Pokazywanie postów oznaczonych etykietą E.S.T.. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą E.S.T.. Pokaż wszystkie posty

sobota, 17 marca 2018

Jaką siłę ma ludzki mózg, gdy nie chce się poddać

     Zmarł Stephen Hawking, człowiek mózg, idol tłumów, którego książki sprzedawały się w milionach egzemplaży. Sam mam kilka. Wprawdzie badania wykazały, że czytelnicy Hawkinga kończyli lekturę jego książek, w tym najpopularniejszego dzieła "Krótka historia czasu", na 29 stronie, ale ich lektura i przystępność z jaką wykładał swe teorie dotyczace wszechświata, wywarły duży wpływ na mój światopogląd. Walka jaką toczył o życie inspirowała do własnych wysiłków. Lekarze twierdzą, że z jego schorzeniem ludzie żyją około czterech lat. On przeżył 54 od momentu zdiagnozowania choroby. Jego przykład udowodnił mi, jaką siłę ma ludzki mózg, gdy nie chce się poddać. 


*****

     A tak rozwija się muzyczny, dość krzykliwy, talent mego starszego syna. Nie wszyscy akceptują ten todzaj wydobywania głosu, ale ja bardzo lubię. Kapela With All Your Strength z Białegostoku, na wokalu Łukasz.




     W tego rodzaju dżwiekach mam jednego, poza kapelą With All Your Strength, faworyta i idola, wzór jak w Sèvres pod Paryżem. Masz odwagę to posłuchaj :) ... wybrałem coś lżejszego:







*****
Bieżący komentarz
Kącik w którym czasem krótko skomentuję to, co dzieje się wokół, nie pozostając obojętnym politycznie, 
za co z góry przepraszam ... albo i nie ..

     Naczelną zasadą zatwardziałych i biegłych w swym fachu starych złodziei, jest nieprzyznawanie się do winy. Taki delikwent zawsze idzie w zaparte i zawsze jest niwinny, nawet wbrew faktom. Ich "kodeks" mówi: "jesli cię złapią za rękę, mów, że to nie twoja ręka".

*****
Raporty z przesłuchań
czyli co w mych odtwarzaczach piszczy
***
Muzyka spod igły
Winylowy kąt

     Nadal ukochana klasyka ciężkiego grania, Budgie "In For The Kill" z 1974 roku. Czwarta płyta w dyskografii, przedostatnia dobra. Cóż, zawsze i wszędzie....

     Nadal klasycznie, The Doors "Waiting For The Sun", płyta na której nie ma tytułowego utworu, ale są inne...

     Polska punkowa anarchia z płyty Dezerter "Kolaboracja". Wzięło mnie na wspomnienia w tym tygodniu...

     Wydana na winylu w 2016 roku EP-ka "satanos cillatem ym etallicso natas" zespołu Soundgarden, która pierwotnie ukazała się w limitowanej edycji razem z "Badmotorfinger" w 1992 roku. Tytuł to palindrom, tu akurat podzielony na słowa od tyłu. EP-ka zawiera trzy covery, jeden oryginalny utwór Soundgarden oraz utwór nagrany na jednym z koncertów. 
Soundgarden - Into The Void (Sealth)

     Ze wznowień serii Polish Jazz, czwarta płyta "The Andrzej Trzaskowski Quintet" nagrana w 1965 roku. Tuzy polskiego jazzu w na wskroś nowoczesnej (wówczas) muzyce, która jeszcze dziś przykuwa uwagę.

***
Muzyka codzienna -
samochodowa lub przed snem CD-kowa

     Nagrana w 1996 roku, "Esbjörn Svensson Trio Plays Monk", jest drugą płytą tego szwedzkiego zespołu. Zawiera świetne interpretacje standardów Theloniousa Monka i jest chyba jedyną pozycją w dyskografii, na które zespół gra cudze kompozycje. Będąc wówczas w wieku około 30 lat, pokusili się o bardzo autorskie wersje utworów.
Esbjörn Svensson Trio - Round Midnight
Esbjorn Svensson Trio - I Mean You

     Oj dali mi czadu w samochodzie death metalowi szwedzi z Unleashed. Piekło, śmierć, bestie, krew, o tym ryczeli z głośników. Płyta z 2004 roku "Sworn Allegiance". Nie powiem żebym jakoś szczególnie lubił czy cenił, ale ciśnienie mi podnieśli.
Unleashed - The Longships Are Coming
Unleashed - Metalheads

     Zespół który kiedyś bardzo lubiłem, teraz odszedł w zapomnienie... w mojej płytotece. Limpbizkit i ich "Greatest Hitz" z 2006 roku. Połączenie rapu i metalu, czyli nu metal a nawet rapcore. Oj skakało się kiedyś przy tych umerach.
Limp Bizkit - Rollin' (Air Raid Vehicle)
Limp Bizkit - Break Stuff
Limp Bizkit - Counterfeit





Do klika za tydzień
czarT





niedziela, 11 lutego 2018

Przejmujace zimno

     Przejmujące zimno opanowało świat. Przenika na wylot nie pozwalając normalnie funkcjonować. Czy to tylko moje odczucie, czy jakiś syndrom. Zamieniam się w człowieka lodu a raczej człowieka z lodu, bo mój dotyk mrozi dotykanego. Sprawdzone! Może obniża mi się temperatura ciała, ale tego nie wiem, na wszelki wypadek nie mierzyłem, sądząc jednak po chęciach do jakiegokolwiek działania, czy też po skuteczności tych podejmowanych wbrew zimnemu wyrachowaniu, to może być początek naturalnej autohibernacji. Zamieniam się więc w bryłę lodu i mam nadzieję, że nadchodzące globalne ocieplenie w połączeniu z naturalnie następującą cyklicznie po zimie wiosną, znowu przywrócą mnie do życia, by w lecie zabarwić w piekącą czerwień skóry lub utopić w lejącym się pocie, bo upałów tez nie znoszę....
Jedynym wyjściem są chyba podziemne jaskinie, tam warunki są raczej stabilne...
p.s.
... i nie ma polityków


*****
Bieżący komentarz
Kącik w którym czasem krótko skomentuję to, co dzieje się wokół, nie pozostając obojętnym politycznie, 
za co z góry przepraszam ... albo i nie ...

     Bez komentarza... bo jak skomentować ogólną głupotę. A u będących na świeczniku, aż rzuca się w oczy, no chyba, że obserwator zaślepiony jest przez własną...

*****
Raporty z przesłuchań
czyli co w mych odtwarzaczach piszczy
***
Muzyka spod igły
Winylowy kąt

     Naprawdę dobra polska alternatywa. Ewa Braun, zespół ze Słupska grający w latach 90-tych i na początku 2000-nych. Grali noise punk, czyli muzykę wyrosłą z korzeni punk ale przybrudzoną różnymi "hałasami". Na talerzu dwie płyty, "Esion" z 1996 i "Sea Sea" z 1998. Dobrze się tego słucha...

     Płyta prześmiewcy, Franka Zappy, "Frank Zappa Meets The Mothers Of Prevention" z 1986 roku, wersja europejska, bo album ten pierwotnie miał dwie różne wersje, europejską i amerykańską. Tytuł odwoływał się do lobbystycznej grupy PMRC, która żądała oklejania specjalnymi stickerami płyt zawierających treści ich zdaniem obraźliwe. Pasowało to do dość swobodnej twórczości Zappy i jego pierwszej grupy o nazwie Mothers Of Invention, bo Frank obrażał wszystkich. W utworze Porn Wars muzyk wykorzystał nawet fragmenty oryginalnych wypowiedzi PMRC, ale to w wersji amerykańskiej.

     Charles Lloyd, amerykański saksofonista i flecista, grywał w składach bluesowych, jazzowych, po zniknięciu ze sceny jazzowej grał z Beach Boys. W latach 80-tych wznowił karierę jazzową. Na talerzu ostatnia płyta z 2017 roku, Charles Lloyd New Quartet "Passin' Thru". Płyta nagrana na żywo pokazuje wrażliwość i wspaniałą współpracę, zespołową chemię rozumiejących się muzyków. Przyjemność słuchania...
Charles Lloyd New Quartet - How Can I Tell You
Charles Lloyd New Quartet - Passin' Thru

     Niezła płyta Tad, zespołu pochodzącego z Seattle grającego w latach 1988-1999. Tochę grunge, trochę metal, trochę noise. Mnie płyta bardzo przypadła do gustu. Tad "Infrared Riding Hood" z 1995 roku, ostatnia w dyskografii.
Tad - Ictus
Tad - Emotional Cockroach
Tad - Dementia

     Ciężka, jak cała twórczość, płyta weteranów z Converge "All We Love We Leave Behind" z 2012 roku. Ekstremalny hardcore, ekstremalny metal, jednym słowem szok dla uszu... czyli to co często lubię.
Converge - Aimless Arrow
Converge - Sadness Comes Home
Converge - Precipice / All We Love We Leave Behind

***
Muzyka codzienna -
samochodowa lub przed snem CD-kowa
a
Zaczęło się całkiem spokojnie... jazzowo, pierwszą płytą Esbjörn Svensson Trio "When Everyone Has Gone" z 1993 roku. Piękny jazz klasycznego tria:
Esbjörn Svensson Trio - When Everyone Has Gone
Esbjörn Svensson Trio - Fingertrip

     Polski przedstawiciel death metalu, nieistniejąca grupa NeVer z ostatniej swej płyty "Back To The Front"z 2010. Czy on melodyjny, czy techniczny, ale death i trash, wymaga zdrowia do słuchania bo można nie przeżyć...
NeVeR - Questions Within, w/ ANGELA GOSSOW (Back To The Front)
NeVeR - A.M.O.R. (Back To The Front)

     Dla oddechu (????), bardziej tradycyjne rockowe dźwięki, choć też metal, ale groove... Grupa nie istnieje, wokalista popełnił samobójstwo 2 lata po jej rozpadzie. Takie rockowe historie. Ostatnia płyta zespołu z 2004 roku "Incorporated".
Grip Inc.- Curse (Of The Cloth)
Grip Inc. - The Answer







Do klika za tydzień
czarT






piątek, 9 lutego 2018

Czy zdążę?

     Czasem ogarnia mnie dziwne wrażenie, że jestem blisko zrozumienia wszystkiego. Zrozumiem jak zbudowany jest świat, jaki jest sens istnienia, pojmę cel powstania i mechanizm "działania" wszystkich materialnych i niematerialnych elementów wszechświata, że jestem od tej wiedzy na odległość ludzkiej myśli. Wystarczy poświęcić trochę więcej czasu na przemyślenia i wszystko ułoży się w głowie w logiczną całość. Jest tylko jeden problem. Ten problem to czas. Zawsze coś staje na przeszkodzie. Praca, pasje, rodzina, transmisje sportowe, spotkania towarzyskie, konieczność sprzątania, zakupy, "zmyj podłogę, wyrzuć śmieci, potem idź wyprowadź psa" (jakiego k... psa, przecież my nie mamy psa...). Ciężki jest los domorosłego filozofa miejskiego (nie mylić z wiejskim). Ciężko żyć z takim przeczuciem swej niedoszłej genialności na drodze której stoi skrzecząca codzienność. I sam już nie wiem, czy żyć tu i teraz, świadomie chłonąc każdą chwilę, skupiając się na przeżywaniu jej w pełni, czy bujać w oparach transcendentalnych myśli próbując zrozumieć wszystko lecz, tracąc kontakt z otoczeniem. 
A jestem już tak blisko...
A z drugiej strony czuję jak i moje odbicie znika w lustrze pustej windy.
Czy zdążę?

*****
Bieżący komentarz
Kącik w którym czasem krótko skomentuję to, co dzieje się wokół, nie pozostając obojętnym politycznie, 
za co z góry przepraszam ... albo i nie ...

Mówienie o antysemityzmie w Polsce jest grubą przesadą. Nawet tradycje językowe temu zaprzeczają. Przecież nazwanie kogoś "żydem" świadczy o szacunku i poważaniu.

Uzależnienia zabijają. Te od gór też.

*****
Raporty z przesłuchań
czyli co w mych odtwarzaczach piszczy
***
Muzyka spod igły
Winylowy kąt

     Główną winylową atrakcją tygodnia była dla mnie płyta Joy Division "Still", pierwsze wydanie, tłoczenie z 1981 roku, w formie albumu w twardej oprawie. Jest to kompilacja wcześniejszych nagrań zrealizowanych w studio, niezrealizowanych a nagranych jak i nagrań koncertowych. Dla fana zespołu pozycja obowiązkowa. 
Nie wiem, czy nie jedyny zapis utworu, który został wydany później jako singiel New Order:

     Ta płyta też sprawiła mi sporo radości, Ry Cooder "The Slide Area" z 1982 roku. Amerykański gitarzysta którego trudno zaszufladkować. Stworzył własny, niepowtarzalny styl na bazie muzyki bluesowej, folkowej, hawajskiej, teksańsko-meksykańskiej, muzyki wyspy Okinawa, czy afrykańskiej... 

     Młodzi wrocławscy muzycy składają hołd Krzysztofowi Komedzie grając jego kompozycje w autorskich interpretacjach, w których mieszają hiphop, jungle, funk, gospel z elektroniką i oczywiście jazzem. Bardzo dobra płyta, świeży powiew...
EABS "Repetitions (Letters to Krzysztof Komeda)" z 2017 roku.
EABS - Perły i dukaty XIV / Repetition
EABS - Niekochana

     Metal bardzo progresywny, ocierający się nawet o jazz, ale też chwilami zdrowo łojący to muzyka zespołu Between the Buried and Me z Karoliny Północnej. Ten jazz usłyszą tylko wytrwali... Album koncepcyjny bujający w kosmosie wśród pozaziemskich bytów.  Between the Buried and Me "THE PARALLAX II: FUTURE SEQUENCE" z 2012 roku. Muzycznie dzieje sie sporo:
Between the Buried and Me "Extremophile Elite" (LIVE)
Between the Buried and Me - Astral Body

     Mocna rzecz ale nie jak na tę kapelę. Converge "Axe to Fall" z 2009 roku to nie tylko brutalna siła i atak przesterowanym dźwiękiem, jak to w hardkorze bywa. Converge to kapela wyjątkowa i wyznaczająca trendy w tym kierunku a nie kopiująca innych. Na tej płycie pojawiają się nawet ładne melodie. W nagraniu płyty uczestniczyło kilku zaprzyjaźnionych muzyków grających w pokrewnych klimatach, Sean Martin (ex-Hatebreed), Goerge Hirsch (Blacklisted), większa część ekip z Cave In i Genghis Tron, Uffe Cederlund (ex-Entombed, Disfear), Tim Cohen (108), John Pettibone (Himsa), Steve von Till (Neurosis) i inni...
Converge - Cruel Bloom/Wretched World
Converge - Axe To Fall




***
Muzyka codzienna -
samochodowa lub przed snem CD-kowa

     Kompilacyjna płyta E.S.T. "Somewhere Else Before" zawierająca utwory z dwóch europejskich płyt; "From Gagarin's Point of View" i "Good Morning Susie Soho". Wybór akustyczny i klimatyczny.
Esbjörn Svennsson Trio - Somewhere Else Before
Esbjörn Svennsson Trio - Pavane Thoughts of a septuagenarian

     Po tych jazzowych emocjach trochę emocji innych. Ho99o9 "United States of Horror" z 2017 roku. Ho99or (Ho99o9 DEATH KULT) to amerykańscy hiphopowcy uprawiający raczej eksperymentalny hip-hop w miksie z hardocre punkiem. Interesująca i wybuchowa mieszanka... w samochodzie dobrze ożywia :)
Ho99o9 (Horror) - War Is Hell
Ho99o9 (Horror) - City Rejects
Ho99o9 (Horror) - United States of Horror


     Po dwóch poprzednich płytach, ta zabrzmiała jak zbiór banalnych piosnek o... różnych rzeczach :) Płyta Markowski/Sygitowicz z 2010 roku. Nie zachwyciła...
Markowski/Sygitowicz - Każdej Nocy
Markowski & Sygitowicz - To

     Dire Straits za 19,99 w spożywczaku. Muzyka trafia pod strzechy, czy staje się towarem do upłynnienia na równi z pomidorami? Nie ważne. Ważne, że można kupić czasem niezłą płytę w miarę tanio. Dire Straits "Love Over Gold" jest taką niezłą płytą, dla niektórych nawet świetną. Moim zdaniem rozpoczyna etap "stadionowy" zespołu, a ja wolałem ich jednak w wersji klubowej, co nie zmienia faktu, że jest na niej "Private Investigations"...
Dire Straits - Private Investigations
... i "Telegraph Road"
Dire Straits - Telegraph Road





Do klika za tydzień
czarT





piątek, 12 stycznia 2018

Głodny jak...

     Jestem głodny jak pies... a ja jak wilk... Podobne frazy mające wyrazić jedno uczucie głodu, jednak znaczenie symboliczne zupełnie inne. Wilk jako wolne i dzikie zwierzę (coraz rzadsze) sam zaspokaja swój głód polując. Pies jako symbol wierności człowiekowi (psów jest coraz więcej), a więc jednak symbol niewoli i poddaństwa, dostaje pożywienie z rąk swego pana. Czy nie przesadziłem z tym psem i jego symboliką? Z punktu widzenia wilka z pewnością nie. Jak może oceniać istotę żyjącą w niewoli i jeszcze z tego zadowoloną, istota wolna i tępiona przez pana istoty niewolnej. Wilk jako symbol wolności fascynuje, chętnie podziwiamy go... w ZOO, bo jako wolne zwierzę budzi lęk i zupełne niezrozumienie swych pierwotnych instynktów, które my jako "cywilizowani" próbujemy w sobie wytępić, choć to one fascynują swą prostotą i jednoznacznością, której tak brakuje cywilizacji. Polujemy na dzikie zwierzęta dla przyjemności. Czy to jest miarą, symbolem postępu? Kiedyś, przy bardziej prymitywnych narzędziach do zabijania, zwierzę miało choć szansę na w miarę równy pojedynek z człowiekiem. Czy dzisiaj ma taką szansę?
Głodny jak wilk
Wierny jak pies
Dumny jak lew
Tchórzliwy jak zając
Najedzony jak świnia
Wolny jak ptak
Uparty jak osioł
Potulny jak baranek
Mądry jak sowa
Pracowity jak pszczoła
Sprytny jak lis
Zwinny jak kot
Zdrów jak ryba
Zły jak osa
Szuja jak człowiek


p.s. może ktoś przypomni mi jeszcze jakieś porównania, 
      proszę

*****
I takie koncertowe wspomnienie Obywatela NIP, w którym nadal pełnię funkcję wokalisty
Stara piosenka Krzysia Ostrowskiego w naszej aranżacji
Kołycz, kołysz...




*****
Bieżący komentarz
Kącik w którym czasem krótko skomentuję to, co dzieje się wokół, nie pozostając obojętnym politycznie, 
za co z góry przepraszam ... albo i nie ...

     Smutek ogarnia mnie, gdy myślę jakie są konsekwencje wstawania z kolan. Nie czuję, by ten kraj, jako "instytucja", był moim krajem. To jest (jeszcze) moje miasto, moja ziemia, moja ojczyzna, rozumiana jako ziemia przodków, ale już nie moja Polska. Dzień dzisiejszy to tylko wstyd i niepokojąca chęć odwetu. Ale wówczas będę jak ONI...


*****
Raporty z przesłuchań
czyli co w mych odtwarzaczach piszczy
*
Muzyka spod igły
Winylowy kąt

     Na początek znowu amerykańska formacja hip hopowa, Public Enemy z drugiej swej płyty "It Takes a Nation of Millions to Hold Us Back" z 1988 roku. Album uważany za najlepszą płytę wszech czasów w tym gatunku.

     Po rapujących Wrogach Publicznych, też czarna muzyka lecz dużo bardziej osadzona w tradycji. Dr. John "Creole Moon" z 2001 roku. Dlaczego czarna, skoro doktor jest biały? Bo to blues i to nowoorleański, czyli zmieszany z jazzem. Głos Doktora jest nie do podrobienia a i muzyka pełna czarów voodoo...

     I jeszcze jedna bluesowa pigułka, Nina Simone "Pastel Blues" z 1965 roku. Czarna diva bluesa z niebanalnym, silnym głosem. Beth Hart chyba słuchała jej w młodości.

      Równie stara płyta, bo z 1962 roku. Jackie McLean "Let Freedom Ring". Ten amerykański saksofonista współpracował z wielowa wielkimi jazzowego świata. Album wysoko oceniany przez krytyków.

     Krótkie ale głośne przerywniki singlowe... Converge "I Can Tell You About Pain" i "Eve" na jednej małej płytce. Ciężka i połamana muza:

     Taka ciekawostka, singiel amerykańskich protopunkowców z Death (czarne punki z Detroit) z dwoma nagraniami, North Street (z 1979) i We're Gonna Make It (1992). To drugie zalatuje country punkiem. Nagrania wydane również na płycie "III", będącej kompilacją różnych nagrań z lat 1975-1992, wydanej w 2014 roku.
DEATH - North Street
DEATH - We're gonna make it

*****
Muzyka codzienna -
samochodowa lub przed snem CD-kowa

      A w samochodzie jazz. Trio E.S.T. z płyty "Winter in Venice" z 1997 roku. Pełen przestrzeni skandynawski jazz kapeli, która na stałe wszła do kanonu europejskiego jazzu. Pulsujący emocjami spokój.
Esbjörn Svensson Trio - Second Page
E.S.T. - WINTER IN VENICE (FULL ALBUM)

      Jazz i blues, dwa pokrewne żywioły. Stevie Ray Vaughan z płyty "Soulo to Soul" z 1985 roku. Przedwcześnie zakończył życie w wypadku śmigłowca w wieku 35 lat. Pozostały nagrania pozwalające podziwiać świetną technikę, która w połączeniu z feelingiem dała niesamowite rezultaty. Do dziś lubię słuchać gdy jego gitara gada do mnie..., jak w tym swingującym kawałku:
Stevie Ray Vaughan – Gone Home
Stevie Ray Vaughan - Come On

     I jeszcze kompaktowa wersja ostatniej studyjnej płyty Ziggiego Marleya "Ziggy Marley" z 2016 roku. Miła, kołysząca muza, choć podawane tematy czasem niełatwe.
Ziggy Marley - Amen
Ziggy Marley – We Are The People






Do klika za tydzień
czarT





piątek, 8 września 2017

Rytm, takt, puls

     Jak miło mieć w sobie tę pewność, że wiem co robię. Gdy zmienia się wewnętrzny krajobraz myśli, gdy w końcu świat przestaje być przeciw mnie a ja spokojnie wtapiam się w jego nerwowy rytm. Ten rytm nie dominuje, nie udziela mi się. Słyszę go i przyjmuję jego metrum do wiadomości, ale nie czuję wewnętrznego przymusu by tańczyć do taktu przezeń wyznaczonego. Nie czuję też potrzeby by bujać się w poprzek wrzeszcząc do bezosobowo kołyszącego się jednym rytmem tłumu marionetek, tu jestem, jestem inny niż wy, czy wy to widzicie ... Słucham swego wewnętrznego metronomu i to zgodnie z jego tempem chcę wibrować. Czasem pokryje się to z pulsem tłumu, czasem będzie przedtaktem, czasem szybkim staccato gdy brzmią długie nuty legato, czasem w punkt, czasem kontrapunkt. Nie szukam już akceptacji z zewnątrz bo ważniejsza jest wewnętrzna zgodność. Na tej akceptacji zależy mi najbardziej.


*****
Bieżący komentarz
Kącik w którym czasem krótko skomentuję to, co dzieje się wokół, nie pozostając obojętnym politycznie, za co z góry przepraszam ... albo i nie ...

     "Jestem lewakiem, zielonym faszystą, liberałem a bywałem nawet libertynem ... "

     Jeśli odczuwacie potrzebę chimer, pozwólcie bliźnim tworzyć własne urojenia i nie mordujcie swoich braci za to, że nie umieją majaczyć jak wy..."
"Système de la nature" Paul Henri Thiry, Baron d'Holbach

     Zabawnym jest obserwować, jak nie widzicie zaciskającej się na waszych szyjach pętli. Zabawnym, ale też budzącym niepokój, bo obawiam się o własną. Gdy zorientujecie się w co włożyliście głowę, będzie za późno by wyjąć ją bez żadnego uszczerbku.

*****
Raporty z przesłuchań
czyli co w mych odtwarzaczach piszczy
*
Muzyka spod igły
Winylowy kąt

     Niedoceniana kapela i ich trzecia płyta, Pixies "Bossanova" z 1990 roku. Prości, bezkompromisowi, niepozerscy, nieprzebojowo-przebojowi, punkowi, nowofalowi, na tyle niepowtarzalni,że wielu wielkich przyznawało się do inspirowania ich muzyką. Trzecia płyta i trochę wygładzone brzmienie, ale wciąż z pazurem ...

     Jedna z moich ulubionych, skandynawskich kapel jazzowych, E.S.T. (Esbjörn Svensson Trio). Wszystkie zalety i wady skandynawskiej muzyki na genialnie wysokim poziomie i żal, że lider tak dziwnie zakończył swe życie ... "E.S.T. Live In Hamburg", na czterech winylach z 2013 roku (płyta z 2007).

     Dla pobudzenia, singiel The Damned "Problem Child". Klasycy punka którzy debiutowali jako support Sex Pistols ...

     Też klasycy, ale progresji. Pink Floyd, znacie? Taki żarcik, ale już płyta chyba dość mało znana a przynajmniej mało popularna w ich dyskografii, a szkoda, "Animals" z 1977 roku. Chyba najbardziej surowa i rockowa muzyka "dojrzałego" Pink Floyd, z rozrastającym się ego Rogera Watersa, które eksploduje na The Wall, by dopalać się przez dziesiątki lat po odejściu z kapeli. Mój ulubiony (utwór oczywiście) to "Świnie".
Pink Floyd - Dogs
Pink Floyd - Pigs (Three Different Ones)


     Na koniec tygodnia jedna z moich ulubionych płyt. Trip hopowy Massive Attack "Mazzanine", trzeci w dyskografii album z 1998 roku. Przez lata było to trio dobierające sobie wokalistów i muzyków do poszczególnych płyt, dziś został tylko duet. Ta płyta była ostatnią firmowaną przez trzech muzyków. Duża ilość gitarowych sampli (może dla tego tak mi się podoba) spowodowała rozdźwięki i zespół opuścił Andrew Vowles. Na płycie wokalnie "udziela" się, przede wszystkim, Elizabeth Fraser, wokalistka Cocteau Twins.
Massive Attack - Angel
Massive Attack - Teardrop
Massive Attack - Mezzanine

*****
Muzyka codzienna -
samochodowa lub przed snem CD-kowa

     "Asmodeus - Book Of Angels Volume 7 - Marc Ribot plays Masada Book Two", siódmy album z cyklu Book Of Angels, na płycie kompozycje Johna Zorna (tym razem) gra rewelacyjny gitarzysta Marc Ribott. Fuzja jazzu, rocka ... Ta muzyka trafia mnie dokładnie w punkt ...
Marc Ribott - Yezriel
John Zorn - Zakun by Marc Ribot

     Jeszcze jedna płyta Taj Mahal'a, legendy bluesa (o którym już pisałem). Jego muzykę trudno zaszufladkować jako czysty blues, bo czerpie z tradycji bluesa, cajun, gospel, bluegrass, hawajskich, afrykańskich i karaibskich. Płyta koncertowa z 2000 roku Taj Mahal & The Phantom Blues Band ‎– "Shoutin' In Key (Live)".
Taj Mahal & The Phantom Blues Band - Woulda Coulda Shoulda
Taj Mahal & The Phantom Blues Band Live - Sentidos Dulce (Sweet Feelings)

     Bluesowe odloty przerwałem dla akustycznych brzmień 5'Nizzy. Ci Ukraińcy do dziś fascynują tym co można zrobić na dwa głosy i gitarę. Płyta "05" z 2005 roku, druga w i ostatnia dyskografii, choć chyba się reaktywowali w 2015 roku ...
5'nizza — Огонь и Я
5nizza- Немае Куль
5nizza- Половина меня
5nizza- Морячок

     Powrót do bluesa, który sprawdza się w podróży. Amerykańska wokalistka bluesowa Koko Taylor z pokaźnym pudłem rezonansowym. Płyta "Jump For Joy" z 1992 roku. Jej głos chwilami nie mieści się jej w gardle ... i te lubię :)
Koko Taylor - Can't Let Go
Koko Taylor - Jump For Joy

     Czy nasz blues gorszym jest? Nasz regionalny, kasa Chorych "LIVE". Zebrane nagrania koncertowe z lat 80-82 z "Rockowiska", Klubu Rotunda i "Jesieni z Bluesem".

Ryszard Riedel i Kasa Chorych - Blues o pięknej kobiecie (Słodka)
Ryszard Riedel i Kasa Chorych - Nwinni i Ja




Do klika za tydzień :)czarT