Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Fleetwood Mac. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Fleetwood Mac. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 16 września 2018

Nie oczekuję cudu

     Samotna noc w pracy. W całym zakładzie jestem ja i ochrona na bramie. Linia do przerzutu zboża chodzi pełną parą, do rana musi się przesypać około 200 ton owsa. Szum zboża i jednostajny huk pracujących maszyn usypia, ale każdy inny dźwięk każe wstać i szukać przyczyny z którą i tak nic nie zrobię, jestem tylko ja. Jestem już ostrożny, bo samotna próba naprawienia awarii kosztowała mnie już dwa krótsze palce a mego poprzednika nawet życie. Dzisiaj zatrzymam najwyżej linię i zgłoszę to brygadzie remontowej, ale pomimo metalicznych odgłosów przeskakującego na gwieździe redlera w piwnicy, tej nocy raczej mi to nie grozi. Byle dotrwać do rana. To taka moja gorączka sobotniej nocy. Czy zazdroszczę tym, którzy dzisiaj mogą się bawić, przecież jest sobota. Nie, ja jestem tu i teraz i akurat to mam do zrobienia. Mam przestrzeń do myślenia, mam papierosy, mogę pisać, jest mi dobrze. Druga w nocy, kiedyś godzina pełna duchów, teraz spokojne spełnianie swych obowiązków wynikających z wyboru tej pracy, bez większych emocji. Wypełniający mnie coraz większy spokój daje możliwość odczuwania przyjemności bez pretensji do losu. Mija kolejny dzień, kolejna noc, z zaciekawieniem czekam co przyniosą następne. Nie oczekuję cudu zmiany, bo wiem, że ten cud mogę sprawić tylko ja sam, gdy będę gotowy. Jeśli zdarzy się coś nieoczekiwanego, co trudno rozpatrywać w kategoriach cudu, no cóż, przyjdzie tylko stawić temu czoło i sposób w jaki to zrobię zależy też tylko ode mnie.
    Około trzeciej nad ranem zaczynam słyszeć głosy. Przestrzeń zaczyna mówić do mnie. Ani przyjaźnie, ani wrogo. To tylko głosy...



Bieżący komentarz
Kącik w którym czasem krótko skomentuję to, co dzieje się wokół, nie pozostając obojętnym politycznie, 
za co z góry przepraszam ... albo i nie ...

     Zadziwia mnie brak umiejętności przewidywania następstw własnych czynów. Gdy jednak zerkam w naszą historię, to przestaję się dziwić. To chyba nasza cecha narodowa. Nie jesteśmy mesjaszem narodów cierpiącym za cudze grzechy, cierpimy za własne. Tym razem będzie tak samo. Konsekwencje, słowo znienawidzone przez tych, którzy nie potrafią ich przewidzieć...


Cytat tygodnia

     Wszyscy odgrywamy farsę: żyjemy dłużej od własnych problemów.

     Poezja godna tego miana zaczyna się od doświadczenia fatalności. Wolni są tylko marni poeci.

Emil Cioran "Sylogizmy goryczy"

*****
Raporty z przesłuchań
czyli co w mych odtwarzaczach piszczy
***
Muzyka spod igły
Winylowy kąt

     Debiut płytowy amerykańskich punkowych hardcore'owców z Black Flag z 1981 roku. Na wokalu Henry Rollins. Ostro, szybko, niechlujnie, czyli dobrze :)

     Płyta Dezertera z 1994 roku "Ile procent duszy?". Płyta poświęcona pamięci Darka “Staśka” Stewuli, przyjaciela zespołu. Na płycie Utwór "programowy",  "Dezerter", na podstawie tekstu B. Viana.

     Biali chłopcy z Fleetwood Mac pojechali do Chicago, by poczuć bluesa. Efektem wizyty jest płyta "Blues Jam In Chicago". Nagrania pochodzą z 1969 roku i stwarzają wrażenie jamu i nauki bluesa... Oprócz FM w studiu byli: Otis Spann - vocals, piano David "Honeyboy" Edwards - guitar, Buddy Guy - guitar, Walter "Shakey" Horton - harmonica, J. T. Brown - tenor saxophone, Willie Dixon - acoustic bass, S.P. Leary - drums.
Someday Soon Baby - Fleetwood Mac w/ Otis Spann
Fleetwood Mac - My Baby's Gone w/ Buddy Guy and more

     Amerykańska wokalistka greckiego pochodzenia, Amanda Galas. Jej głos ma skalę trzech i pół oktawy. Bardzo awangardowa muzyka trudna do sklasyfikowania i dość nieoczywista w odbiorze i trudna do sklasyfikowania. Płyta "All The Way" z 2017 roku z pewnością nie pozostawi nikogo obojętnym...
Diamanda Galas - All the Way
Diamanda Galas - The Thrill Is Gone
Diamanda Galas - Pardon me I've got someone to kill

     Rok 1977, amerykański kwartet Keith'a Jarrett'a z płyty "The Survivors' Suite". Doskonała płyta z dwiema suitami i Charlie Haden'em...
Keith Jarrett Quartet - Survivors Suite (beginning)

***
Muzyka codzienna -
samochodowa lub przed snem CD-kowa

     Płyta norwegów z Wardruny, ostatni rozdział trylogii Runaljod (dźwięki run), inspirowany starożytnymi runami Fuþarku starszego. Na mnie działa i daje oddech... magia. Wardruna "Runaljod – Ragnarök" z 2016 roku.
Wardruna - Tyr
Wardruna - Runaljod

     Portugalski gitarzysta folkowy, Norberto Lobo o którym nic nie wiem. Sympatyczna muzyka na gitarę klasyczną i szybkie palce. Norberto Lobo "Fala Mansa" z 2011 roku.
Norberto Lobo - Balada para Lhasa
Norberto Lobo - Charleston Para Jack

     Wiem,że są z Portugalii i grają niespiesznie i sympatycznie w sam raz na gorące letnie popołudnie. Cabace "Ianda Mundo" z 2018 roku.
Cabace

     Płyta z 2005 roku, Piotr Zastróżny "Album. Live In Studio". Nagrana na setkę płyta gitarzysty w której blues spotyka jazzowych muzyków. Muzyka świetna, wokale mniej. A na płycie prawdziwa plejada znanych muzyków: Jarek Śmietana,  Sławek Jaskułke, Sławek Wierzcholski, Artur Gadowski, Olo Walicki i Adam Czerwiński.
Piotr Zastróżny i Artur Gadowski - That's Your Thing





Do następnego klika
czarT





sobota, 25 marca 2017

.............

     Tam gdzie są skrajne emocje, tam kończy się myślenie. Nie zawsze pełnią rolę czynnika negatywnie wpływającego na nasze działania, ale zawsze wprowadzają pewien chaos. Dobrze jeśli związane są z chwilową rozrywką, gorzej gdy zaczynają kierować naszym życiem i wpływają na podejmowane decyzje. Znam je świetnie, bo stanowiły nieodłączny aspekt mego życia, i nie zawsze musiały być związane z podejmowanymi działaniami, czy efektami tych działań, czasem wystarczył mój wewnętrzny świat, gdy ten zewnętrzny okazywał się zbyt nudny. 
Stanowiły, były .... już nie stanowią i nie są? .....
Właśnie pojawiło się nowe "zawodowe" wyzwanie. Bez wahania w to wchodzę .... bo związane jest z muzyką i kulturą. Trzymajcie kciuki !!! ... by związane z tym emocje pozwoliły na efektywne i efektowne działanie :)
 
*****
Bieżący komentarz
Nowy kącik w którym czasem krótko skomentuję to, co dzieje się wokół, nie pozostając obojętnym politycznie, za co z góry przepraszam ... albo i nie ...

     Z ust młodego człowieka wypowiadającego się po zamachu w Londynie usłyszałem piękne zdanie , które wciąż powtarza echo w mojej głowie. Terroryzm to nie religia! Jak każdy ekstremizm ma swe źródło w ideologii walczącej o zmianę, świata, ideałów, moralności, ale jak każdy też ekstremizm, jest jej karykaturalnym wypaczeniem, którego dokonują ideolodzy, którzy wiedzą lepiej, wierzą bardziej, widzą więcej i.t.d., i.t.p. ...
    
*****
Raporty z przesłuchań
co w mych odtwarzaczach piszczy
*
Muzyka spod igły
czyli winylowy kąt
     Bardzo dobra płyta będąca zapisem koncertu Jane's Addiction z 1990 roku, "Live At The Hollywood Palladium 1990". Zespół trawiony konfliktami tuż przed rozpadem, muzycy skłóceni, ale muzyka wciąż fascynuje, wciąż jest w niej magia.
Jane's Addiction - Whores / 1% / No One's Leaving / Ain't No Right

     Norweska scena metalowa mieni się różnymi kolorami, tymi folkowymi też. Cóż o tym projekcie mówi Wikipedia? 
"Wardruna – norweski zespół muzyczny wykonujący folk i ambient, inspirowany nordyckim szamanizmem i runami fuþarku starszego. Założony w 2003 roku przez Einara „Kvitrafna” Selvika, byłego perkusistę blackmetalowego zespołu Gorgoroth. W jego skład wchodził także były lider tego zespołu, Kristian Eivind „Gaahl” Espedal, który w znacznej mierze odpowiadał za warstwę ideową Wardruny." Druga płyta zespołu "Runaljod - Yggdrasil" z 2013 roku. Ciekawe, niebanalne i wciągające atmosferą:

Wardruna - Fehu
Wardruna - Helvegen (The Way To Hel)

     Fleetwood Mac z najlepszego, według mnie, okresu swej działalności z Peterem Greenem, grający korzenny blues, najlepszy czarno-biały blues w historii. Fleetwood Mac "Mr. Wonderful" z 1968 roku:
Fleetwood Mac - Dust My Broom
Fleetwood Mac - Stop Messin Around
Fleetwood Mac - If You Be My Baby


     Ostatni album Johna Coltrane, nagrany tuż przed jego śmiercią a zrealizowany już po, "Expression" z 1967 roku. Wybitna postać, saksofonista, flecista, klarnecista, prekursor free jazu, inspirujący pokolenia muzyków.
John Coltrane - To Be 1/2
John Coltrane - To Be 2/2
John Coltrane - Expression

      Single, single, te też są w kolekcji. 
Ramones, szybko i na temat. Singiel z 1978 roku, na nim trzy nagrania:
Ramones - Do You Wanna Dance?
Numer extra, który nie ukazał się na żadnej regularnej płycie (tylko taką wersję znalazłem w necie):
Ramones - It's Long Way Back To Germany
Ramones - Cretin Hop

     The Clash "Remote Control and London's Burning ... Live version ... in mono ... for the first time":
The Clash - Remote Control
The Clash - London's Burning

Muzyka codzienna
*
zazwyczaj samochodowa
czasem przed snem CD-kowa

     W samochodzie nadal okresowo bluesowo. Płyta z 1984 roku, "Leszek Winder Blues Forever". Przy takim składzie, płyta muzycznie jest bardzo dobra, nagrana "na żywo" w ciągu trzech dni. Tylko brzmienie, typowe dla lat 80-tych w naszym blues-rocku, niczym nie odbiega od innych płyt, a to mnie już drażni
Leszek Winder - Rock Me Now
Leszek Winder - Blues o smierci

     Folk tuwiński nadal mnie fascynuje i ta fascynacja trzyma się mnie i mego samochodowego odtwarzacza.  Huun-Huur-Tu "The Orphan's Lament".  Płyta wciska w fotel pierwszym numerem ...
Huun-Huur-Tu - Prayer
Potem jest folkowo, ale czasem można prześledzić technikę śpiewu alikwotowego sauté (ten niesamowity przyświst):
Huun-Huur-Tu - Borbanngadyr   
Huun-Huur-Tu - Sygyt

      W niedzielny poranek, znowu zawitali perfekcyjni wokalnie, kameralni The King's Singers. Tym razem płyta z "nocnymi" pieśniami Schuberta, Brahmsa i Rheinbergera "Nightsong" z 1997 roku. W linku koncert ...
The King's Singers - Live at the BBC Proms


Muzyka łazienkowa
Co chwilę, wraca na chwilę, bo Cobra ożyła :)
     Całą paletę bluesowych wpływów usłyszymy w muzyce Shermana Robertsona. Ten pochodzący z Louisiany, amerykański gitarzysta i wokalista, jak to ktoś ładnie napisał, składa się w części z zydeco, w części z swamp bluesa z elektrycznego bluesa i rhythm and bluesa. Niezła składanka. Muzyka z pewnością żywiołowa, choć jednak nie porywająca. Płyta z 2005 roku, Sherman Robertson "Guitar Man - Live":
Sherman Robertson - Dust My Broom
Sherman Robertson - Guitar Man



Do klika za tydzień :) 
czarT





piątek, 11 marca 2016

Mądrość?

     Mądrość, to mocne słowo. To słowo, które zobowiązuje. Zastanawiając się na motywami swego pisania tutaj, przychodziły mi do głowy takie myśli, że chcę się podzielić z wami swą mądrością. Ze swą pełną emocji naturą, mam skłonność do używania mocnych i górnolotnych słów i porównań. Mądrość jest jednym z nich. Daje mi wewnętrzną legitymizację do pisania, ale wpędza też w intelektualną pułapkę, bo natychmiast mi ją odbiera. Skoro już mam tę mądrość, to mam prawo się nią podzielić. Z drugiej strony wyczuwam w tym rozumowaniu fałsz, bo jaką ja mogę mieć mądrość. Mądrość to domena wielkich umysłów, naukowców, myślicieli, ludzi z rozległą wiedzą, a ja mam nawet kłopoty z ortografią. Gdzie mi więc do mądrości .... Przez chwilę przyszło mi do głowy, by do ludzi mądrych zaliczyć polityków, ale przypisanie im tej cechy, obserwując ich zachowania i działania, jest zadaniem wielce karkołomnym i kłócącym się z mym wewnętrznym przekonaniem. Do nich pasuje raczej słowo chytrość i to z jego pejoratywnym wydźwiękiem. Patrząc na działalność naszych podlaskich wybrańców, ze szczególnym uwzględnieniem ich wystąpień medialnych, dochodzę do wniosku, że klimat tego regionu mądrości nie sprzyja. Ja zaś jestem nieodrodnym synem tej ziemi z dziada pradziada, kudy mi zatem do mądrości. Czy zatem, by przestać odczuwać tę wewnętrzną sprzeczność, przestać szarpać się z myślami, czy to, że piszę nie jest nadużyciem, czy mam do tego prawo (które sam sobie daję), mam przestać pisać? Jak zawsze klucz tkwi w głowie. Jeśli tylko zrezygnuję z poczucia dzielenia się mądrością, na rzecz dzielenia się doświadczeniem, poprzeczka moich oczekiwań znacząco się obniża, schodzi powietrze z nadmuchanego balona własnej megalomanii i słowa stają się "zwykłym" zapisem przemyśleń doświadczanego (spójrzcie na datę urodzenia w główce bloga) człowieka. Człowiekiem na szczęście wciąż się czuję i nawet ja sam, nie jestem w stanie sobie tego poczucia odebrać.
Czy jest w tym jakaś mądrość, czy płyną z tego jakieś wnioski? Ten wysiłek własnego myślenia, lub przyjemność, zostawiam każdemu z Was.


*****

Zamieszczam kolejne nagranie z naszego, Obywatelsko NIPowego koncertu w MOTOpubie z 20015 roku. Tym razem utwór będący w naszym repertuarze od dawna, "Wojaczek", oparty na motywach wiersza Rafała Wojaczka, poety wyklętego. Piszę na motywach, bo wiersz jest "przycięty" do naszych potrzeb i rockowej estetyki. Główne przesłanie jednak wybrzmiewa mocno: "... i nikogo to nie obchodzi", ale czy kogoś to obchodzi ...

Dotknąć...

Dotknąć deszczu, by stwierdzić, że pada
Nie deszcz, tylko pył z księżyca spada

Dotknąć ściany, by stwierdzić, że mur
Nie jest ścianą lecz kurtyną z chmur

Ugryźć kromkę, by stwierdzić, że żyto
Zjadły szczury i piekarz też zginął

Łyknąć wody, by stwierdzić, że studnia
Wyschła oraz wszystkie inne źródła

Wyrzec słowo, by stwierdzić, że głos
Jest krzykiem i nikogo to nie obchodzi

1969

Jest to tak zwana poezja krzyczana 
Krzyczał dla was, wasz wesoły czarT, vel Piotruś Pan

*****
Raporty z muzycznych przesłuchań
czyli co w mych odtwarzaczach piszczy

Muzyka spod igły
czyli winylowy kąt
     Hüsker Dü "Warehouse: Songs and Stories" z 1987 roku, współczesna reedycja na winylu to pierwsza w tym tygodniu płyta ale ostatnia w dorobku zespołu. Hüsker Dü to punkowa formacja ze Stanów a ostatnia płyta to dowód dojrzałości zespołu. Kolejna klasyczna pozycja na półce z napisem PUNK.
     Nabyta za kilkanaście złotych "Krew Marilyn Monroe" Róż Europy to następna płyta. Druga w dorobku tej ciekawej polskiej formacji. Lubię ich za teksty i szczerą prostotę muzyki i punkowe w niej echa.
     W 1974 roku Keith Jarrett jeszcze nie był jazzową megagwiazdą, ale za chwilę miał już nią zostać. Wydana w tym roku "Treasure Island" to świetny przykład dobrej płyty z mainstreamowym, jazzrockowym zacięciem, która z czasem nabrała szlachetnych cech i mocy, jak dobre wino. Słucha się dziś bardzo dobrze a brzmienie nie zestarzało się zbytnio. Prym wiedzie, oczywiście fortepian leadera, ale w kilku utworach słychać gitarę a sekcja daje,wart uwagi, solidny podkład, słyszalny w gąszczu instrumentów perkusyjnych.
Keith Jarrett - The Rich (And The Poor)
Keith Jarrett - Le Mistral
     Sami muzycy nazywali tę muzykę, Muzyką Zielone Fali. Dzisiaj pewnie powiedzielibyśmy folk lub Muzyka Świata. Słychać w niej rytmy bałkańskie, celtyckie, polskie a wszystko tworzy atrakcyjną dla ucha całość brzmiącą do dzisiaj dość świeżo. Wydana w 1985 roku płyta Kwartet Jorgi "Life" (nagrania z innych lat, bo tak starych nie ma w necie :( )
Kwartet Jorgi - Oberek
Kwartet Jorgi - Bukowe Berdo
     W niedzielny poranek płyta "Claude Debussy - Images for Piano, Etudes" zabrzmiała jak dobry jazz (to komplement). Obrazy to doskonały przykład impresjonizmu muzycznego, wybrzmiały delikatnie w ten słoneczny ranek ....
Claude Debussy - Images I & II
Claude Debussy - 12 Etudes
     I jeszcze jedna płyta poświęcona arcydziełom francuskiej muzyki klasycznej. Wydany przez Polskie Nagrania krążek z muzyką C.Debussy'ego, P.Dukas'a i M.Ravel'a. Piękne, impresjonistyczne, muzyczne obrazy ....... Paul Dukas "Uczeń czarnoksiężnika", cudeńko. Sam Paul Dukas to ciekawa postać. Najwyższa doskonałość warsztatu była jego ideałem, dlatego też wielu rozpoczętych utworów nie ukończył, inne zniszczył i w rezultacie pozostawił po sobie niewiele dzieł.
Claude Debussy - Prelude to the Afternoon of a Faun
Paul Dukas - The Sorcerer's Apprentice
Maurice Ravel - The Tomb of Couperin

Muzyka łazienkowa
     W poszukiwaniu muzyki rytmicznej trafiłem na swą dawną miłość i ...... ożyła. Fleetwood Mac "Mr. Wonderful" z 1968 roku. Przypomniałem sobie za co ich kochałem. Blues grany przez białuch chłopców, ale grany z pełnym zrozumieniem reguł gatunku, niesamowitą bluesową energią i genialnym (wówczas) gitarzystą. Czym był dla zespołu, wówczas jeszcze w pełni sił Peter Green, widać po tym co się stało z zespołem po jego odejściu (ja nie bardzo wiem, bo przestałem słuchać ich popowej muzyki :) ).
Fleetwood Mac - Dust My Broom
Fleetwood Mac - Stop Messin' Around

Muzyka codzienna
zazwyczaj samochodowa
czasem przed snem CD-kowa
     Po latach nieobecności wraca Kaliber 44. Wraca płytą którą, gdy ją włożyłem do odtwarzacza, nie mogłem jej wyjąć. Nie, nie ze względu na awarię funkcji eject w odtwarzaczu, lecz z powodu zasłuchania. Jak zwykle niebanalne teksty i "tłuste" i hipnotyzujące bity i ...... Kaliber 44 "Ułamek tarcia" z lutego 2016 roku:
     Zupełną nowością jest płyta "Pink Freud Plays Autechre". Rewelacyjna nowa płyta najciekawszej chyba obecnie polskiej formacji jazzowej (jazz-rockowej). Interpretacje muzyki tego brytyjskiego duetu mnie zachwyciły. A pierwotna materia ciekawa i nietuzinkowa, to elektroniczny eksperyment, abstrakcja, ambient i wiele innych przymiotników. 
Pink Freud Plays Autechre Boiler Room Warsaw x RMBA Weekender Live Set

Do klika za tydzień :)
czarT


piątek, 31 października 2014

Ty decydujesz

     Czy biegniesz lekko po falach, muskając tylko ich grzbiety, czy grzęźniesz zanurzony po pas, nie mając już sił na dalszą wędrówkę. Czy twoja droga wiedzie pod górę, pod wiatr, a słońce wypala źrenice? Czy zbiegasz z góry a wiatr wieje ci w plecy, pomagając w biegu a słońce miło ogrzewa całe ciało? To skrajne przykłady, nigdy nie jest tak dobrze by nie mogło być jeszcze lepiej, i nigdy nie jest tak źle, by nie mogło być jeszcze gorzej. Klucz do WSZYSTKIEGO tkwi w nas samych, w naszych głowach. Tragedia nie jest tragedią, gdy TY nie odczuwasz jej jako tragedii, szczęście nie jest szczęściem, gdy nie jest TWOIM szczęściem. Ty jesteś kluczem i sprawcą, ty jesteś oscylatorem i miernikiem, ty czułym odbiornikiem. Tylko Ty wiesz co dzieje się w twej głowie, myślach i uczuciach i tylko Ty możesz znaleźć każde rozwiązanie, musisz tylko CHCIEĆ je znaleźć. Pewien mędrzec wschodni (ciekawe że nie ma mędrców zachodnich, na zachodzie są filozofowie, a to nie zawsze jest synonim mądrości), w reakcji na narzekania swego ucznia na otaczającą rzeczywistość, chwycił go mocno za włosy i ciągnął. Uczeń, co naturalne, próbował się wyrwać, powodując swe jeszcze większe cierpienie. 
- Mistrzu, co robisz? To boli !!
- Nie szarp się, nie będzie bolało.
Nie szarp się więc. Walcz, ale się nie szarp. Czasem trwanie to też walka. Gdy wyznaczysz sobie cel, możesz podjąć walkę. Gdy go nie masz, będzie to tylko szarpanina z rzeczywistością. Gdy go nie masz, to skąd masz wiedzieć co robić? Ty jesteś kluczem i sprawcą ...... Nikt za ciebie go nie wyznaczy, bo wówczas nie będzie on Twoim celem. Ty i tylko Ty możesz to zrobić. Ty możesz też go zmienić, bo Ty decydujesz. Dla siebie jesteś najważniejszy. Jak możesz pomagać innym, gdy nie umiesz pomóc sobie? Jak możesz pogodzić się ze światem, gdy nie możesz pogodzić się ze sobą? Nie szarp się, wytrwaj, potem zacznij ciągnąć w określoną stronę, stracisz mniej sił a efekt będzie o wiele lepszy. 
Może wystarczy jedno silne, bolesne, ale przez chwilę, szarpniecie i uwolnisz się? 
Ty decydujesz. 
Może trzeba tylko wytrwać a uchwyt sam zelżeje? 
Ty decydujesz.
To Ty zdecydujesz o rozwiązaniu.
Ja decyduję o tym co czytam :)
     Cytat wybrany dziś pokazuje że warto czytać. Warto czasem przedrzeć się przez zewnętrzna otoczkę sensacji i wulgaryzmów, warto odrzucić powierzchowne oceny, by znaleźć ukrytą pod tą rzucającą się w oczy skorupą, mądrość i budującą wiarę w siłę szczerego słowa.
     "Kiedy spoglądam w tę tylekroć pierdoloną kurewską pizdę, czuję pod sobą cały świat, świat rozchwiany i rozsypujący się, świat zużyty, wypolerowany jak czaszka trędowatego. Gdyby znalazł się człowiek dostatecznie śmiały, by powiedzieć wszystko, co sądzi o tym świecie, nie pozostawiono by mu pod nogami ani piędzi ziemi. Kiedy pojawia się człowiek, świat go przytłacza i łamie mu kark. Zbyt wiele przegniłych filarów stoi wciąż nietkniętych, za dużo jest ropiejącego człowieczeństwa, by człowiek mógł rozkwitnąć. Nadbudowa jest kłamstwem, a baza opiera się na potężnym, przyprawiającym o drżenie strachu.  Jeżeli w interwałach wieków naprawdę pojawi się człowiek pełen głodu i desperacji, człowiek gotów przewrócić świat do góry nogami, by stworzyć nową rasę, miłość, którą niesie światu, zamieni się w żółć, a on sam - w bicz Boży. Jeżeli czytając książkę, od czasu do czasu napotykamy strony, które eksplodują, stronnice, które nas ranią i przypalają, wywołują jęki, łzy i przekleństwa, wiedzcie, że napisał je człowiek o wyprostowanym grzbiecie; człowiek, którego ostatnią linią obrony są słowa, a słowa te są zawsze mocniejsze od kłamliwego, łamiącego karki ciężaru świata, silniejsze od trybów i kół wynalezionych przez tchórzy po to, by złamać ten cudowny twór, jakim jest osobowość. Gdyby jakiś człowiek ośmielił się kiedyś przełożyć wszystko, co nosi w sercu, zapisać to, w czym naprawdę zawiera się jego doświadczenie, co jest jego najprawdziwszą prawdą, sądzę, że wówczas świat by się roztrzaskał, rozleciał na drobne kawałki, i żaden bóg, żaden wypadek, niczyja wola nie byłyby w stanie pozbierać tych skorup, tych atomów, tych na pozór niezniszczalnych elementów, z których się składał."
Henry Miler "Zwrotnik Raka"


*****
Raporty z muzycznych przesłuchań
     Zapraszam na kolejną porcję muzyki której słuchałem i którą chcę się z tobą podzielić. Słuchanie muzyki, to w moim przypadku czynność permanentna. 
Zaczynam od czarnych, winylowych płyt.
Muzyka spod igły
     Tu rozwiązał się woreczek bluesowy. Jeszcze nie worek, ale kolekcjonerska żyłka znowu się we mnie obudziła. Pierwsza spod igły wyszła .... pierwsza płyta Fleetwood Mac z 1968 roku, stare wydanie z Holandii. To bluesowe wcielenie, które było pierwotne i czysto bluesowe, lubię bardzo. Późniejszych, tych popowych losów grupy nie śledziłem. Wszystkie płyty z Peterem Greenem biorę w ciemno. 
     Trochę blues, trochę country, ale przede wszystkim spokojne ballady, to cechy utworów J.J. Cale'a. On już od nas odszedł, ale nagrania pozostały. Piękne utwory, brzmiące jak szkice wstępne, znane z innych wykonań, mało znane z oryginałów. Wspaniałe na spokojne i niespieszne popołudnia i wieczory. J.J. Cale "Okie" z 1973 roku.
J.J. Cale - I'll Be There (If You Ever Want Me)
J.J. Cale - Cajun Moon
J.J. Cale - Anyway The Wind Blows
J.J. Cale - I'd Like To Love You Baby
     Z czarnych pereł od od ewce, płyta z dosłownie czarną muzyką. Banda Music Central-African Republic. Nagrania etnicznej muzyki z centralnej Afryki dokonane w latach 1964-1967. Da się przetrzymać (a nawet zainteresować), ..... jako ciekawostkę, bo nasze tradycje muzyczne są bardzo dalekie od nagrań z płyty, ale przecież warto poznawać inne kultury.
Banda Polyphony (Central Africa)
Central African Republic Music and Images



Muzyka Łazienkowa
     Czyli ta odtwarzana w łazience podczas prysznica i ćwiczeń. Wszyscy trzej faceci (ja, Łukasz, Piotr) mają tę przypadłość, że gdy są w łazience, jest bardzo głośno.
     Dalszy ciąg łojenia Queens Of The Stone Age. Tym razem z pierwszej płyty QOTSA z 1998 roku. Jeszcze dość ciężko po-Kyuss'owo, ale już wciągająco.
QOTSA - Regular John
....... This life is a trip when you're psycho in love ......
QUOTSA - You Can't Quit Me Baby
     Ponieważ QOTSA dobrze się sprawdza przy ćwiczeniach, kolejna płyta w łazienkowy odtwarzacz. "Lullabies To Paralyze" z 2005 roku, mniej stonerowo, bardziej rockowo.
QOTSA - In My Head
QOTSA - Little Sister
QOTSA - Skin On Skin
     Ale jak ta lewacka muzyka, sprawdza się przy ćwiczeniach !!!!. Można powtarzać serie bez końca :) Rage Against The Machine z pierwszej płyty z 1992 roku.
Wiesz jak dobrze krzyczy się to razem z Zackiem ....
Yeah! Come on!
Fuck you, I won't do what you tell me
Fuck you, I won't do what you tell me
Fuck you, I won't do what you tell me
Fuck you, I won't do what you tell me
Fuck you, I won't do what you tell me
Fuck you, I won't do what you tell me
Fuck you, I won't do what you tell me
Fuck you, I won't do what you tell me
Fuck you, I won't do what you tell me!
Fuck you, I won't do what you tell me!
Fuck you, I won't do what you tell me!
Fuck you, I won't do what you tell me!
Fuck you, I won't do what you tell me!
Fuck you, I won't do what you tell me!
Fuck you, I won't do what you tell me!
Fuck you, I won't do what you tell me!
Motherfucker!
Uggh!
RATM - Killing In The Name
RATM - Bullet In The Head

Ależ się wyskakałem !!!!

Muzyka Powszednia
     Tu dość mocno alternatywnie, a nawet punkowo. Zacząłem w pracy od The Birthday Party "The John Peel Sessions" z 2001 roku. Nagrania pochodzą z początku kat 80-tych. Cóż to za zespół? Australijski, post punkowy, bez sukcesu, ale o dużym wpływie na muzykę rockową. Wielu artystów wymienia go jako swą inspirację. A najsłynniejszym chyba członkiem jest Nick Cave. Posłuchaj nagrań z płyty, która nigdy wcześniej się nie ukazała. Dopiero po 20-stu latach od nagrań :
The Birthday Party - Peel Session 1980
The Birthday Party - Peel Session 1981
     Potem był już czysty punk. "Bedtime For Demokracy" Dead Kennedys z 1986 roku. Ostatnia płyta tej legendarnej formacji. Bardzo zaangażowane teksty i ostra muzyka, trochę teatru, trochę kabaretu, to jedna z mych miłości ;)
Dead Kennedys - Take This Job and Shove It
Dead Kennedys - Macho Insecurity
Dead Kennedys - Anarchy For Sale
Dead Kennedys - Chickenshit Conformist
     Płyta związana z Dead Kennedys, bo firmowana nazwiskiem lidera. Jello Biafra "I Blow Mind For A Living" z 1991 roku. Ważny dopisek na okładce " Spoken Word Album #3", bo jest to płyta gadana. Jello prezentuje swoje zdolności lektrorskie?, pisarskie?. Nagrane na żywo "felietony" na różne tematy, wygłaszane do publiczności jak płomienne przemówienia. Ciekawe i ..... zabawne.
Jello Biafra - Running for mayor
Jello Biafra - Running for Mayor. Part 2
     Po tych muzycznych punkowych i gadanych punkowych klimatach, przeskoczyłem na bluesa. Współczesny, nowoczesny i łatwy w odbiorze blues. Sprawdza się w samochodzie. The Hollywood Blue Flames "Soul Sanctuary" z 2005 roku.
The Hollywood Blue Flames - Nitwit
The Hollywood Blue Flames - I'Am Lucky, Lucky Man
     Po bluesie, znowu zupełnie inna muzyczna beczka. Komercyjne, ale na nieosiągalnym dla wielu poziomie. Ja tę płytę lubię, właśnie ze względu na przebojowość. YES "90125" z 1983 roku. Jakież było zaskoczenie, ale pozytywne, po wydaniu tej płyty .... nóżki same chodzą i wrócił Anderson.
Największy przebój z płyty:
YES - Owner Of A Lonely Herat
Ulubiony wokalnie przebój (jak można bawić się głosami):
Yes - Leave It
     Ulubiony, bo ..... przyciężkawy, umieją zagrać ciężej niż zwykle .... się dzieje przy słuchaniu w samochodzie !!!!! ;) ....
"We'll be waiting for the night
We'll be waiting for the night to come !!!!!!!!"
Yes - City Of Love
     Sięgam jeszcze dalej w przeszłość. Wydana w 1967 "The Velvet Underground & Nico". Dziś podziwiana i kultowa, gdy się ukazała, była tak inna niż wszystko, że stała się zupełną klapą finansową i została wycofana ze sklepów. Członkiem Velvet Underground był jeszcze wówczas Lou Reed. Do dziś niektóre kawałki robią wrażenie:
The Velvet Underground - Heroin
The Velvet Underground - Venus In Furs
The Velvet Underground - Sunday Morning
The Velvet Underground - I'm Waiting for the Man
     Polski rock progresywny lat 70-tych to przede wszystkim SBB. To chyba jedna z lepszych, a moich ulubionych na pewno, ich płyt. Wydana w 1981 roku "Memento z banalnym tryptykiem". Tytułowa suita ze strony B, czarnej płyty:
SBB - Memento z banalnym tryptykiem
     Pod koniec tygodnia powrót do muzycznej jatki. Yat-Kha – grupa muzyczna z Republiki Tuwy. Łączą tradycyjne melodie i śpiew gardłowy (chöömej) z ciężkim punkowym brzmieniem. Co jakiś czas wracam z przyjemnością do tej oryginalnej muzyki i śpiewu. Mam ochotę nauczyć się tej techniki, muszę poszukać .... Płyta "Yat-Kha in Europe Live 2001 - Bootleg" .... nagrania koncertowe, ale nie koniecznie z tej płyty :
Yat-Kha - Uzhar LaBar
Pełna psychodelia ;) :
Yat-Kha (Ят-Ха) - Я родом из Таинства Черного Неба
     Na koniec jeszcze jedno samochodowe łojenie. Mam do nich słabość, a szczególnie do wokalu i nic na to nie poradzę, mogę tylko słuchać i śpiewać (wyć) za kierownicą, prowadząc samochód. Czwarty album tych Brytyjczyków i ten którego kiepska sprzedaż zdecydowała o rozpadzie grupy. Bush "Golden State" z 2001 roku. Ciężko i melodyjnie, tak grali. W 2011 roku nastąpiła reaktywacja. 
Bush - The People That We Love
Takie łojenie baaaardzo lubię:
Bush - My Engine Is With You
A tak ładnie zaczyna się ta płyta:
Bush - Solutions
Do klika za tydzień ;)

czarT


piątek, 28 lutego 2014

Muzyczne, i nie tylko, rozmówki oraz koncertowe fotowspomnienia

W pracy w tym tygodniu montowałem elektroniczne odstraszacze gryzoni i szkodników. I już niedługo okaże się kto jest dobrym pracownikiem a kto szkodnikiem.
*****
Spotyka gazda bacę.
- Baco ! Gdybym ja się przespał z waszą żoną, to my byli by szwagry, kumy, czy co ?
- My byli by kwita.
*****
- Czy jest coś co dało by ci szczęście ?
- Smutne, ale nie widzę wokół siebie niczego .....
- Bo szukasz go tam gdzie go po prostu nie ma, na zewnątrz. A powinieneś zacząć szukać go w sobie, bo inaczej go nie znajdziesz.
*****
Oczekiwania, przygotowania, wszystko już za nami. Kolejny koncert "zaliczony". Udany jak zwykle. Na pewno zrobiliśmy wrażenie. Dobre czy złe, ale wrażenie. Publika przyszła przede wszystkim na Tempelhof i my byliśmy trochę dziwną, dla nich, przystawką. Ale chyba podobało się. Jak na dobrym rockowym koncercie nie obeszło się bez ekscesów. Jeden złamany nos, jedne "zwłoki" leżące nieprzytomnie przed lokalem. Ale poza tymi "drobiazgami" bardzo udany wieczór. Poniżej zamieszczam kilka zdjęć z tego wydarzenia.


Kurtuazyjna wymiana płyt przed koncertem z członkami Tempelhof

Uśmiech leadera .... szczery

Ja w nowiuśkiej koszulce Obywatela

Ruszył Obywatelski rockowy walec


A świat się kręci, w kółko kręci .... hopaj siup ....hopaj siup :)



I żeby mnie wszyscy słuchali !!


Widownia była nawet na zewnątrz lokalu (Jajacek z newspaperflyhunting)

Gramy i gramy igramy .....



Tą muzyką zadziwiony .....

Jedziemy z Międzynarodówką !!!!!


Wyklęty powstań ludu ziemi !!!!


Drę się i wypruwam żyły


Przeżywam ....



I znowu .... świat się kręci, w kółko kręci .... hopaj siup ....hopaj siup :)


Publika, a konkretnie Jurek ;) drze na mnie koszulkę


A taka ładna koszulka była ....


Obywatele po robocie


Obywatele w błysku flesza


Obywatel NIP i Tempelhof (trzech z pięciu) ... the day after


Obywatel pokoncertowy sprzęt zwożący

*****
- Dobra orkiestra. Gracie bardzo dziwną muzykę, bardzo dziwną.
*****
- Zabiliście mnie swoją muzyką. zabiliście. Nie (z obłędem w oczach) !!!!!, nie podoba mi się !!!
*****
Komentarz usłyszany przy toalecie, po tym jak Jurek, który wyglądał jak wielki ukraiński punk (flaga Ukrainy wymalowana pod oczyma) z siwym irokezem na głowie, porwał na mnie koszulkę w Międzynarodówce:
- Co on może myśli że ktoś się na niego rzuci ?

I nie rzucił się ....... 


A działo się to przy tym utworze:



*****
- Po wysłuchaniu waszej najnowszej płyty nasuwa mi się taka refleksja. Miło patrzeć i SŁUCHAĆ jak ze zjawiska socjologicznego, stajecie się zjawiskiem muzycznym.
- Wiesz co, chwalisz nas czy krytykujesz, bo nie wiem czy dać w mordę czy się uśmiechnąć.
- Chwalę, chwalę ....
- A wy na jakim etapie jesteście ? Socjologicznym czy muzycznym ?
- My ? Wymykamy się wszelkim klasyfikacjom i kategoriom :)

                     Ta rozmowa dotyczyła najnowszej płyty naszych przyjaciół z kapeli newspaperflyhunting. Wysłuchanie tej płyty było dla mnie na prawdę miłym zaskoczeniem. Popracowali nad nią solidnie. Ich pietą achillesową były dotychczas wokale, a tu są atutem !!! Śpiewają trzej członkowie, ale największy postęp słychać u Guśki. 


Guśka ze .... swym ojcem ;)

Kurcze, ma wręcz zmysłowy głos. Bardzo jestem ciekawy ich kolejnych dokonań, bo gdy będą robili w takim tempie postępy .... to kto wie ... Już znajdą się na ZAGRANICZNEJ :)) składance progresywnej. Życzę im jak najlepiej !! 


*****
Raporty z muzycznych przesłuchań
Trochę progresji z kręgów nie anglojęzycznych, to na początek tygodnia. Pierwszym był "Le ver dans le fruit" ambitny w założeniu album (2CD) francuskiej grupy Nemo z 2013 roku. Przyjemnie się słucha i nawet język francuski jakoś nie razi. Jednak nie porywa i chyba potraktuje to jako ciekawostkę i fanem nie zostanę.
Następnym był zespół .... turecki. Czerpiący garściami z historii rocka progresywnego i robiący to bardzo zgrabnie a chwilami wyrafinowanie. Nazywają się Nemrud a płyta to "Ritual" z 2013 roku. Zdolni są .... Pierwszy utwór (ostatni na płycie) .... 18 minut ... lubie takie długasy z sensem.
Nemrud - Ritual
Też długi i też dobry :
Nemrud - In My Mind
A potem już był tydzień wybitnie bluesowy. Tymi, nie zawsze smutnymi bluesami, podnosiłem i reanimowałem swe dobre nastroje. Pocieszać się smutkiem .... bardzo dobry pomysł.
Schorowany Peter Green na pierwszy promień. Niegdysiejszy lider Fleedwood Mac w nie najlepszej formie .... od lat. Mimo wszystko lubię go słuchać choć ten słaby głos smuci jak cholera. Peter Green with Nigel Watson - "The Robert Johnson Songbook" z 1998 roku.
Peter Green - When You Got A Good Friend
I coś co jest z innej płyty, ale też w tym temacie :)
Peter Green - I'm Stedy Rollin' Man
Jeszcze jedna płyta Petera Greena, tym razem kompilacja "Man Of The World The Antology 1968-1988 wydana w 2004 roku.Tu jest z czego wybierać i czym się podnosić ... na duchu. Piosenki dla duchów ?? Oh Well .... choć jest na płycie , nie będzie. Najbardziej, to chyba wiadome wszystkim, lubię te pieśni z czasów Fleetwood Mac. Ten numer nigdy mi sie nie znudzi:
Fleetwood Mac - The Green Manalishi
Fleetwood Mac - Black Magic Woman
Fleetwood Mac - Lazy Poker Blues
Też klasyka i też białego bluesa, Derek And The Dominos (czyli Eric Clapton z przyjaciółmi) z płyty "Layla And Other Assorted Love Songs" z 1970 roku. Ja od lat lubię i cenię ten album. I co jakiś czas do niego wracam. Bo jak tu nie wracać do takich nagrań :
Derek And The Dominos - Layla
Derek And The Dominos - Little Wing
Derek And The Dominos - Why Does Love Got to be So Sad?
Derek And The Dominos - Tell The Truth
Muddy Waters i "Hoochie Coochie Man", kompilacja chyba z1983 roku. Moja ulubiona bo bardzo elektryczna. Wersje utworów mocne i czasem wręcz rockowe i ten głos i ta gitara.
Muddy Waters - Mannish Boy
Muddy Waters - I Want To Be Loved
Muddy Waters - I'm Your Hoochie Coochie Man
Nadal do odtwarzacza trafiają kolejne płyty Unsane. Punk, hardcore, noise w jednym ... to lubię. Unsane "Occupational Hazard" z 1998 roku.
Unsane - Committed
Unsane - Over Me
Unsane - Sick
Unsane - Understand
I trochę polskiego łojenia. Kapela Orbita Wiru gra muzykę którą sami określają jako SentiMetalCore. Grają mocno, bardzo mocno. Potrafią zamęczyć :)
Orbita Wiru - Wiśniowe Łzy
Orbita Wiru - Złudzenia
Smutna wieść o śmierci Paco de Lucii skłoniła mnie do sięgnięcia po jego płytę. Mam jedną ! Paco de Lucia "Siroco" z 1987 roku. Posłuchajcie MISTRZA flamenco (Hendrix gitary akustycznej ? .... dobre !!)
Paco de Lucia - La Canada (tangos)
Paco de Lucia - El Panuelo (bulerias)
Dla spokoju i na samotny wieczór, stonowana i mrucząca pianistka Patricia Barber. Spokojny ale niepokojący jazz. Patricia Barber "Modern Cool" z 
Patricia Barber - Silent Partner
I dwa covery na jazzowo.
Patricia Barber - She's A Lady
Patricia Barber - Light my Fire


Do klika za tydzień ;)