. Wysmażyłeś kiedyś tekst i dobrze, bo pasuje ...
Sweet Noise - Dzisiaj mnie kochasz jutro nienawidzisz
I bez cenzury tekstowej:
Sweet Noise - Dzisiaj mnie kochasz jutro nienawidzisz
*****
Raporty z przesłuchań
Jednym ze współczesnych gatunków rocka jest rock industrialny. Jednym z czołowych jego przedstawicieli jest grupa Nine Inch Nails (NIИ), której jedynym stałym członkiem jest jej założyciel Trent Reznor. Ja polubiłem ich wiele lat temu za numer "Head Like Hole" który był dużym przebojem. Ten muzyczny tydzień przesłuchań zacząłem od dwóch płyt NIИ, "The Downward Spiral" (nagrana w całości przez Trenta) z 1994 i dwupłytowy "Fragile" z 1999. Mnie ta muzyka przypadła do gustu i "dobrze wchodzi", a Trent co całkiem niezły wokalista, a w pierwszym nagraniu niezła rozp......
Ten teledysk może się przyśnić i nie będzie to miły sen:
I utwór z "The Downward Spiral", który spopularyzowany został przez .... Johnny'ego Casha
I jeszcze jedna piosnka z ładnym tytułem:
Potem coś dla ducha ;) Twórczość zdecydowanie wolna od granic muzycznych. Zespół ten pochodzi ze sceny Canterbury i jest awangardą jazz-rockową.  Ciężko wysłuchać, ale i można i warto. douBt "never pet a burning dog" z 2010 roku. Dwie próbki z koncertów na żywo:
Dla odmiany coś bardzo tradycyjnie amerykańskiego. Płyta wydana w tym roku "All My Friends celebrating the songs & voice of Gregg Allman". No cóż, Gregg wraz z przyjaciółmi celebruje sam siebie. Kto nie lubi takiej południowej stylistyki, niech nie zaczyna, bo nie polubi. A na płycie gitarzystów i bluesujących muzyków wielu :
Projekt Hugh Hopper'a, basisty znanego m.in. z Soft Machine, HUGHSCORE o płyta "Delta Hora" z 1999 roku. Bardzo interesująca muzyka będąca fuzją wielu stylów. Najbliżej jej chyba do jazzu i elektroniki. Słucha się bardzo dobrze.
Hughscore - November
Hughscore - Was A Friend
Pozostałem w jazzowej stylistyce i sięgnąłem po najnowszy album Nilsa Pettera Molværa. Nie jest to "Khmer", najlepsza chyba jego płyta, ale muzyka piękna i refleksyjna. Ktoś próbował mnie zniechęcić do tej płyty, mnie jednak bardzo przypadłą do gustu:
Nils Petter Molvær - Intrusion VII
Nils Petter Molvær - Switch - Live at Porgy & Bess, Vienna, Austria, 2014-05-28
Po spokojnych chwilach zapragnąłem trochę życia. Żywsze rytmy znalazłem na płycie Placebo "Black Market Music" z 2000 roku. Zespół któremu na początku kariery pomagał David Bowie. Orientacja seksualna członków nie przesłoniła autentycznego talentu muzycznego. Chociaż ostatnie dokonania zespołu mnie nie zachwycają, to ta płyta owszem. Niepokojącego głosu wokalisty słucham z fascynacją.
Placebo - Taste In Men
Placebo - Special K
Więcej niż hip-hop, choć chyba najbliżej tego gatunku, znajdziemy na płycie Fisz Envee "Fru!". Inteligentne teksty i tłuste bity .... to jest to ;)
Fisz Envee - Tłusty bit
Fisz Envee - Idzie miłość
Czas na przyjemności i moją ulubioną chrypę. Pierwsza płyta nagrana na żywo przed publicznością przez Toma Waitsa. Rok 1988 "Big Time". Ta chrypa nie zawodzi:
Tom Waits - Way Down In The Hole
Tom Waits - Telephone Call From Istambul
Kolejna płyta była mocna, bardzo mocna. Według wiki grają grindcore i sludge metal. Mądre nazwy, jedno jest pewne, łoją tak że trudno wytrzymać ;) Czasem trzeba bo można zwariować, a tak cała para w muzyczny gwizdek. Amerykański Soilent Green z płyty "Confrontation" z 2005 roku:
Soilent Green - Leaves Of Three
Soilent Green - They Lie To HideThe Truth

Do klika za tydzień .... aj zapędziłem się ..... za dwa tygodnie !!