Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Grand Funk. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Grand Funk. Pokaż wszystkie posty

sobota, 24 grudnia 2016

Ach ten świąteczny wirus

      To chyba jakaś epidemia z tymi życzeniami. Mam tylko nadzieję, że choć część tych życzeń jest szczerych. Ten świąteczny wirus zaatakował i mnie...

     Spokoju, bo gdy ten zapanuje w Tobie, może udzieli się otoczeniu, a wówczas o wiele łatwiej odnajdzie Cię szczęście. Bliskości i empatii w Tobie i w ludziach z którymi się spotykasz, łatwiej wam będzie zrozumieć się nawzajem a wówczas ...

     Świąteczny klip muzyczny trochę przekorny. Raz, że w nietypowym wykonaniu kapeli, która raczej się ze świętami nie kojarzy, dwa, nie jest radosny i miły. Tacy ludzie też istnieją i w te święta szczególnie odczuwają swą samotność. Nie zapominajmy o nich, może nasza, jakakolwiek pomoc, pomoże im wyjść z zaklętego kręgu, może coś znowu poczują (poza nienawiścią do świata), może to będzie początek czegoś innego w ich życiu ... 


I może jeszcze "normalna" street punkowa wersja


      "Tak czy owak każdy bezstronny obserwator zauważy, że ludzka jednostka nie może być szczęśliwa, że w żaden sposób szczęścia nie osiągnie, a jedynym jej powołaniem jest pomnażanie nieszczęścia poprzez czynienie życia innych równie przykrym jak własne - jej pierwszymi ofiarami są na ogół rodzice."
Michel Houellebecq "Możliwość wyspy"
     Takich ludzi też przytulcie do serca w te święta. Im życzę, by dotarło do nich to, że może być inaczej. Może czas przestać mnożyć nieszczęścia, może czas pomyśleć o szczęściu innych a nie własnych lękach. Zamiast bez końca "rozliczać" przeszłość (zapewniam, że jeżeli ktoś tego nie przerwie, może to trwać bez końca, bo zawsze jest jakaś przeszłość), zająć się budowaniem, a nie wiecznym tropieniem. By wzrost i rozkwit, czyli "de facto" szczęście innych były ważniejsze, niż osiągnięcie swoich doraźnych celów.

*****
Raporty z przesłuchań
czyli co w mych odtwarzaczach piszczy
*
Muzyka spod igły
czyli winylowy kąt
     Cudownie spokojna muzyka na wieczorną porę. Niemcy (już to pisałem) grający dark ambient, łącząc go z jazzem. jest oddech, jest czas, brak pośpiechu, zupełne zaprzeczenie rzeczywistości. Można się w tej muzyce zanurzyć po same uszy. Bohren & Der Club Of Gore "Sunset Mission" z 2000 roku, pierwszy album na którym na saksofonie zagrał Christoph Clöser.
Bohren & der Club of Gore - Midnight Walker
Bohren & der Club of Gore - Street Tatoo



     Pożegnalna płyta The Dillinger Escape Plan "Dissociation" z tego roku, a nawet miesiąca. Po dziewiętnastu latach grania porywającego mathcore'u, panowie mają już chyba trochę dość, więc zapowiedzieli koniec istnienia grupy i ruszyli w pożegnalna trasę.W lutym zawitają do Stodoły, bilety już mam. Bardzo mocne to pożegnanie, bez litości dla słuchaczy. Nie ma "przebojowych" ciągot jak na poprzedniej płycie, ale zakończenie płyty jest trochę zaskakujące, choć jeśli ktoś trochę śledził poza zespołową karierę Grega Puciato, tego ten numer aż tak nie zaskoczy.
The Dillinger Escape Plan - Limerent Death
Jeden z lżejszych numerów:
The Dillinger Escape Plan - Symptom Of Terminal Illness
Końca nie zdradzam, niech każdy przeżyje to sam ...
P.S.
Potwierdzona plotka głosi, że grupa wyda jeszcze jedną płytę z niepublikowanym materiałem po ... ostatnim koncercie pożegnalnej tury ...

     Klasyczna, bluesowo akustyczna trójka Led Zeppelin. Piękna płyta, z pięknym, takim oto bluesem:
Led Zeppelin - Since I've Been Lovin' You
Led Zeppelin - Bron-Y-Aur Stomp

     Kolejna z płyta Boba Marleya & The Wailers "Natty Dread" z 1974 roku. Album został sklasyfikowany na 182 miejscu listy 500 albumów wszech czasów magazynu Rolling Stone, a pojawił się na niej jeden nieśmiertelny przebój:
Bob Marleya & The Wailers - No woman, No cry
Bob Marleya & The Wailers - Lively Up Yourself


     Debiut Nirvany wznowiony na winylu. Surowa, punkowa muzyka jeszcze żywego Kurta. Nirvana "Bleach", rok 1989.
Nirvana - Blew
Nirvana - About A Girl


     Czy ktoś jeszcze pamięta grupę Grand Funk Railroad? Za nagraniami studyjnymi jakoś nie przepadałem, ale ta płyta spodobała mi się od pierwszego przesłuchania w latach 70-tych. Pamiętam nawet dokładnie okoliczności tego wysłuchania. Zespół na żywo był rewelacyjny, prawdziwa rockowa lokomotywa i grał najgłośniej na świecie, przynajmniej tak był reklamowany. Płyta z 1970 roku "Grand Funk Live Album" i dwa numery przy których odlatuję, przynajmniej w momentach instrumentalnych ... ależ oni grali ... Oba numery trwają ponad 12 minut (każdy).
Grand Funk - Inside Looking Out
Grand Funk - Into The Sun


     F.Liszt "Piano Duets". Płyta radzieckiej Melodii, grają Nora Novika i Raffi Kharajanyan. Nie wiem czy chwalić się słuchaniem, bo choć Liszt był Węgrem (to dobrze), ale był też wolnomularzem (to bardzo niedobrze). A dlaczego niedobrze? Cytuję za Wikipedią:
" Wolnomularstwo, inaczej masoneria lub sztuka królewska – międzynarodowy ruch, mający na celu duchowe doskonalenie jednostki i braterstwo ludzi różnych religii, narodowości i poglądów. Ruch ten charakteryzuje się istnieniem trójkątów masońskich, lóż wolnomularskich, obediencji oraz rozbudowanej symboliki i rytuałów. Masoneria to także zespół bractw o charakterze elitarnym i dyskretnym. Inną cechą wolnomularstwa są legendy i teorie spiskowe na jego temat. Nauka badająca historię wolnomularską i idee wolnomularskie nazywa się masonologią."
Akurat te mniej znane utwory, na szczęście, nie bardzo trafiają w moją muzyczną wrażliwość. Ale ,że Liszt romantykiem był:
Franz Liszt: Réminiscences de Don Juan
 


Muzyka codzienna
*
zazwyczaj samochodowa
czasem przed snem CD-kowa
     Najbardziej chyba popularny obecnie na świecie (sic!), zespół grający ulicznego punka, czyli oj! punk. Ostro, melodyjnie, niepokornie, chuligańsko. Ciekawostką jest, że w początkowym składzie było trzech Polaków, a zespół jest z U.K.. Dzisiaj został tam tylko jeden, Marek, wokalista i gitarzysta. Płyta z 2013 roku Boze & Glory "As Bold As Brass".
Booze & Glory - Leave The Kids Alone
Booze & Glory -  Sick Of You

     Jak punk to punk! Samochodem poruszałem się w tych klimatach. Składanka "Punk Rock 40 - Czterdzieści lat Runk Rocka" wydana w tym roku. Przekrojowy obraz polskiego i światowego punka. Czterdzieści numerów, znanych i mniej znanych ... wielu zabrakło, ale ciekawa kompilacja. 
The Stooges - Raw Power
Siekiera - Idziemy przez las
Mucky Pup - The Skinheads Broke My Walkman
Defekt Muzgó - Defekt muzgó
a
      Bohren & Der Club Of Gore "Sunset Mission", słuchany był też w wersji CD-kowej. Mówię o tym, by zamieścić jeszcze dwa linki:
Bohren & der Club of Gore - Prowler
Bohren & der Club of Gore - On Demon Wings

Do klika za tydzień :)
czarT



piątek, 28 listopada 2014

Szczęście

     Dziś, bardziej niż zwykle, nie oczekujcie popisów erudycji. Pisałem adekwatną do nastroju notkę, gdy na szczęście zadzwonił telefon. Po zakończonej rozmowie nie miałem ochoty na kontynuację wątku i notkę trafiło to .... co powinno trafiać taka pisaninę, szlag !!! W ciągu tego samego dnia rozsypałem się na kawałki i pozbierałem te kawałki do kupy. Znowu jestem całością. Muszę docenić to, gdy masz kogoś, kto jest w stanie spojrzeć na ciebie chłodnym okiem z boku i trzepnąć cię obuchem między oczy. Rozsypujesz się, ale przecież tylko po to by się posklejać. Usłyszałem i zadrżałem, to tak może wyglądać? To tak powtarzam, pewne wyuczone w odruchach obronnych, schematy. To ci którzy nie są w mej głowie, tak widzą, lub mogą widzieć pewne sprawy? To tak zniewolony swym wnętrzem, niezdolny wyjść poza wyćwiczony nawyk, mogę niszczyć siebie i innych. Jakie są moje rzeczywiste pobudki ...... nadal ciężko mi wchodzić w te obszary, sam się zdziwiłem, gdy doszedłem do sedna tych pobudek. Zdziwiłem i przestraszyłem. 
To nie tak, to nie moje świadome ja, tak nie będzie !! 
A przynajmniej ja zrobię wszystko by tak nie było !!
Jak w sytuacji zagrożenia, muszę odciąć chorą część (myśli). Część która ewidentnie mnie niszczy. Klapka w głowie zapadła, rozdzielacz się przełożył i całą parę kieruję na utrzymanie go w tej pozycji. Koniec marzeń nie do spełnienia, koniec z gonieniem za czymś, co nie chce nie tylko dać się złapać, ale nawet nie chce widzieć mego cienia w pobliżu. Czas rozejrzeć się i zacząć normalnie żyć. Taka to sprawa .......
Postanowiłem, będę szczęśliwy ;) Przecież chyba o to chodzi !!
Na początek parę "zasad" i ....... do roboty w ich wypełnianiu ;)
Szczęśliwi ludzie:
- nie szukają na zewnątrz tego, co można znaleźć tylko w sobie
- naprawdę, ale to na prawdę lubią siebie 
- akceptują to, że w życiu zdarzają się trudne chwile
- odróżniają zaprzeczanie od optymizmu
- wiedzą, jak bardzo ważne jest bycie otwartym na innych
- nie chowają urazy, lecz potrafią i lubią wybaczać
- żyją tym, co dzieje się teraz, a nie tym, co było lub może być
Od siebie mogę dodać, że szczęśliwi ludzie :
- pozwalają sobie na czekoladę z wiśniami i chili (nowe cudowne smakowo odkrycie)
- pozwalają sobie na pączki z makiem z Łukaszówki
- czasem sobie zaryczą muzyką na pełny regulator (a analogi Budgie i Nirvany tylko na to czekają .... ale o tym za tydzień)
- jeśli mają wolny czas, to nie leżą przed telewizorem a .... chociaż by czytają (stos oczekujących na przeczytanie książek wciąż rożnie)

Może ktoś ma jeszcze jakieś rady, co może szczęściu pomóc?

*****
Raporty z muzycznych przesłuchań
czyli co w mych odtwarzaczach piszczy

Muzyka spod igły
     Czarna płyta ma swój czar i trzaski już mi nie przeszkadzają tak jak kiedyś. Słucham przeważnie w weekend, bo wówczas jest ta chwila na muzyczną celebrę. Tym razem kolejna płyta Laboratorium, czyli polski jazz-rock. Niezapomniana kapela będąca prekursorem takiej muzyki na skalę europejską. I nie ma w tym żadnej przesady, wystarczy posłuchać. Płyta wydana przez Helicon , wytłoczona przez Polskie Nagrania. Laboratorium "Live - The Blue Light Pilot", rok 1982:
     Czy ktoś z Was nie zna kolejnej płyty, która umościła się na talerzu? Trzy gitary akustyczne i wirtuozerskie popisy .... Al Di Meola, John Mc Laughin, Paco De Lucia "Friday Night In San Francisco". Płyta wydana przez enerdowską (NRD - kto pamięta ten państwowy twór?) Amigę (1980?).
     Stara, zajeżdżona, trzeszcząca, ale budząca wspomnienia i sentymenty. Płyta Grand Funk "Phoenix" z 1972 roku. Zespół który był najgłośniejszy na świecie !!! Płyta może i nienajlepsza w dorobku, muzyka amerykańska (to raczej zarzut), ale słuchałem z przyjemnością a nawet skakałem do rytmu ;)
Grand Funk - Trying To Get Away
Grand Funk - Rock'n Roll Soul

Muzyka łazienkowa
     Tę płytę (już to kiedyś z pewnością pisałem) uważam za jedną z płyty wszech czasów !!! Ostra jazda, ale i dużo inspiracji muzyką etniczną. Ma jeden mankament, ale tylko dla sąsiadów, trzeba słuchać baaaaardzo głośno. Płyta była w łazience, potem wyszła za mną do samochodu, potem była ze mną w pracy ..... i tak przez dwa dni. Sepultura "Roots" z 1996 roku. Pierwszy numer znają WSZYSCY moi znajomi aż do mdłości !!!!! Ale nie było litości, musieli słuchać ..... kiedy to było .... ;)
Sepultura - Roots Bloody Roots
Sepultura - Attitude
Sepultura - Straighthate
     Ta płyta też chodziła za mną i chodzi do dziś. Nie mogę się uwolnić. Wyszła z łazienki i samochód eksplodował !!!! Nie wiem co wybrać???? Queen Of The Stone Age "Songs For The Deaf" z 2002 roku ..... sześć pierwszych utworów (z 15-stu)
QOTSA -You Think I Ain't Worth a Dollar, But I Feel Like a Millionaire 
QOTSA - No One Knows
QOTSA - First It Giveth
QOTSA - Song for the Dead
QOTSA - The Sky Is Fallin
QOTSA - Six Shooter
Muzyka codzienna
     Rockowo ale bardzo klasycznie, choć płyty dość popowe jak na tę grupę. Ale nadal lubię, choć bardziej z sentymentu. Dwie "lżejsze" płyty YES "Tormato" z 1978 roku (z Wakemanem i Andersonem) i "Drama" z 1980 (bez Wakemana i Andersona).
     Ta zaś płyta, wbrew mej poprzedniej opinii (pisana z pamięci) jest zaskakująco "cieżko" rockowa jak na YES
     Znowu poruszyłem swą "smutną" nutę i sięgnąłem po bluesa. Syn znanego tatusia, ale radzi sobie bardzo dobrze i stylowo, choć gra nowocześniej niż ojciec. John Lee Hooker Jr. Blues band "Blues With Vengeance" z 2004 roku. Dobrze brzmią te standardy ...
     Syn synem ale ja jednak bardziej lubię ojca. John Lee Hooker "Simply The Truth" z 1968 roku. Uwielbiam ten głęboki głos ......
John Lee Hooker - Mean, Mean Woman
John Lee Hooker - I don´t wanna go to Vietnam
     Gdy szukam emocji w muzyce, zawsze sięgam po Nirvanę. Najsłynniejsza płyta z największym przebojem, a moim zdaniem najmniej na niej Nirvany ze wszystkich wydanych krążków. Nirvana "Nevermind" z 1991 roku. Na przekór wszystkim "wielbicielom" bez "Smells like Teen Spirit" ....
Nirvana - Stay Away
Nirvana - Breed
     Mieszanka bluesa, gospel, soulu, country, folk, to wszystko jest w muzyce braci Holmes. Nie najmłodsi a kipiący muzyką o "starych" głębokich głosach. Mnie zachwyca taka mieszanka i KULTURA muzyczna. Płyta z muzyką najbliższą muzyce gospel (większość piosenek z imieniem Jesus na ustach ;)), "Speaking In Tongues" (2001) The Holmes Brothers.
The Holmes Brothers - Homeless Child
The Holmes Brothers - I Want To Be Ready
Nie mogłem się oprzeć, by nie śpiewać refrenu razem z zespołem : "I Want to be reeeeeedy !!!!!"

Do klika za tydzień ;)