Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Peter Green. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Peter Green. Pokaż wszystkie posty

piątek, 28 marca 2014

Wilk

     Świat fikcji miesza się z rzeczywistością. Nie wszystko o czym piszę dotyczy mnie. Wszystko o czym piszę dzieje się w mej głowie, ale nie zawsze w rzeczywistości. Nie zawsze widzę różnicę. Mam wrażenie że wyobraźnia zaczyna mieć siłę materializacji .....
     Nie jestem jednym z was. Żyję między wami, ale nie z wami. Codziennie mijacie mnie, rozmawiacie ze mną i nie wiecie jednego. Nie jestem człowiekiem, jestem wilkiem. Nie jestem kimś w waszym pojęciu, dla was jestem śmieciem, nikim. Kimś zupełnie obcym i wam obojętnym. Wasze wartości, wasze ideały nie znaczą dla mnie nic, ale żeby przeżyć, muszę je znać i liczyć się z nimi. W wielkim i pomimo swej zewnętrznej pstrokacizny, w istocie szarym tłumie, wciąż jestem sam. Czasem spotykam inne wilki, ale nie zbliżam się do nich. Nie unikam, nie uciekam, bywa że porozumiewawczo powarczymy na siebie ale bliższych kontaktów nie nawiązujemy. Słucham o czym mówicie. Gdy mówicie do mnie, to się uśmiecham i udaję uważnego słuchacza, ale myślami jestem zupełnie gdzie indziej. 
      Zagłębiam się w kolejnej lekturze.
     "Jakże nie mam być wilkiem stepowym i nędznym pustelnikiem pośrodku świata, którego celów nie podzielam, którego radości są mi obce! Nie mogę długo wytrzymać ani w teatrze, ani w kinie, zaledwie zdołam przeczytać gazetę, rzadko współczesną książkę, nie rozumiem, jakiej przyjemności i zabawy ludzie szukają w przepełnionych pociągach i hotelach, w zatłoczonych kawiarniach, przy hałaśliwej, natrętnej muzyce, w barach i kabaretach eleganckich, luksusowych miast, w światowych wystawach, na korsach, na odczytach dla złaknionych wiedzy, na wielkich boiskach sportowych - nie mogę zrozumieć ani podzielać tych wszystkich przyjemności, które przecież byłyby dla mnie dostępne i o które starają się i dobijają tysiące ludzi. Natomiast to, co w rzadkich chwilach staje się moim udziałem i radością, co dla mnie jest rozkoszą, przeżyciem, ekstazą i podźwignięciem, to świat zna, kocha i tego szuka chyba tylko w poezji, w życiu zaś uważa za obłęd. W istocie, jeśli świat ma rację, jeśli rację mają masowe rozrywki, kawiarniana muzyka, zamerykanizowani ludzie, zadowoleni z byle czego, w takim razie ja nie mam racji, jestem szaleńcem, jestem naprawdę wilkiem stepowym - jak często siebie nazywałem - jestem zwierzęciem, zabłąkanym w obcym i niezrozumiałym świecie, zwierzęciem, które nie może już znaleźć swego legowiska, swego pożywienia i chęci do życia." (Hermann Hesse "Wilk stepowy")

Rzeczywistość miesza się z fikcją i sam już nie wiem, czy staję się tym o kim czytam, czy czytam o tym, kim jestem.

A przed snem w głowie gra mi muzyka .... nasza, obywatelska:



"Nie wiem czego się bardziej bałem
Snu czy też z niego przebudzenia
Czego się bałem
Lecz wiem że nie obiecywałem
Szczęśliwego zakończenia" 
Obywatel NIP - Pierwsze zniknięcie Weroniki

Do klika za tydzień ... i mam nadzieję że ja w sieci to wciąż będę ja ... 
*****
Raporty z muzycznych przesłuchań
O tym panu już pisałem, o jego dawnych dokonaniach (Fleetwood Mac) i ostatnich nagraniach dokonywanych pomimo choroby ze Splinter Group. Ostatnie znane mi płyty Petera Greena to : Peter Green Splinter Group "Destiny Road" z 1999, "The Best Of Peter Green Splinter Group" (2CD) z 2002 roku i Peter Green Splinter Group "Reaching The Gold 100" (2CD) z 2003. Wszystkie gościły w samochodowym odtwarzaczu ... bo trasa byłą dość długa :) Pomimo wszystkich zastrzeżeń o których pisałem, słuchało się świetnie.
Potem potoczyło się już trochę skoczniej. Wróciłem do starych płyt, dawno nie słuchanych a bardzo lubianych. Jak dobrze przypomnieć sobie czasem te świetne płyty. Pierwsza wspomnieniowo była Kula Shaker "K", debiut z 1996 roku. Jest tu jeden taki numer który zawsze daje mi siły i podnoszę się nawet gdy leżę już, wydaje się, bez nich ;) Tego mi było trzeba !! Mógł bym go zapętlić i słuchać w kółko (a nawet śpiewam razem te wszystkie "trudne" słowa) 
Kula Shaker - Govinda
Ale przecież nie jednym utworem płyta stoi ;)
Kula Shaker - Grateful When You're Dead
Kula Shaker - Hey Dude
Bardzo pozytywna i zakręcona muzyka.
Kolejna nie jest już taka optymistyczna, ale bardzo uwielbiona. Zapomniałem jak ją lubiłem i .... całą płytę zapętliłem w odtwarzaczu. Eels "Souljacker" z 2001 roku. Tego pana jem łyżkami na surowo. Warto poczytać historię jego rodziny, a ....... może lepiej nie stresować "normalnych" ludzi. Jeśli ktoś chce, niech poszuka a może zbledną jego własne problemy ;) Muzyka rockowa i alternatywna, na innych płytach dużo spokojniejsza, na tej jest trochę "czadu". Nie wiem co wybrać ??? Całą płytę ??? No nie ...
Eels - Dog Faced Boy
Eels - Thta's Not Really Funny
Eels - Fresh Feeling
Eels - Souljacker part I
Eels - Bus Stop Boxer
Gdy chcę trochę podnieść emocje, to słucham starszej polskiej muzyki. Chciałem podnieść ? Podniosłem dwoma polskimi płytami wydanymi w 1990 roku. Jedna wówczas dość powszechnie znana a druga, wydana jako demo, dopiero po latach doczekała się szerszego uznania, choć krążyła na przegrywanych kasetach. 
Pierwsza to Proletaryat "Proletaryat". Czadowo, punkowo, rockowo. Można to było jeszcze nazwać punkiem:
Proletaryat - Zostanę żołnierzem
Proletaryat - Tienanmen
A to przez długi czas była moja ulubiona piosenka:
Proletaryat - Chlajmy
Drugą płytą było demo  Pidżamy Porno "Futurista". Reedycja z 1996 roku. Jeszcze nieznany Grabaż i jego ferajna. Teksty już mocne i zadziorne i muzyka jeszcze prawdziwie PUNKOWA !!
Pidżama Porno - Kilka zdań o Hitlerjugend
Pidżama Porno - Kocięta i szczenięta
Pidżama Porno - Film o końcu świata
Pidżama Porno - Ulice jak stygmaty
Dla dalszej poprawy nastroju jeden z rockowych świrusów, Rob Zombie i płyta "Hellbilly Deluxe" z 1998 roku. Komercyjna, ale odjazdowa rockowa i dynamiczna jazda. Ja go lubię i budzi mój uśmiech a nie strach ;)
Rob Zombie - Superbeast
Rob Zombie - Dragula
Dobre do tańca ????
Uspokojenie przeszło na końcu wraz z płytą Christy Baron " Take The Journey". Muzyka świetnie udająca jazz, lekka łatwa i przyjemna. Włączyłem i nawet nie zauważyłem gdy się skończyła. Nie przeszkadzała, choć nie budziła też zachwytu. Dobre muzyczne tło do spokojnych czynności.
Christy Baron - Happy Together
Christy Baron - A House Is Not A Home

Do klika za tydzień ....

piątek, 21 marca 2014

Gdzie jesteś teraz?

  Hej Ty !!! ....... tak, tak, do Ciebie mówię ..... stań choć na chwilę ......
Zabiegany, zalatany, wiecznie zajęcy, biegnący od jednego zajęcia do drugiego, wciąż nie mający czasu. Kiedy w końcu zorientujesz się że w twoim życiu poszło coś nie tak ? Co stało się z twymi młodzieńczymi marzeniami. A może jeszcze jest czas by coś zrobić, by jednak trochę zamieszać. Ale czy Ci się chce, czy to wypada, czy warto niszczyć to co osiągnąłeś. Tylko czy to co osiągnąłeś to jest tym czego chciałeś ? Czy możesz usiąść i powiedzieć sobie szczerze, tak jestem szczęśliwy i spełniony. Raczej zabrzmi to, tak osiągnąłem może nie to co chciałem, ale jest mi z tym dobrze. A jeśli nie jest, a tęsknota za marzeniem jest wciąż tak silna że nie daje spokoju ? I choć wszystko wokół mówi Ci że powinieneś być zadowolony i "szczęśliwy" a ty nie jesteś. Taaak ..... i zrywasz się do ostatniego, straceńczego lotu, nie mając już raczej nadziei, a na swym szlaku, po pewnym czasie spotykasz równie samotnego jak ty wędrowca. Kiedy zaświta Ci TO podejrzenie ? 
  "...............
  A jak myślałeś, kim mógł bym być?, zapytał. Po prostu kimś innym. Kimś, kogo się właściwie spodziewałem. Wydawało mi się, że raz czy dwa widziałem go w ciągu ostatnich dni. Ale właściwie nigdy żem mu się porządnie nie przyjrzał.
  Jak on wygląda?
  Nie wiem. Chyba coraz bardziej przypomina jednego mojego przyjaciela.
  Myślałeś że jestem śmieć.
  Brałem pod uwagę taką ewentualność.Mężczyzna skinął głową. Jadł. Billy przyglądał mu się.
  Ale ty nie jesteś śmierć, prawda?
  Nie.
  Siedzieli jedząc suche krakersy.
  Dokąd idziesz?, spytał Billy.
  Na południe. A ty?
  Na północ.
  Mężczyzna skinął głową. Uśmiechnął się. Jaki człowiek podzielił by się krakersami ze śmiercią?
  Billy wzruszył ramionami. A jaka śmierć by je jadła?
  W rzeczy samej, odpowiedział mężczyzna.
  Nie próbowałem się niczego domyślać. Poza tym dzielenie się z innymi to prawo drogi, prawda?
  Jak najbardziej.
  W każdym razie tak mnie wychowano.
  Mężczyzna skinął głową. W meksykańskim kalendarzu są takie dni, kiedy stawia się na stole jedno nakrycie dla śmierci. A może wiesz o tym.
 Tak.
  Śmierć ma ogromny apetyt.
  Co prawda to prawda.
  Mogła by się obrazić za parę krakersów.
  Może musi się zadowolić tym, co uda się jej zdobyć. Jak my wszyscy.
  Mężczyzna skinął głową. Tak, odrzekł. To możliwe.
  Na autostradzie ruch narastał. Wzeszło słońce. Nieznajomy otworzył drugą paczkę krakersów. Powiedział, że może na swój egalitarny sposób waży ofiary z ludzi i w oczach śmierci biedacy są warci tyle samo co wszyscy inni ludzie. 
  Jak w oczach Boga.
  Tak. Jak w oczach Boga.
  Nie da się przekupić śmierci, powiedział Billy.
  To prawda. Niczym.
  Ani Boga.
  Ani Boga.
  Billy patrzył, jak światło wydobywa z półmroku wodę stojącą na przydrożnych polach. Dokąd idziemy po śmierci?, zapytał.
  Nie wiem, odpowiedział mężczyzna. A gdzie jesteśmy teraz?
................ "  
Cormac McCarthy "Sodoma i Gomora" Epilog

A Ty myślisz czasem o tym? Gdzie jesteś teraz?
*****
Raporty z muzycznych przesłuchań
Kolejna wizyta u zamożniejszego kolegi :) i kolejne płyty do słuchania. On lubi stare progresywne klimaty, płyty więc takie właśnie. To kolejne z jego najnowszych nabytków. Na początek niemiecki rock z 1971 roku. Zaskakująco dobra muzyka będąca mieszanką jazzu, rocka i psychodelii. Na prawdę warto poznać. To tylko potwierdza moje "podejrzenia" i wielki żal że nie jestem w stanie wysłuchać a nawet poznać całej dobrej muzyki tworzonej na świecie. A ta przecież powstała tyle lat temu ... Zespół Out Of Focus z płyty "Out Of Focus" z 1971 roku:
Trochę razi ten niemiecki angielski i lewackie teksty, ale warto znać.
Z Niemiec przenoszę się muzycznie do Włoch. Zespół Picchio dal Pozzo powstał 1976 roku i nagrał wówczas dwie płyty. Reaktywował się w 2001 i z tego roku jest ta płyta. Ogólnie mówiąc grają jazz rock  i identyfikowani są ze sceną Cantenbury. Ale niech muzyka broni się sama (śpiewają po włosku !!!!). Picchio dal Pozzo "Camere Zimmer Rooms" z 2001 roku:
Ale to lubię :) :) :)
I z powrotem do Niemiec. Space Debris grają space rock a powstali w 2001 roku. Płyta nagrana na żywo w jakimś klubie i wydana w 2009 roku "Live Ghosts". Do Hawkwind im trochę brakuje, ale sprawni są :)
Po tych niemiecko-włoskich szaleństwach wracam do klasyki, choć to dziwnie brzmi w odniesieniu do tego wykonawcy, ale ich numer "Again" jest już klasyką !!! Dodam tylko że ten utwór i całą tę płytę bardzo lubię. A piszę o zespole Archive i płycie z 2002 roku "You All Look The Same To Me", a właściwie jej dwupłytowej reedycji. Przedobra muzyka progresywna, psychodeliczna i elektroniczna. Wszechobecny jest duch Pinka Floyda :)
Ten utwór to CUDO muzyczne :
Znowu wracam do Petera Greena i jego płyt po Fleetwood Mac. Wydana w 2000 roku Peter Green with Nigel Watson Splinter Group "Hot Foot Powder". Peter ciężko choruje (co już pisałem) i słychać to w jego głosie. A jest to choroba duszy, schizofrenia. Tym bardziej go lubię, choć słuchać smutno. Na płycie wielu świetnych wykonawców gra i śpiewa razem z nim.
Peter Green & Nigel Watson - I'm Steady Rollin' Man
Peter Green & Nigel Watson - From Four Until Late
I jeszcze inne wspomnienia z czasów gdy klawisze były nieodzownym elementem muzyki każdego rockowego zespołu. U nich grały głośno .... Uriah Heep i płyta z 1974 roku "Wonderworld". Kiedyś ich nie lubiłem, drażniło mnie to zdominowane przez organy brzmienie. Dziś wracam z sentymentem do lat młodości i czasem skuszę się na ich muzykę, tak było w zeszłym tygodniu. Ponoć byli prekursorami heavy metalu .... ???? ... za to wokalista przecudnie piszczał :)
Uriah Heep - Dreams
W opisie tytuł brzmi inaczej niż na płycie ?
Uriah Heep - The Shadow And The Wind
Sting to też klasyka. Na płycie "Blue Note Plays Sting" z 2005 roku zebrane zostały nagrania jego utworów w wykonaniu innych artystów z kręgu wytwórni Blue Note. Jest parę ciekawych wersji.
Cassandra Wilson - Fragile
The Bob Belden Ensemble  - Sister Moon
Ale tego pana to nie mogę darować ... ech .... śpiewać jak on :)
Kurt Elling - Oh My God
Na koniec by zatrzeć te miłe wrażenia, trochę punka zmieszanego z hardcorem. Lubię równie bardzo jak inne gatunki muzyki. Słucham wszystkiego !!!! Choć nie wszystko mnie potrafi zachwycić. Na nich miałem straszszszszszszszną ochotę :) Kapela nazywa się Amen i pochodzi ze Stanów. Płyta z 1999 roku "Amen":
Amen - Coma America
Amen - No Cure For The Pure
Amen - Everything Is Untrue
Amen - When A Man Dies A Woman

Do klika za tydzień ......

piątek, 7 marca 2014

Ale twardziele maja to w d...

- Dzień dobry pani Jolu. Czy ja dobrze widzę, że nic nie widzę ?
- Nic pan nie widzi ... nic nie ma.
- Tak więc nic nie ma ... bo nic nie widzę.
Takimi to ocierającymi się o filozofię dialogami rozpoczynam swe dni w pracy.
Ostatni tydzień to dwa szkolenia po których trochę się boję. Na pierwszym dowiedziałem się że pracuję w najniebezpieczniejszym miejscu w naszym zakładzie, w elewatorze. Przebywam wewnątrz tykającej bomby, czyhającej tylko na iskrę by eksplodować ! Gdy to się w końcu kiedyś stanie, nie będzie co po nas zbierać. Codziennie narażam się na gwałtowne zejście. Ale na drugim szkoleniu usłyszałem jeszcze gorsze wieści. Najbardziej szkodliwą dla zdrowia pracą, pod względem narażenia na zatrucie bakteriami, kurzem, grzybami, mikotoksynami i bóg jeszcze wie czym jeszcze, jest praca magazyniera (zbożowego). A ja przecież tak pracuję ! Prawdopodobnie zabija mnie to powoli każdego dnia z każdą dawką wdychanego powietrza. Na zapas zatem pożegnam się z Wami już dzisiaj .... 
.... żegnajcie .....
... bo przecież coś z tego mnie w końcu dopadnie.
I nie wiem czy jestem przerażony porażeniem (zboża toksynami), czy porażony przerażeniem (ogólnym).
Może zmienić tytuł bloga na "Kronikę zapowiedzianej śmierci" ? 
Ale twardziele maja to w d.... i śpiewają refren ten .... nie pamiętam jaki, ale coś śpiewają ... lub słuchają muzyki nie przejmując się czającą się w mroku tą, która oznacza sen, spokój i niebyt. A może ..... ?
*****
Raporty z muzycznych przesłuchań
Ale w koło jest wesoło .... w związku z tym początek bluesowy, dla równowagi. Nadal remanenty z Petera Greena. Płyta z 1998 roku, zapis koncertu dla branży muzycznej promującego jedną z płyt, "Soho Session". Stylowo zagrana, brzmiąca jak występ w małym klubie, i może tak było.
Jeszcze jeden koncert (dziwne, ale nie ma go w oficjalnej dyskografii), "An Evening With Peter Green Splinter Group In Concert". Który rok ? Nie wiem. Gdzieś z koncertów Europie. Mój ulubiony utwór .... to początek płyty i acoustic set. Spokojnie stonowany.
I po spokojnym początku tygodnia. Też remanenty ale z undergroundowego UNSANE. Wiecie już że lubię ten hałas i ciężkie niespieszne granie. UNSANE "Attack In Japan - Live" z 1995 roku ..... a że z tej płyty nic nie ma, to nagrania na żywo z innych koncertów :
I bardzo dobra (oczywiście na mój gust) płyta "Blood Run" z 2005 roku:
Grający rockowo i dość nowocześnie panowie z Utah (Orem) też dali się we znaki moim głośnikom. Zachwycili mnie pierwszym numerem na płycie, potem trochę mniej. Ważne że mocno (chwilami) i szybko (chwilami) ;) The Used "Lies For The Liars" z 2007 roku. Oto i ten pierwszy na płycie numer:
I jakimś dziwnym trafem wpadła w moje ręce płyta serbskiego zespołu z Banja Luki. Panowie grają black metal i choć słuchać ciężko, dotrwałem do końca. Mało tego, pierwszego numeru słuchałem ze trzy razy. Nie wiem o czym śpiewają (po angielsku ;)) ale tytuł tego numeru mówi wiele "Mother Serbia". Zespół Interfector i płyta ""The Force Within" z 2004 roku .... chyba.
Interfector - Mother Serbia
Interfector - Dark Saga
Dla uspokojenia polski wykonawca Old Time Radio. Za spokojne, brakuje mi rockowego zęba. Ale jako muzyka w tle sprawdza się nie angażując uwagi (nie wiem czy to komplement). Old Time Radio "Downtown" z 2006 roku:
..... niestety z tej płyty nic nie mogę znaleźć, ale są jakieś inne nagrania dające pojęcie o zespole .... nie zapamiętam go ....
Old Time Radio - Your Voice
Old Time Radio - Snowy
Na koniec amerykański zespół grający progresywny rock w którym możemy doszukać się inspiracji .... bardzo wieloma artystami. Trochę brakuje mi samookreślenia, ale są na prawdę niezłe numery, choć całość mnie nie zachwyciła. Jest tu rock, jazz, art rock, funk, blues, muzyka elektroniczna i ...... Słuchałem dwóch płyt, Umphrey's McGee "Anchor Drops" (2004) i "Safety In Numbers" (2006).
Umphrey's McGee - In The Kitchen
Do klika za tydzień :) 
A czeka na mnie na płytach (już przygotowanych do odsłuchu), dawka energetycznego punk rocka.




piątek, 28 lutego 2014

Muzyczne, i nie tylko, rozmówki oraz koncertowe fotowspomnienia

W pracy w tym tygodniu montowałem elektroniczne odstraszacze gryzoni i szkodników. I już niedługo okaże się kto jest dobrym pracownikiem a kto szkodnikiem.
*****
Spotyka gazda bacę.
- Baco ! Gdybym ja się przespał z waszą żoną, to my byli by szwagry, kumy, czy co ?
- My byli by kwita.
*****
- Czy jest coś co dało by ci szczęście ?
- Smutne, ale nie widzę wokół siebie niczego .....
- Bo szukasz go tam gdzie go po prostu nie ma, na zewnątrz. A powinieneś zacząć szukać go w sobie, bo inaczej go nie znajdziesz.
*****
Oczekiwania, przygotowania, wszystko już za nami. Kolejny koncert "zaliczony". Udany jak zwykle. Na pewno zrobiliśmy wrażenie. Dobre czy złe, ale wrażenie. Publika przyszła przede wszystkim na Tempelhof i my byliśmy trochę dziwną, dla nich, przystawką. Ale chyba podobało się. Jak na dobrym rockowym koncercie nie obeszło się bez ekscesów. Jeden złamany nos, jedne "zwłoki" leżące nieprzytomnie przed lokalem. Ale poza tymi "drobiazgami" bardzo udany wieczór. Poniżej zamieszczam kilka zdjęć z tego wydarzenia.


Kurtuazyjna wymiana płyt przed koncertem z członkami Tempelhof

Uśmiech leadera .... szczery

Ja w nowiuśkiej koszulce Obywatela

Ruszył Obywatelski rockowy walec


A świat się kręci, w kółko kręci .... hopaj siup ....hopaj siup :)



I żeby mnie wszyscy słuchali !!


Widownia była nawet na zewnątrz lokalu (Jajacek z newspaperflyhunting)

Gramy i gramy igramy .....



Tą muzyką zadziwiony .....

Jedziemy z Międzynarodówką !!!!!


Wyklęty powstań ludu ziemi !!!!


Drę się i wypruwam żyły


Przeżywam ....



I znowu .... świat się kręci, w kółko kręci .... hopaj siup ....hopaj siup :)


Publika, a konkretnie Jurek ;) drze na mnie koszulkę


A taka ładna koszulka była ....


Obywatele po robocie


Obywatele w błysku flesza


Obywatel NIP i Tempelhof (trzech z pięciu) ... the day after


Obywatel pokoncertowy sprzęt zwożący

*****
- Dobra orkiestra. Gracie bardzo dziwną muzykę, bardzo dziwną.
*****
- Zabiliście mnie swoją muzyką. zabiliście. Nie (z obłędem w oczach) !!!!!, nie podoba mi się !!!
*****
Komentarz usłyszany przy toalecie, po tym jak Jurek, który wyglądał jak wielki ukraiński punk (flaga Ukrainy wymalowana pod oczyma) z siwym irokezem na głowie, porwał na mnie koszulkę w Międzynarodówce:
- Co on może myśli że ktoś się na niego rzuci ?

I nie rzucił się ....... 


A działo się to przy tym utworze:



*****
- Po wysłuchaniu waszej najnowszej płyty nasuwa mi się taka refleksja. Miło patrzeć i SŁUCHAĆ jak ze zjawiska socjologicznego, stajecie się zjawiskiem muzycznym.
- Wiesz co, chwalisz nas czy krytykujesz, bo nie wiem czy dać w mordę czy się uśmiechnąć.
- Chwalę, chwalę ....
- A wy na jakim etapie jesteście ? Socjologicznym czy muzycznym ?
- My ? Wymykamy się wszelkim klasyfikacjom i kategoriom :)

                     Ta rozmowa dotyczyła najnowszej płyty naszych przyjaciół z kapeli newspaperflyhunting. Wysłuchanie tej płyty było dla mnie na prawdę miłym zaskoczeniem. Popracowali nad nią solidnie. Ich pietą achillesową były dotychczas wokale, a tu są atutem !!! Śpiewają trzej członkowie, ale największy postęp słychać u Guśki. 


Guśka ze .... swym ojcem ;)

Kurcze, ma wręcz zmysłowy głos. Bardzo jestem ciekawy ich kolejnych dokonań, bo gdy będą robili w takim tempie postępy .... to kto wie ... Już znajdą się na ZAGRANICZNEJ :)) składance progresywnej. Życzę im jak najlepiej !! 


*****
Raporty z muzycznych przesłuchań
Trochę progresji z kręgów nie anglojęzycznych, to na początek tygodnia. Pierwszym był "Le ver dans le fruit" ambitny w założeniu album (2CD) francuskiej grupy Nemo z 2013 roku. Przyjemnie się słucha i nawet język francuski jakoś nie razi. Jednak nie porywa i chyba potraktuje to jako ciekawostkę i fanem nie zostanę.
Następnym był zespół .... turecki. Czerpiący garściami z historii rocka progresywnego i robiący to bardzo zgrabnie a chwilami wyrafinowanie. Nazywają się Nemrud a płyta to "Ritual" z 2013 roku. Zdolni są .... Pierwszy utwór (ostatni na płycie) .... 18 minut ... lubie takie długasy z sensem.
Nemrud - Ritual
Też długi i też dobry :
Nemrud - In My Mind
A potem już był tydzień wybitnie bluesowy. Tymi, nie zawsze smutnymi bluesami, podnosiłem i reanimowałem swe dobre nastroje. Pocieszać się smutkiem .... bardzo dobry pomysł.
Schorowany Peter Green na pierwszy promień. Niegdysiejszy lider Fleedwood Mac w nie najlepszej formie .... od lat. Mimo wszystko lubię go słuchać choć ten słaby głos smuci jak cholera. Peter Green with Nigel Watson - "The Robert Johnson Songbook" z 1998 roku.
Peter Green - When You Got A Good Friend
I coś co jest z innej płyty, ale też w tym temacie :)
Peter Green - I'm Stedy Rollin' Man
Jeszcze jedna płyta Petera Greena, tym razem kompilacja "Man Of The World The Antology 1968-1988 wydana w 2004 roku.Tu jest z czego wybierać i czym się podnosić ... na duchu. Piosenki dla duchów ?? Oh Well .... choć jest na płycie , nie będzie. Najbardziej, to chyba wiadome wszystkim, lubię te pieśni z czasów Fleetwood Mac. Ten numer nigdy mi sie nie znudzi:
Fleetwood Mac - The Green Manalishi
Fleetwood Mac - Black Magic Woman
Fleetwood Mac - Lazy Poker Blues
Też klasyka i też białego bluesa, Derek And The Dominos (czyli Eric Clapton z przyjaciółmi) z płyty "Layla And Other Assorted Love Songs" z 1970 roku. Ja od lat lubię i cenię ten album. I co jakiś czas do niego wracam. Bo jak tu nie wracać do takich nagrań :
Derek And The Dominos - Layla
Derek And The Dominos - Little Wing
Derek And The Dominos - Why Does Love Got to be So Sad?
Derek And The Dominos - Tell The Truth
Muddy Waters i "Hoochie Coochie Man", kompilacja chyba z1983 roku. Moja ulubiona bo bardzo elektryczna. Wersje utworów mocne i czasem wręcz rockowe i ten głos i ta gitara.
Muddy Waters - Mannish Boy
Muddy Waters - I Want To Be Loved
Muddy Waters - I'm Your Hoochie Coochie Man
Nadal do odtwarzacza trafiają kolejne płyty Unsane. Punk, hardcore, noise w jednym ... to lubię. Unsane "Occupational Hazard" z 1998 roku.
Unsane - Committed
Unsane - Over Me
Unsane - Sick
Unsane - Understand
I trochę polskiego łojenia. Kapela Orbita Wiru gra muzykę którą sami określają jako SentiMetalCore. Grają mocno, bardzo mocno. Potrafią zamęczyć :)
Orbita Wiru - Wiśniowe Łzy
Orbita Wiru - Złudzenia
Smutna wieść o śmierci Paco de Lucii skłoniła mnie do sięgnięcia po jego płytę. Mam jedną ! Paco de Lucia "Siroco" z 1987 roku. Posłuchajcie MISTRZA flamenco (Hendrix gitary akustycznej ? .... dobre !!)
Paco de Lucia - La Canada (tangos)
Paco de Lucia - El Panuelo (bulerias)
Dla spokoju i na samotny wieczór, stonowana i mrucząca pianistka Patricia Barber. Spokojny ale niepokojący jazz. Patricia Barber "Modern Cool" z 
Patricia Barber - Silent Partner
I dwa covery na jazzowo.
Patricia Barber - She's A Lady
Patricia Barber - Light my Fire


Do klika za tydzień ;)


piątek, 27 grudnia 2013

Świątecznie .... po.

Nie mam pomysłu na opisanie czegokolwiek. Posłużę się więc zdjęciami. Nie ja je robiłem, ale ja na nich jestem. Jak co roku, pierwszy dzień świat spędziliśmy u moich rodziców. Po pewnym czasie wyglądaliśmy tak:



 Zrelaksowany między synami ;)

Rzut oka z prawej.



 Rzut oka z lewej.



 A oto wspaniała męska gałąź naszego rodu. Trzy pokolenia w jednym .... zdjęciu.

Czasem w powagę dnia świątecznego wkradało się rozluźnienie.

 A oto nasi kochani seniorzy ;)
*****

W międzyczasie stuknie nam Nowy Rok. 
Szampańskiej zabawy bawiącym się, spokoju pragnącym go, spełnienia ....

*****
Raporty z muzycznych przesłuchań
Nie było jakoś nastroju do słuchania. Kolędy .... trochę śpiewaliśmy.
Ale samochód wciąż rozbrzmiewał dźwiękami, bo przecież jeżdżenia było dożo. I mimo wszystko uzbierała się gromadka przesłuchanych płyt.
Skończyły się płyty Fleetwood Mac, ale przecież Peter Green pomimo choroby coś gdzieś nagrywa i tworzy. Niestety słychać w głosie tę chorobę. Dwie płyty Peter Green Splinter Group, "Time Traders" z 2001 roku (to był szósty album tego składu) i "Peter Green Splinter Group" z 1997 roku (pierwsza płyta tego składu). No cóż ... blues cierpiącego człowieka:
Po smutkach przyszedł czas na gniew ....a raczej ostrą muzykę przy której łatwo go w sobie wzbudzić. Panowie ze szwedzkiego The Resistance łoją zdrowo i stylowo. Bardzo dobrze się tego słucha. A muzycy znani z wielu innych składów ;)
The Resistance "Scars" z tego roku:
Trochę polskiego łojenia tez było. Zaskakująco mocno dobra płyta Budzy & Trupia Czaszka "Mor", też z tego roku. To już nie jest tylko punk, to kawał MOCNEJ muzy ;)
Samochód ledwo to przetrzymał ......
Dalej pozostałem przy polskich wykonawcach.Zaskoczyła mnie, ale pozytywnie płyta R.U.T.A.. Nagrali ją ze składem Paprika Korps i jest to reggae !! Ale za to jakie. R.U.T.A./Paprika Korps "400 Lat", tez tegoroczna świeżynka.
Nadal Polacy a raczej Polki !! Folkowy Punk w damskim wydaniu ... bardzo dobry i dający do ... myślenia nie kobietom ;) Część pań współpracowała przy nagrywaniu R.U.T.A. "Gore".
Aura za oknem nie zimowa więc i muzyka dość ciepła. Szkoda że ta bardzo dobra (według mnie) kapela nie zrobiła kariery, choć próbowali.Zespól pochodzi z RPA i nagrał przynajmniej jedną ŚWIETNĄ płytę. Ale najpierw słuchałem drugiej płyty "Tribe After Tribe" z 1991 roku. Juz tu niektóre nagrania nie pozwalały usiedzieć w miejscu :
Czuję ten afrykański puls !!!
Ale ta płyta jest na liście moich płyt wszechczasów !!!! Tribe After Tribe "Pearls Before Swine" z 1997 roku. Muzyka wyjątkowo trafia w moje czułe miejsca. I cóz z tego że momentami słychać wyraźnie Pink Floyd z Animals:
Tribe After Tribe - Senior
ten rytm .... rytm
Tribe After Tribe - Boy
Tribe After Tribe - Fire Dancers
Tribe After Tribe - Ballad Of Winnie


Do klika za tydzień ?